#sepecharecenzuje Midsommar. W biały dzień (2019)

Dwa miesiące po seansie, ale zrecenzować warto, może ktoś się skusi. O ile horrorów zwyczajnie nie lubię, tak perełki pokroju Midsommara przywracają wiarę w ten specyficzny gatunek. Ari Aster sprawił, że po raz pierwszy na sali kinowej poczułem autentyczną grozę. I nie był to strach jak przy śmieciowych dżampskerach, ale prawdziwe przerażenie, którego w filmie nie zaznałem od seansu Znaków i Osady jako gnojuch. Za to biję czołem pokłony.

+oprawa i klimat: przejaskrawione, pastelowe barwy, biel i słońce w pełni, ale mimo to czuć, że w powietrzu wisi coś strasznego
+występ Florence Pugh, tej młodej kobitce należą się owacje za samo wycie rozpaczy na początku, potem jest jeszcze lepiej. Chowajcie się, holiłudzkie miernoty.
Sepecha - #sepecharecenzuje Midsommar. W biały dzień (2019)

Dwa miesiące po seansie,...

źródło: comment_uY17myjPDaXogOzJyUxPHcgEbk23VdFd.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Słuchajcie, dziś rekreacyjnie poszliśmy z księdzem Tobiaszkiem do kina. Standardowo narzekanie, że popkultura i film to diabeł wcielony, no, ale wybraliśmy film. Padło na Midsommar, ja wybierałem, bo fajna kobitka na plakacie, nazwa przyjemna - pewnikiem coś o wakacjach. I co? W połowie ksiądz jak nie wstanie i nie wyjdzie z sali, tak tylko drzwi huknęły i tyle było go widać. Ja po scenie uderzenia człowieka młotem prawie strzeliłem kopytami i też
#seansniezwyczajny nr 83

Ponoć reżysera poznaje się po drugim filmie. Skoro tak, to Aster spadł do szuflady pod nazwą "ciekawostka".

"Midsommar" to gargantuicznych rozmiarów przerost formy nad treścią. Arthouse'owa wycieczka dla nielicznych. Historia jest niezła, wątki w tle, jak rozpad związku, uporanie się z traumą straty, radykalizm kulturowy, to wszystko jest ok... na papierze. W filmie to sobie sinusoidalnie miga raz tu a raz tam. Wiadomo, że w finale musi być erupcja tych wątków, ale to za mało, żeby miały sobie tak po prostu bywać. 1/4 trwającego 140min filmu to taka celebracja momentów, jak u Tarantino, ale Aster do Quentina ma bardzo daleko. Chociaż próbuje bawić i śmieszyć i mu to wychodzi. Niestety na sali 30-40 osób, oprócz mnie, może 3-4 to zrozumiały i ciężko było się śmiać na 100%, bo reszta widowni syczała, że film im psujemy. #!$%@?. xD

Film
s.....a - #seansniezwyczajny nr 83

Ponoć reżysera poznaje się po drugim filmie. Sk...

źródło: comment_k9ViiUAGGRauEAXJrUiTZxzwnxVOaJtr.jpg

Pobierz
może 3-4 to zrozumiały i ciężko było się śmiać na 100%,


@sejsmita: no właśnie nie rozumiały. Przeszkadzanie jest zawsze gorsze od nie przeszkadzania. A takich jak ty miałem na sali i po prostu rozumiałem te nerwowe śmiechy, a gdzie beka miała być (czyli choćby sfazowany ziomek któremu każą coś #!$%@?ć a on nie wie jak się nazywa) to była, z tym, że śmianie się z krzyków paniki w sypialniach to
  • Odpowiedz
@sejsmita: Tak, tak, tak - odkopuję ten wpis, bo po seansie całkowicie się zgadzam. Miałem wielkie nadzieje, ale też daję 4/10. To się niestety nie umywa do oryginalnego Wickermana, a liczyłem na to, że poza ''oryginalnym'' pomysłem będzie to też po prostu dobry film i dobrze opowiedziana historia. Głupota studentów aż boli, wątek zdeformowanych ludzi zupełnie nierozwinięty, wszyscy Szwedzi są po prostu maksymalnie porypani (delikatnie mówiąc). Rytuały też trochę kretyńskie,
  • Odpowiedz
Midsommar.

