Wpis z mikrobloga

na rany chrystusa, uwielbiam pierwsze tak ciepłe dni w roku

wyszedłem boso na ogródek. najpierw ciepła kostka grzała mi stopy, potem wszedłem na obcinaną już w tym roku trawę. świeże powietrze, delikatny wiaterek, w tle śpiewające ptaki. to pewnie zabrzmi jak relacja jakiegoś ćpuna, ale taka pogoda rodzi we mnie euforię. rozebrałem się do naga i położyłem się w trawie. wsłuchiwałem się w odgłosy natury i czułem, że jestem szczęśliwy. po kilku minutach wstałem i zacząłem rytmicznie podskakiwać, a potem tańczyć. znowu może się to wydać głupie, ale kręciłem się wokół własnej osi i zacząłem sikać. obsikałem sobie całe nogi, ale przez tę chwilę czułem się naprawdę wolny. to było bardzo oczyszczające doświadczenie, które zapewni mi sporą dawkę energii na cały tydzień.
z miejsca chciałbym powiedzieć, że zazdroszczę wszystkim, którzy mieszkają w domach i mają własne ogródki - nie muszą patrzeć na te zdziwione twarze przyklejone do okien. ale skoro sąsiedzi wolą w taką pogodę siedzieć w domu, to ich strata. pogarda.

na termometrze 68F, idę na spacer

  • 8