Nie polecam fryzjera na kacu. Na kacu masz wyostrzone zmysły przynajmniej ja tak mam. Jak jest gorąco to jest #!$%@? gorąco. Jak coś boli to w #!$%@? boli itd. W ogóle fryzjer. W salonach nie ma fryzjerów tylko fryzjerki. Facet jak jest fryzjerem to szanuje się na tyle zostaje barberem. I kasuje 80 Zeta za robote. A te #!$%@? biorą po 45 o zadowolone, na torcie by więcej zarobiły ale mniejsza. Salony
  • Odpowiedz
Po dość mocno zakrapianej imprezie na pół kacu pół #!$%@? postanowiłem pojechać na zakupy. Coś mnie naszło żeby kupić sobie nowe spodenki na lato. Ponieważ ewidentnie czułem, że alkomat pokaże czerwone światełko, postanowiłem karnąć się komunikacją miejską. Pojechałem kupiłem zapłaciłem i wracam. Na Naramki spod Avenidy najłatwiej dojechać 51. Czekam sobie grzecznie aż tu nagle jeb - skończyła się faza. To już ewidentnie przestało być pół #!$%@? tylko zaczął się kac. Zacząłem się pocić, brzuch wydęło mi jakbym był grubym Januszem 120kg+. Wsiadam. Brzuch mnie #!$%@? tak, że nie wiem czy zaraz się zesram czy zrzygam. Podświadomie przypomina mi się wczorajsza mieszanka wybuchowa złożona z Kustosza poprawionego jagerkiem i malibu. Myślę - to jebnie, ale dowiozę i dotrzymam. Obok mnie niedaleko siedzi typiara i #!$%@? KFC - tak #!$%@? bo inaczej tego się nie da nazwać. Żre jak #!$%@? ziomek na wrocławskiej kebsa. Garściami. Papier szeleści ona mlaska. W całym busie unosi się zapach frytek i wrapa. Nie wiem czy wytrwam.

Kolejny przystanek. Ona przestała żreć, myślę uff dam radę. Autobusem trzęsie jak papieżem, kiedy dowiedział się o oskarżeniach o gwałt. Drzwi się otwierają wpada świeże powietrze. #!$%@?, tuż przed odjazdem #!$%@? się żul. Jeszcze nie wywiało frytek a tu już #!$%@? jak na wyprzedaży w Sephorze. Paw już smyra moje gardło.

Żul zasnął, więc nie ma szans, żeby szybko wyszedł. Brzuch mnie #!$%@? jak Joe Jackson kablem małego Michaela. Autobusem rzuca jakby jechał na rajdzie Dakar a nie przez Poznań. Nagle poczułem, że ujście może być jednak dołem a nie górą. Myślę, #!$%@? zaryzykuje może przestanie mnie #!$%@?ć brzuch. Uniosłem lekko prawy pośladek i przygotowałem się do jebnięcia cichego zabójcy. Ninja już był w gotowości. Nagle jak nie #!$%@? autobus w dziure, aż z wrażenia żul przewrócił się na drugi bok. Ninja był w tym czasie w trakcie wychodzenia i zabrał ze sobą kolegów - ewidentnie poszło z gruzem.

#!$%@?