Od jakiegos czasu zastanawiamy sie z zona, dlaczego niektore dzieci sa takie, hmm, "denerwujace". Konkretnie chodzi o starsze dzieci, powiedzmy 6-10 lat. Moja zona poswieca naszemu dziecku(15 miesiecy) sporo czasu i duzo sie z nim bawi, wychodzi na spacery i na placu zabaw szuka mu zabawy. No i na takim placu zabaw jest prawie pusto, zona bierze syna na pusta karuzele, hustawke czy inna atrakcje i nagle podbiega taki np. 7 letni gowniak i stwierdza, ze on teraz chce sie tu bawic, mimo, ze wczesniej nie byl w ogole zainteresowany i utrudnia zabawe naszemu dziecku.
Sytuacja, idziemy z synkiem na takie duze drewniane auto, na placu tylko jedna rodzinka z dzieciakiem. Synek siada za kierownica i sie bawi, po czym ten dzieciak podbiega i probuje wbic sie na jego miejsce, bo on teraz chce.
Dzis bylem z synem na imprezie rodzinnej, mlody bawi sie wiatrakiem, nagle podbiega jedno ze starszych dzieci i w-------a sie miedzy niego, a wiatrak i zaczyna naciskac guziki. Synek latal za psem, to tamte tez, jak on cos robil, to nie bylo chwili, by zaraz ktos mu nie przeszkodzil i tez chcial, nawet jak se kuzwa wode w bidecie puszczal xD.
Jeszcze pal licho jakby chcialy sie z nim bawic, ale to jest na zasadzie "jestem starszy, teraz ja sie bawie". Oczywiscie nie wszystkie dzieci takie sa, ale po prostu takie zachowanie jest tak wkurzajace, ze az sie odechciewa. Nie wiem z czego to wynika, brak zainteresowania rodzicow? Bo tak zazwyczaj to wyglada, ze te dzieciaki lataja same, bez zainteresowania, taka jakas proba zwrocenia uwagi...

Ktos sie z tym spotkal? xD
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@reaktiv: Wynika to z głupoty i bierności rodziców, a przynajmniej taką mam teorię. Ostatnio jechałem tramwajem i za mną siedział bachor z madką, który stukał jakąś zabawką o szybę i siedzenia, że aż własnych myśli nie było słychać. A madka do niego co pół minuty spokojnym głosem "uspokój się, nie rób tak". To się nazywa mieć rękę do wychowywania! ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@Bez_sens-1 podobny ,,problem" i to na znacznie poważniejszą skalę wystąpił w czasie wojny Izraela z Hezbollachem w 2006 r. Wtedy podobno zdarzały się przypadki, że matki dzwoniły do dowódców oddziałów kategorycznie zakazując im wysyłać synów do niebezpiecznych zadań.

Ale to nie jest kwestia obecnego pokolenia - w średniowieczu czy starożytności byłoby tak samo gdyby tylko posiadano środki do bieżącego porozumiewania się. Matki zawsze takie były i zawsze będą :).
  • Odpowiedz
@Bez_sens-1: Żony potrafią panikować, bo mąż nie daje znaku życia od 5 czy 6 godzin, a ty się dziwisz, że matka o dziecko się zamartwia? Ludzie przyzwyczaili się, że każdy ma komórkę i do każdego można zadzwonić w dowolnym momencie i takie są tego skutki. Ciekawe, co zrobią, jak syn pojedzie na poligon i nie będzie miał zasięgu przez tydzień, albo dłużej?
  • Odpowiedz
  • 2
@bdag476
Sobota godzina 12:27. Słychać głuchy trzask. Oczy wszystkich kierują się ku automatycznym drzwiom. Z ziemi powoli zbiera się młoda madka trzymając w rękach płaczące dziecię.
- pani szybko! Dej mnie te pieluszki, Brajanek...
- Pieluszki są tutaj przed kasami - oznajmia Pani Urszula. Kasjerka.
- Halo najpierw musi pani za nie zapła... - nie zdarzyła dokończyć, gdy wielki rozbryzg umalował dawno nie odnawianą ścianę sklepu. I wtedy wychodzi kierownik cały
  • Odpowiedz
J--------e jadę pociągiem relacji Warszawa-Racibórz do domu.
Usiadłem sobie na centralnym
Przystanek dalej przychodzi madka z bachorem i siada koło mnie
Dziecko od początku drze jape na cały pociąg jakby bili je kablem od prodidża, rzuca telefonem madki i smoczkiem. No k---a r--------l. Mam słuchawki na full a wszystko słyszę.
Jak tak dziecko można nie ogarnąć że ono r---------a cały wagon....
Dobrze ze przede mną tylko 4h jazdy jeszcze.
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Murki co za akcja mnie dzisiaj spotkała xD, jeden z lepszych dni w tym miesiącu. Jestem sobie w biedronce na rutynowych zakupach, stoję przed lodówką w poszukiwaniu mojego ulubionego napoju Müllermilch o smaku czekoladowym, a tuż za moimi plecami madka z dzieckiem (na oko 6-letnim) prowadzą rozmowę:
[D]: MAMO KUP MI MAXI KINGA!!!
[M]: Przestań synku mama nie ma pieniędzy [w koszyku jakieś 2 winiacze, w/e nie mnie oceniać xD], a z resztą już wczoraj ci kupiłam
[D]: ALEEEEEEE MAMOOOO!!!! [łzy w oczach i tupanie nogami]
[M]: Zobacz, ten pan [no że ja] nie kupuje ich i jakoś żyje, przestań sie wydurniać
Zazwyczaj nie odwalam takich akcji, ale obudził się we mnie człowiek s------l i wziąłem z tyłu cały karton trzydziestu maxi kingów i włożyłem do kosza. Dziecko po tym co właśnie zrobiłem, wpadło w jakiś szał berserkera, zaczęło się kręcic wokół własnej osi, drzeć jape głośniej niż nie wiem co, wywalało wszystko z półek itp xD. Oddaliłem się czym prędzej w nogach, ale niestety madka z prędkością szybszą niż struś pędziwiatr do mnie pobiegła i zaczyna mnie opieprzać z góry do dołu, że po co pan to zrobił hurr durr, zobacz co narobiłeś mój synalek teraz płacze hurr durr. Ja po chwili zamysłu odpowiedziałem krótkim, acz bardzo trafionym zdaniem, na które nie miała odpowiedzi i kompletnie ją zatkało:
mleko23 - Murki co za akcja mnie dzisiaj spotkała xD, jeden z lepszych dni w tym mies...

źródło: comment_SFPWhvcd8IzWzH1xJDmSLxgZyz3Uio9n.jpg

Pobierz
  • 117
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 174
Czytając wpisy z tagu #madki sądziłem że są mocno przesadzone, do dziś. Wracając ze sklepu spotkałem jedną taką. Szła z wózkiem z gówniakiem i psem. Pies zaczął srać na chodniku i madka udawała, że tego nie widzi. Sam jestem właścicielem 4-miesięcznego szczeniaka i mam pokitrane po kurtkach i bluzach woreczki na wypadek takiej sytuacji, bo irytują mnie psie gówna i zdaję sobie sprawę, że kosztuje to mało zachodu żeby posprzątać
  • 28
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Android
  • 72
@WINOGROON dlaczego? Wystarczy być odpowiedzialnym właścicielem. Pies to nie zabawka. Decydujesz się na jego posiadanie to go po prostu ogarniasz
  • Odpowiedz