Siema, poszukuje polskiej #creepypasta
Mało z niej pamiętam, było to chyba 2-3-4 części. Pamiętam ,że była w formie opowiadania/wspisu na bloga chłopaków z #lubelszczyzna
Straszną postacią był jakiś potwór z lasu, do którego mieszkańcy miejscowości nie wchodzili. I historia tego potwora sięga okresu PRL albo i wczesniej
EDIT
Mało z niej pamiętam, było to chyba 2-3-4 części. Pamiętam ,że była w formie opowiadania/wspisu na bloga chłopaków z #lubelszczyzna
Straszną postacią był jakiś potwór z lasu, do którego mieszkańcy miejscowości nie wchodzili. I historia tego potwora sięga okresu PRL albo i wczesniej
EDIT
Dla wielu ludzi perspektywa życia w niewielkim, nadmorskim mieście wydaje się świetna. Rzeczywistość była oczywiście całkiem inna. Nie były to wieczne wakacje.
Zwłaszcza dla mnie. W okresie jesienno-zimowym okolica była wyludniona, woda za zimna, a do szkoły chodziło i tak niewiele dzieci, więc zwyczajnie umierałem z nudów.
Jednak z początkiem wiosny otwierano największą atrakcję mojego dzieciństwa, atrakcję, na którą czekałem cały rok. Wesołe miasteczko.
Nie jestem w stanie powiedzieć ile godzin dobrej zabawy tam spędziłem, ale z pewnością było ich niemało.
Poza