J. D. Vance, chłopak, który wyrwał się z pasa rdzy i skończył prawo na Yale, w swojej książce "Elegia dla bidoków" jeszcze przed wyborem Trumpa opisywał (oprócz swojej autobiografii) jak alt-right zdobywa szturmem białe tereny poprzemysłowe. Polecam zwłaszcza ostatni akapit, jakoś tak skojarzył mi się z wykopem i tutejszym myśleniem o Zachodzie.

BTW, dziś w USA wybory. Trump znowu zagrał kartą strachu (imigranci i "karawana"), ciekawe, czy "dobrze" postawił.

Aha, Vance to biały republikanin, żeby nie było.

Istotny
eoneon - J. D. Vance, chłopak, który wyrwał się z pasa rdzy i skończył prawo na Yale,...

źródło: comment_OHTomjF8ACHVIPOflqkXTqBPiNBeq23a.jpg

Pobierz
Skoro tak bardzo nie wierzymy mediom, nie ma przeciwwagi dla internetowych teorii spiskowych, które rządzą digitalnym światem. Barack Obama to cudzoziemiec, czynnie pracujący nad zniszczeniem naszego kraju. Wszystko, co mówią nam media, to kłamstwa. Wielu członków białej klasy robotniczej wierzy we wszystko, co najgorsze o naszym społeczeństwie


@eoneon: Jup, święta prawda - a najlepsze jest to że o ile w Stanach proces ten zaczął się już parę ładnych lat temu, tak u nas mogliśmy obserwować jak cały ten "przemysł" powstaje praktycznie od zera. Z pewnością nie jestem jedynym który pamięta nagłą EKSPLOZJĘ popularności wszelkiej maści "niezależnych" źródeł (fanpejdży na FB, stron internetowych, kanałów na YT - i tak dalej), które to SZTURMEM wzięły polski net w latach 2013-2015. To było coś niesamowitego, niemal codziennie pojawiała się jakaś nowa "strona z niusami", niemal codziennie na YT pojawiał się kolejny "prorok" (Ator czy Maksiu Kolano, dla przykładu), a wszyscy zarabiali kasę (bo chyba nikt się nie łudzi że tam o ideały czy prawdę chodzi?) na tym samym schemacie - #!$%@? fejkami, #!$%@? szajsem, #!$%@? informacjami które ich czytelnicy/widownia CHCIELI czytać, a które niekoniecznie musiały być prawdziwe.

To jest wręcz przerażające - ci ludzie z pełną premedytacją pompują swoją widownię szajsem jak diler "klientów" tanimi dragami, nikt tam się nie przejmuje że to gówno może mieć realne konsekwencje. Pamiętacie Pizza Gate? Wszystko było śmieszne, wszystko było zabawne... aż do momentu gdy do tej nieszczęsnej pizzeri wpadł uzbrojony facet z misją uwalniania rzekomo przetrzymywanych tam
  • Odpowiedz
A czym to się różni od najniższego sortu propagandy która istaniała już nawet w międzywojniu?


@Magromo: Postawię tezę, że różni się dość mocno. Propaganda to niemal z definicji twór, że się tak wyrażę, państwowy - widzisz tego typu plakat i wiesz, że opowiada za niego jakaś określona partia polityczna czy ugrupowanie, wiesz kim dokładnie są ci ludzie i jakie mają cel w tworzeniu tego typu "wiadomości".

Jest to, w pewnym sensie, oficjalna polityka danej partii czy ugrupowania - coś co robią jawnie, z czym się nie kryją. Oglądasz ten plakat i bezpiecznie możesz założyć że stoją za nim ci czy tamci. Wiadomix, sporo ludzi z miejsca i bez refleksji w tę propagandę uwierzy, ale gdzieś tam z tyłu głowy zawsze czai się myśl że to przecież bulszit, że to rząd czy jakiś polityk ma jakiś interes w zmuszeniu ciebie, obywatela czy wyborcy, do myślenia w taki a taki
  • Odpowiedz