Mimo umiarkowanych polskich recenzji (Polityka - 3/6, Filmweb do niedawna niecałe 7/10, ale rośnie) poszedłem i nie żałuję. Nie jestem znawcą gatunku, więc nie mam porównania, ale było to dla mnie coś bardzo świeżego, choćby przez umiejscowienie akcji w niezachodzącym słońcu podbiegunowego lata, wśród kwiatów i "tradycji ludowej" ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Może oglądając w domu dałbym mniej, ale w kinie, gdzie można się oddać nastrojowi i efektom wizualnym, spokojnie
eoneon - Midsommar.

Mimo umiarkowanych polskich recenzji (Polityka - 3/6, Filmweb ...
@eoneon: Midsommar > Hereditary. To znowu ambitny horror ze świetną aktorką w roli głównej, ale w odróżnieniu - opowiedziany spójnie. Nie jestem wyznawcą Ariego Astera, ale po 2 pełnometrażowych filmach widać jaki ma już wypracowany styl. Sprawdzę każdy jego kolejny film.
  • Odpowiedz
@eoneon: @NieBojeSieMinusow: Film jest świetny, ode mnie 8/10, ale w życiu nie zaliczyłbym go do horrorów (chociaż są jego elementy). Jest to bardziej mix gatunkowy, gdzie są także elementy bajki, czarnej komedii i dramatu psychologicznego.
  • Odpowiedz
Ale gówno. Komedia amerykańska w stylu American Pie z elementami śmierci. Film nie ma nic wspólnego z trailerem. Nie ma tam klimatu, nie ma grozy, nie ma dobrej muzyki. Są za to żenujące sceny, na których pół kina się śmieje. Jedyne co to pare scen z dobrymi ujęciami natury, ale po za tym to tra-ge-dia.
#midsommar #kino #film
#midsommar
#kino
I bardzo dobrze. Co prawda miałam takie lekkie poczucie niedosytu, ale jestem ogromną fanką Hereditary i brałam pod uwagę, że może nie być tak zaskakująco i mocno. Ale było w porządku.
Zresztą jako fanka horroru zawsze cieszę się gdy przybywają nowe rzeczy.

Lubię Astera za to, że bawi się horrorem jako gatunkiem na różne sposoby. Tutaj akurat wizualnie
  • Odpowiedz
@kwiatencja: @noorey: @hipotrofia: Nie ma jump scare'ów, a horrorowe elementy nie dominują. No i momentami jest bardzo zabawnie.To jest w jednej z warstw inteligentny dramat o rozpadzie związku, a jak miałyście kiedyś chłopaka buca, to będziecie się doskonale bawić.
  • Odpowiedz
@GutekFilm: „Midsommar. W biały dzień” ze specjalnym znakiem jakości od Romana Gutka.

Przeczytajcie, co powiedział o najnowszym filmie Ariego Astera:

„Bardzo cenię sobie filmy przekraczające granice gatunkowe, takie jak „Nie oglądaj się teraz”, „Antychryst”, czy „Lśnienie”. Teraz na moją listę niekonwencjonalnych filmów grozy trafia również „Midsommar. W biały dzień” Ariego Astera. Czegoś takiego jeszcze nigdy w kinie nie widziałem. Ten film nie tylko mnie zaskoczył, ale także bardzo wzruszył, momentami nawet rozbawił. Jest dla mnie takim samym odkryciem, jakim były swego czasu zaskakujące, ale bardzo spójne światy wykreowane przez Aronofskiego, Noé, czy von Triera. Dlatego nie bójcie się „Midsommar. W biały dzień” i zanim przyjedziecie na Nowe Horyzonty, koniecznie odkryjcie wizję Ariego
dziś jest #midsommar, czyli noc świętojańska w #szwecja.

Streszczając: Ludzie się zbierają na polanach, tańczą i piją wokoło konstrukcji opartej na krzyżu i kołach, która to ma przypominać fallusa. Piją i bawią się. Dziś jest dzień wolny od pracy.

Trochę grafik na google:

https://www.google.pl/search?q=Midsommar&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=QPajU6HoHav9ygObvoHwBQ&ved=0CAgQ_AUoAQ&biw=1920&bih=965
trzeci - dziś jest #midsommar, czyli noc świętojańska w #szwecja.

Streszczając: Ludz...

źródło: comment_ppVWSRasnCp9JhIcZEEkZxAIcL4XepMj.jpg

Pobierz