#lippaa #pasta
siedziałem wczoraj lekko wypiwszy przy barze i dosiadła się do mnie taka 8/10 karynka i bez zbędnego p---------a mówi do mnie: postawisz mi drinka?

ze dwa lata temu wykminiłem sobie, że jak udaję obcokrajowca to mam +42 do śmiałości, bardzo swobodnie gada mi się ze świnkami, a one też wykazują większe zainteresowanie, bo wiadomo, że jak zza granicy to bogaty xD

więc mówię do niej, nie rosumiem po polsku, i przeszliśmy na angielski. zadała mi to samo pytanie, i jako że miałem zajebisty humor, bo wszystkie egzaminy w sesji zaliczone w pierwszym terminie, to powiedziałem #yolo i się zgodziłem
Blackman - #lippaa #pasta 
siedziałem wczoraj lekko wypiwszy przy barze i dosiadła s...

źródło: comment_jyLaCb7vWGh3o6hpWOrdA9nPIBIvY0q2.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

oczywiście nie dociera do niej argument, że mam dopiero 34 lata i jeszcze się swoje w życiu napracuję.


#lippaa
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#lippaa

czasami jak wpadnę na jakiś fajny pomysł, to zapisuję go sobie na telefonie, żeby go nie zapomnieć. ostatnio na przykład wymyśliłem taki ekstra tekst, że powiem komuś "sorry, ale nie mogłem przyjść, bo coś mi wypadło", a zapytany przez rozmówcę co takiego mi wypadło, odpowiem, że wypadł mi odbyt. ekstra. super tekst na te ciężkie czasy. od tego czasu czekałem na odpowiednią okazję, żeby tym tekstem zabłysnąć. bardzo starałem
  • 63
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@powodzenia: TO SAMO MUWIŁEM MOIM STARYM, A ONI NIE WIERZYLI I SIE ŚMIALI. ALE JAKO ŻE MAM SMYKAŁKE DO INTERESUW TO ZBIERAŁEM ICH KIESZONKOWE PRZEZ 20 LAT DO ŚWINKI SKARBONKI I JAK JOM W KOŃCU R--------M TO MIAŁEM SIANA JAK SKNERUS MAKKWACZ. TERAZ TO JA PŁACE STARYM KIESZONKOWE I SIE Z NICH ŚMIEJE BO FIRME STAREGO WYKUPIŁEM A STAROM W-------M Z PRACY.
  • Odpowiedz
  • 1426
#lippaa

wśród moich znajomych z czasów gimnazjum była taka Ola – przesympatyczna i porządnia dziewczyna. może nie miała zbyt ładnej twarzy, ale za to była gruba. zawsze jak się ktoś na imprezie zrzygał, to sprzątała to Ola. nie chcę, żeby wyszło, że wśród moich znajomych byli sami zarzygańcy, ale kto był kiedyś w gimnazjum, ten wie – co najmniej jeden zgon na imprezę. pojawiały się rzygi, pojawiała się Ola. nikt jej do tego nie zmuszał, po prostu to robiła i wiedział to każdy. taki był podział obowiązków w naszej ekipie. dopiero teraz uświadamiam sobie, że ona robiła to po prostu po to, by czuć się potrzebną. spośród wielu różnych rzeczy, którymi mogła się zająć, ona akurat z tego postanowiła uczynić swój konik.

wykop.pl, a wy co robicie, by czuć się potrzebnymi? ja w domu jestem odpowiedzialny za parzenie herbaty. pojawia się ochota na herbatę, pojawiam się ja. dorian, dorian, zaparz sagę! i choćbym nie wiem jak nie miał ochoty odchodzić od komputera, to i tak to robię, bo wiem, że w robieniu herbaty jestem najlepszy - co potwierdziła nawet ciocia Basia.
czasem wyobrażam sobie, że umieram. po pogrzebie rodzina dochodzi do siebie, miają tygodnie, a oni coraz bardziej przyzwyczajają się do mojej nieobecności. za każdym razem, kiedy któregoś z rodziców napada ochota na herbatę, przypomina sobie o mnie i płacze. nie ma mnie – nie ma herbaty, nie ma Oli – rzygi zasychają na podłodze i jest pszypał, kiedy starzy wracają do domu.
  • 50
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 2636
#lippaa

