Śmieją, że między refugees sami lekarze i inżynierowie, a tam są również artyści, a nawet artyści inżynierowie. W biogramie muzyka dungeonsynthowego działającego pod pseudonimem Ziggurath czytamy:
Mohammed Abdelkazeem arrived in Hamburg, Germany as a refugee in 1992. Soon he got absorbed by early MS-Dos computer games and underground tracker music in the vicinity of the burgeoning Chaos Computer Club. After dropping out of school, he studied music and sound design as an
Algorytmy youtubowe poczęstowały mnie takim oto świeżym dziełem – Nocmar, „Torn Out Roots”. Skorzystałem, nie żałuję. Jeśli ten tytuł nie powie nam wiele o wykonawcy, to tytuły poszczególnych utworów – już tak. Wśród nich m.in. „Zorzenia” i „Ślad po Duszy”. Okazało się, że Nocmar to polski projekt z Krakowa. Album (debiutancki i jedyny na razie) poza Bandcampem znalazł się zarówno na kanale The Dungeon Synth Archives, jak i Atmospheric Black Metal
Ostatnio przypomniał mi się plumkacz nad plumkacze, można powiedzieć – modelowy wręcz, wzorcowy plumkacz, do którego mam spory sentyment, bo był jednym z pierwszych plumkaczy, których słuchałem, a do tego działo się to w czasie, kiedy myśli moje były czystsze, a sens życia jeszcze uchwytny. Ale do rzeczy. Chodzi o Henryka Sundinga, ps. Nachtzeit, z mroźnego Östersund, a dokładniej – o jego ABM-owy (ambient/atmospheric black metal) projekt Lustre.
@213qwerty213: Nie wiem, o którym tagu mówisz, bo dałem kilka muzycznych tagów. Poza tym nie wiem, czy wypowiadasz się ogólnie np. o jakimś gatunku, dungeon synthie, czy konkretnie o Lustre. Jeśli ogólnie, to nieprawda, bo można tam spotkać różne albumy i wykonawców, a jeśli konkretnie o Lustre (a chyba właśnie o to chodzi), to jestem w stanie się zgodzić. Co prawda sam dostrzegam różnice, ale rzeczywiście są do siebie podobne. Tak
Chciałem posłuchać dungeon synthu z czasów, kiedy byłem piękny i młody, a o istnieniu tego rodzaju muzyki nie miałem pojęcia, więc wklepałem w The Dungeon Synth Archives „2007” i moim oczom ukazał się taki oto albumik. Na okładce widzimy szubienicę (tzn. chyba na wewnętrznej stronie), nazwa dzieła to w tłumaczeniu „powolna śmierć”, a w opisie mamy „depressive dark ambient”. Wszystko się zgadza. Na albumie panuje iście grobowa atmosfera, wypełniona organkowym plumkaniem i
Neurosis / Tribes of Neurot - Suspended in Light z równolegle grających albumów pt. Times of Grace i Grace (1999)
Zacznę od tego że sama płyta Times of Grace Neurosisów jest moją absolutną topką ever. Jeden z pięciu, a może trzech ulubionych albumów. Zabieg z ambientowym backgroundem który współgra z oryginalną płytą jest oczywiście ciekawy i wydobywa kilka