#anonimowemirkowyznania
Mireczki i Mirabelki z #psychologia i #mediacje #mediator

Od dwóch lat spotykam się z pewną panną. Zdawała sobie sprawę, że jestem po rozwodzie i mam dzieciaka z poprzedniego związku. Uznała, że OK, ale od jakiegoś czasu robi mi jazdy za każdym razem jak widzę się z dzieckiem. Uznałem, że sam rozwód i był wystarczającym kłopotem dla dziecka na razie z "ciocią" kontakty ograniczam żeby bardziej w głowie nie mieszać. Niech sobie spokojnie dorasta.
Zasadniczo zazdrość pojawia się chyba nawet nie o czas z dzieckiem (ale tutaj wiem, że trochę też), raczej o to, że kontaktuję się z byłą. Że jak dzieciak jest chory i trzeba jechać do lekarza to wsiadam w auto i jadę. Jak dzieciak miał jakieś badania 300km od domu to też pojechałem w obie strony. Moje tłumaczenia, że z byłą nie licząc dzieciaka żadne uczucia mnie już nie łączą nie docierają.
Myślicie, że seria spotkań z jakimś specem może pomóc rozwiązać konflikt czy raczej olać to wszystko i skupić się tylko na dzieciaku. Jeżeli znajdzie się jakaś pomocna dusza chętnie zagłębię się w temat i postaram się klarowniej naświetlić sytuację. Bo w życiu nie myślałem, że będę korzystał z pomocy mechanika od głowy.