Coś wam opowiem w temacie spermiarstwa. Na studiach dorabiałem sobie na ochronie, w typowej cieciówce. Duży teren, na którym zlokalizowane były dwa pawilony usługowo-handlowe i przemysłowe. Kontener z telewizorkiem i jakimś pseudozapleczem typou butla wody, tojtoj na zewnątrz, robota w godzinach 19-7 (godzina zamknięcia i otwarcia terenu), 6 dni w tygodniu, a w niedzielę 24 h. Nie muszę pisać, że większość nocy i tak się przesypiało xD Poza mną jeszcze 2 facetów na zmiany. Obaj renciści. Jeden prawdziwy ze sparaliżowaną lewą girą, drugi drobny cwaniaczek z niby nerwicą, ale w rzeczywistości zupełnie normalny. Mieliśmy też kąkuter do ewidencji wejść i wyjść.
Obaj moi zmiennicy nie umieli specjalnie w internet, więc po ich dyżurach miałem całą ich aktywność sieciową na dłoni. Nawet się nie wylogowywali z poczty (zamykali tylko okienko), obaj używali zresztą kont u dwóch różnych providerów, więc im to nie kolidowało. Otóż panowie całe noce (a w niedzielę i dnie) spędzali na serwisach randkowych i towarzyskich, gdzie chyba nie przepuszczali żadnemu grażyńsku w wieku 35-60 lat z okolic do 50 km od ich miejsca zamieszkania. Pisali i spermili do wszystkich. Ale byłem w szoku jak można było w ciągu nocy czy dnia dosłownie wysłać ponad 70 różnych wiadomości do babek i nawet prowadzić rozmowy z co poniektórymi.
Z korespondencji wynikało, że panowie mieli nawet jakieś niewielkie sukcesy spotykając się z jakimiś wdowami, wsiowymy pelagiami i miejskimi marynami na granicy niepełnosprawności intelektualnej - chyba nawet zamoczyli parę razy, bo grażyńska się pruły “tylko jedno umiesz a i to słabo”. Nie krytykuję ich, robili co mogli, spoko, ale tamto doświadczenie doprowadziło do mojego pełniejszego zrozumienia fenomenu spermiarstwa w internecie.
Zrozumiałem,
Obaj moi zmiennicy nie umieli specjalnie w internet, więc po ich dyżurach miałem całą ich aktywność sieciową na dłoni. Nawet się nie wylogowywali z poczty (zamykali tylko okienko), obaj używali zresztą kont u dwóch różnych providerów, więc im to nie kolidowało. Otóż panowie całe noce (a w niedzielę i dnie) spędzali na serwisach randkowych i towarzyskich, gdzie chyba nie przepuszczali żadnemu grażyńsku w wieku 35-60 lat z okolic do 50 km od ich miejsca zamieszkania. Pisali i spermili do wszystkich. Ale byłem w szoku jak można było w ciągu nocy czy dnia dosłownie wysłać ponad 70 różnych wiadomości do babek i nawet prowadzić rozmowy z co poniektórymi.
Z korespondencji wynikało, że panowie mieli nawet jakieś niewielkie sukcesy spotykając się z jakimiś wdowami, wsiowymy pelagiami i miejskimi marynami na granicy niepełnosprawności intelektualnej - chyba nawet zamoczyli parę razy, bo grażyńska się pruły “tylko jedno umiesz a i to słabo”. Nie krytykuję ich, robili co mogli, spoko, ale tamto doświadczenie doprowadziło do mojego pełniejszego zrozumienia fenomenu spermiarstwa w internecie.
Zrozumiałem,
Nigdy jej nie miałeś!
Nie było Ci dane jej posmakować...
Żadna inna nie będzie już tak szczera, niewinna czy bezinteresowna...
Wiesz o czym mówię? Tak! Zgadłeś!