Dzień dziecka u mnie.

Ja: Mamo! A gdzie mój prezent na dzień dziecka i życzenia?
Mama: Wszystkiego najlepszego, a na prezent to za stary już jesteś. xD
Ja: Spoko mamuśka, najlepszym prezentem jest to, że jesteś i wspierasz.

Mama
  • Odpowiedz
@Tetrachloroizoftalonitryl: mam dopiero 34 lata i jeszcze się swoje w życiu napracuję. młodość jest po to, żeby się z niej cieszyć, a nie żeby #!$%@?ć jak wuł i umrzeć przedwcześnie jak babcia Sabina, bo #!$%@?ła po dwanaście godzin dziennie.
  • Odpowiedz
- Mamo... A co to jest #!$%@?.
Zamarłam. I pytam. Kolejny raz w myślach pytam, dlaczego ja. Czemu do ojca nigdy nie pójdzie z trudnym pytaniem. Do niego to leci tylko zapytać, co to wiewiórka. Ewentualnie czym jest diplodok. A do matki? Z #!$%@?. I tak w ogóle to gdzie to moje dziecko usłyszało takie słowo. Wyrwało się komuś pewnie, a Młody, jak na złość, zawsze wchodzi w punkcie kulminacyjnym sytuacji. Albo może z lasu, z "Parku Rozrywki Pod Jeleniem", od Panów, co to trunki popijają usłyszał brzydkie słowo...
- Dziecko, skąd ty takie słowo znasz?
- Widziałem mamo. Obrazek ci przyniosę pokazać...
Nogi, jak nigdy się pode mną ugięły. Bo moje dziecko obrazek... Obrazek #!$%@? mi przyniesie! Stwierdziłam, że nie chcę patrzeć na to. I gdy ja przed oczami miałam to dziecko moje uradowane, które biegnie do mnie z karteczką, krzycząc pytająco:
- I dlaczego te dziewczynki mają takie otwarte buzie...?