Słucham sobie koncertówek LP i czuję głęboko w trzewiach, jak ich wersy są ze mną zgrane. Co prawda wiele się zmieniło od czasów, gdy kilkanaście lat temu słuchałem na bieżąco wydawanych płyt, ale jednak wciąż siedzi we mnie demon z suicydalnymi perwersjami. Nie wiem czy to go karmi, czy daje mi jakieś ukojenie. W końcu Chester posłuchał podszeptów swojego. Mi jeszcze udaje się walczyć. Właściwie to z całych sił, wszelkimi środkami, które
Nadchodzi "wódziesta" w poniedziałek, a ja nie umiem trzymać rzeczy "na zaś". Więc dzisiaj się podzielę drugim #cover który poczyniłem w ten weekend i - po przesłuchaniu tego wszystkiego chwilę później - stwierdzam, że nie jest tak #!$%@?, jak myślałem. W ogóle chyba słyszę progres w tym, co robię - i pod kątem gry, a i również pod kątem brzmienia. Jeśli chodzi o obraz, to nie mam za dużego pola do popisu,
Jutro mija 5 rocznica śmierci...
Miałem to szczęście zobaczyć ich na żywo po raz ostatni w 2014 i to podczas nie byle jakiego koncertu. Po raz pierwszy (i ostatni) zagrali Hybrid Theory w całości na Download Festival. Pomimo dotarcia na miejsce festiwalu w późnych godzinach popołudniowych udało mi się przedostać tak blisko sceny jak tylko mogłem. W międzyczasie byłem świadkiem jak jeden typ doznał poważnego urazu (wyglądało na złamanie) w mosh picie
źródło: comment_1658255496BfMncNhkcPYs8fga2ZdVPK.jpg