Stany Zjednoczone stają w obliczu najpoważniejszych i najtrudniejszych zagrożeń od zakończenia II wojny światowej. Stany Zjednoczone mogą w krótkim czasie zostać wciągnięte w wojnę na wielu teatrach z równymi sobie i niemal równymi sobie przeciwnikami i mogą przegrać.

Produkcja przemysłowa USA jest rażąco niewystarczająca, aby zapewnić sprzęt, technologię i amunicję potrzebną dzisiaj, nie mówiąc już o wymaganiach konfliktu wielkich mocarstw.

Siła robocza DoD i siły złożone wyłącznie z ochotników zapewniają niezrównaną przewagę. Jednak niepowodzenia w rekrutacji zmniejszyły siły i podnoszą poważne pytania dotyczące sił złożonych wyłącznie z ochotników w czasie pokoju, nie mówiąc już o poważnych walkach. Siły cywilne w DoD i w sektorze prywatnym również borykają się z krytycznymi niedoborami.

Siły Połączone są obecnie na granicy utrzymania gotowości. Dodanie większego obciążenia bez dodania zasobów na odbudowę gotowości spowoduje ich załamanie.

Oni mówią: on był miły dla Rosji. Nie, Putin raz nawet mi powiedział: jeśli miałeś być dla mnie przyjazny, za cholerę nie chciałbym byś był na mnie wściekły, bo jesteś brutalny – mówił Trump.

Doradca Kremla Nikołaj Patruszew oświadczył, że NATO i Zachód miały bezpośredni udział w planowaniu ataku sił ukraińskich na obwód kurski. Powiedział o tym w wywiadzie opublikowanym w piątek w dzienniku "Izwiestija”.– Operacja w obwodzie kurskim była planowana także z udziałem NATO i zachodnich służb specjalnych – oznajmił Patruszew. Twierdzenia przywództwa Stanów Zjednoczonych, że nie miało ono udziału w zbrodniach Kijowa w obwodzie kurskim, nie odpowiadają prawdzie. Bez ich udziału i bezpośredniego wsparcia Kijów nie poważyłby się wejść na terytorium Rosji – powiedział Nikołaj Patruszew.

Atak sił zbrojnych Kijowa na obwód kurski w realnych warunkach bojowych przetestował linie obrony (tzw. zęby smoka), na które rosyjskie władze wydały miliardy rubli. Ukraińscy wojskowi potrzebowali tylko trzech strzałów z czołgu, aby zrobić lukę w barierze przeciwczołgowej — pisze "The

Polska postępuje słusznie: nie ufa zbytnio USA i sama się zbroi - powiedział były wysoki rangą urzędnik Pentagonu Elbridge Colby podczas konferencji PISM w Waszyngtonie. Ekspert wskazywany jako możliwy doradca Trumpa ocenił, że Europa powinna wziąć przykład z Polski, bo USA nie mają zasobów na jednoczesną konfrontację z Chinami i Rosją.

Ekspert, wymieniany przez prasę jako jeden z głównych kandydatów do objęcia czołowej funkcji w możliwej drugiej administracji prezydenckiej Donalda Trumpa, był jednym z gości drugiej edycji waszyngtońskiej konferencji Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych "Polish-US Transatlantic Lookout". Odniósł się w ten sposób do kwestii przyszłej polityki USA w stosunku do Europy wobec zagrożenia wojną z Chinami.

"Uważam, że dobrzy przyjaciele to tacy, którzy są z wami szczerzy (...) My ciągle was za bardzo uspokajamy (...) Indianie przedostają się do naszego fortu, a my mamy ograniczoną liczbę łodzi" - powiedział. Dodał, że Europa powinna "mniej stroszyć piórka, a więcej robić", jeśli chodzi o postawę wobec Rosji. Nie wykluczył, że Europa będzie potrzebować własnego programu wspólnej broni jądrowej.