Bajka na dobranoc a raczej świt.
Było sobie raz wielkie Ortografie Paliwodzie o imieniu Oskar. Mieszkał on na głębokim dnie Morza Gramatyki, gdzie panował porządek i harmonia. Oskar był wyjątkowy, bo potrafił przekształcać swoje pismo w czystą i piękną formę. Jego kolorowy długopis był jak magiczna różdżka, która dodawała blasku każdej literze.
Oskar bardzo lubił spędzać czas z innymi mieszkańcami Morza Gramatyki. Miał wielu przyjaciół, z którymi bawił się na plaży Słowotworów.
Było sobie raz wielkie Ortografie Paliwodzie o imieniu Oskar. Mieszkał on na głębokim dnie Morza Gramatyki, gdzie panował porządek i harmonia. Oskar był wyjątkowy, bo potrafił przekształcać swoje pismo w czystą i piękną formę. Jego kolorowy długopis był jak magiczna różdżka, która dodawała blasku każdej literze.
Oskar bardzo lubił spędzać czas z innymi mieszkańcami Morza Gramatyki. Miał wielu przyjaciół, z którymi bawił się na plaży Słowotworów.
Pewnego słonecznego dnia Paliwoda zebrał wszystkie swoje literki i udał się na rozległą łąkę, gdzie odbywały się mistrzostwa w toczeniu kulki gówna. Tłum ludzi zebranych wokół pełen był podniecenia i oczekiwań.
Na środku