#rock #alternativerock #grunge
#cultowe (888/1000)

Stone Temple Pilots - Big Empty z płyty Purple (1994)

Muzycznie dużo bardziej moją muzyką jest ich debiut. Ale ilekroć słyszę ten album, mam wrażenie że bardzo dobrze się zestarzał. Wiele kapel alternatywnych rockowych nurtów lat 90 (czy to Seattle, czy poza) dziś brzmi niedzisiejszo, a tu nie mam takiego odczucia.

-------
#cultowe - tag do śledzenia lub czarnolistowania przez tych którzy followują moją osobę z innych
cultofluna - #rock #alternativerock #grunge
#cultowe (888/1000)

Stone Temple Pilo...
@Eissseiw: Do słuchania Nirvany powiadasz... Tylko Marshall! Do Szopena może byś znalazł coś bardziej wymuskanego ale do dobrego #!$%@?ęcia Marshall. Mam, polecam, nie zamieniłbym na żadne inne ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
#rock #grunge
#cultowe (861/1000) -> wreszcie z dzisiaj

Stone Temple Pilots - Creep z płyty Core (1992)

A w tym numerze od pierwszego wejrzenia mi się w głowie przewróciło.

A to pierwsze wejrzenie to mega smutna zwrotka, przedrefren który jest z pozoru jakby od czapy od strony muzycznej ("take time with a wounded hand") i mega-charakterystyczna progresja w refrenie, dziwna bym rzekł. Zawsze, nawet po latach, przy każdym odsłuchu na
cultofluna - #rock #grunge
#cultowe (861/1000) -> wreszcie z dzisiaj

Stone Temple...
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
Weird Al Yankovic - Smells Like Nirvana

Jestem wielkim fanem Weird Ala, a to jedna z moich ulubionych jego parodii. ALE ( ͡º ͜ʖ͡º)

IMHO ta wersja pięknie pokazuje jak znakomita była produkcja oryginału z płyty Nevermind Nirvany. Wersja Ala przy oryginale brzmi po prostu.. płasko, nie ma tego mięsa, tej ściany dźwięku. Pomimo tego - znakomita parodia ()

Oryginał
M.....a - Weird Al Yankovic - Smells Like Nirvana

Jestem wielkim fanem Weird Ala, a ...
@MglawicaKraba: Butch Vig zrobił kawał dobrej roboty. Brzmienie Nevermind jest totalnie pełne, jest doskonałe w sensie produkcyjnym. Mając różne wzorce i różne preferencje "ile dołu i ile góry" można się spierać co jest w muzyce rockowej świętym gralem, a dla mnie jest właśnie Nevermind.

W ogóle "skupienie" stopy, basu i dołu gitary na żadnej innej płycie mainstreamu nie jest tak bardzo w jednym punkcie. Bardzo bardzo dodaje to energii całemu miksowi
  • Odpowiedz