byłem przed chwilą z mamą w kerfurze na zakupach i zbliżaliśmy się już do kasy, kiedy ta spostrzegła, że zapomniała kupić rękawy do pieczenia. no to mówi do mnie, “dorian, to ty już stań w kolejce, a ja pójdę po te rękawy”. więc ustawiam się w tej kolejce i czekam. bardzo tego nie lubię, bo stresuję się wtedy, że dojdę do kasy, a mama do tego czasu nie wróci.
  • 67
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

na rany chrystusa, uwielbiam pierwsze tak ciepłe dni w roku

wyszedłem boso na ogródek. najpierw ciepła kostka grzała mi stopy, potem wszedłem na obcinaną już w tym roku trawę. świeże powietrze, delikatny wiaterek, w tle śpiewające ptaki. to pewnie zabrzmi jak relacja jakiegoś ćpuna, ale taka pogoda rodzi we mnie euforię. rozebrałem się do naga i położyłem się w trawie. wsłuchiwałem się w odgłosy natury i czułem, że jestem szczęśliwy. po kilku minutach wstałem i zacząłem rytmicznie podskakiwać, a potem tańczyć. znowu może się to wydać głupie, ale kręciłem się wokół własnej osi i zacząłem sikać. obsikałem sobie całe nogi, ale przez tę chwilę czułem się naprawdę wolny. to było bardzo oczyszczające doświadczenie, które zapewni mi sporą dawkę energii na cały tydzień.
z miejsca chciałbym powiedzieć, że zazdroszczę wszystkim, którzy mieszkają w domach i mają własne ogródki - nie muszą patrzeć na te zdziwione twarze przyklejone do okien. ale skoro sąsiedzi wolą w taką pogodę siedzieć w domu, to ich strata. pogarda.

na termometrze 68F, idę na spacer
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 2
@tutirutu: czasem tak sobie żartuje ze specjalnie mowie ze jestem idolem zamiast fanem ale nigdy ale to nigdy nie zdarzyło się żeby ktoś zrozumiał to jako żart.
  • Odpowiedz
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@powodzenia: Nigdy w zyciu nie mialem okazji wbic sie na Kryspina - poza moze dwoma hejtami na mirko, ale kiedys przypadkiem dalem sie zaprowadzic kolezance na kabaret i wpadlismy na tego goscia. Nigdy przedtem i nigdy potem nie czulem tak bezsilnej rozpaczy i wscieklosci patrzac na tysiace smiejacych sie z tego gowna ludzi. Naprawde zyczylem im wszystkim smierci. Wyszedlbym szybciej, ale nie moglem sie temu zjawisku nadziwic.
neib1 - @powodzenia: Nigdy w zyciu nie mialem okazji wbic sie na Kryspina - poza moze...

źródło: comment_raTQKKvWGG9EKU1EHesk5xNsDPw2Z2I4.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
na rany chrystusa, uwielbiam pierwsze tak ciepłe dni w roku

wyszedłem boso na ogródek. najpierw ciepła kostka grzała mi stopy, potem wszedłem na obcinaną już w tym roku trawę. świeże powietrze, delikatny wiaterek, w tle śpiewające ptaki. to pewnie zabrzmi jak relacja jakiegoś ćpuna, ale taka pogoda rodzi we mnie euforię. rozebrałem się do naga i położyłem się w trawie. wsłuchiwałem się w odgłosy natury i czułem, że jestem szczęśliwy. po kilku minutach wstałem i zacząłem rytmicznie podskakiwać, a potem tańczyć. znowu może się to wydać głupie, ale kręciłem się wokół własnej osi i zacząłem sikać. obsikałem sobie całe nogi, ale przez tę chwilę czułem się naprawdę wolny. to było bardzo oczyszczające doświadczenie, które zapewni mi sporą dawkę energii na cały tydzień.
z miejsca chciałbym powiedzieć, że zazdroszczę wszystkim, którzy mieszkają w domach i mają własne ogródki - nie muszą patrzeć na te zdziwione twarze przyklejone do okien. ale skoro sąsiedzi wolą w taką pogodę siedzieć w domu, to ich strata. pogarda.

na termometrze 68F, idę na spacer
powodzenia - na rany chrystusa, uwielbiam pierwsze tak ciepłe dni w roku

wyszedłem...

źródło: comment_ErMUfCwp4JkZotRNovrp781u9uuhQlxo.jpg

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach