42707,35 - 55,53 = 42651,82

Dobra, Panie i Panowie. tl;dr:


Dotarłem do miejsce z pomocą kolegi, który mieszka w Bratysławie i to dość wcześnie - start był o 19:00, ja na miejscu byłem już około 16:30... Odebrałem pakiet startowy, przebrałem się, przygotowałem przepaki i oddałem organizatorom. Kupiłem piwko bezalkoholowe ;) Jakoś przed 18:00 zaczęła się gadka ze strony organizatorów, a ponieważ siedziałem przy stoliku z jakimiś Austriakami to im co nieco tłumaczyłem (ze słowackiego na angielski ;) ). Śmieszki-organizatorzy postanowili przesunąć start tak, że na początek biegliśmy w górę stoku narciarskiego, it was so much fun... Potem nastąpił szybki zbieg do Brezovej pod Bradlom, szybko wybiegliśmy z miasteczka. Po drodze poznałem jednego Polaka, z którym biegłem do pierwszego punktu żywieniowego. Ciekawostka była taka, że końcówka pierwszego odcinka prowadziła przez cmentarz XD Na pierwszym checkpoincie (na który dotarłem 40 minut przed planowanym czasem) szybko tam co nieco zjdłem i dawaj na następny. Początek w porządku, jednak dość szybko zaczął się podbieg. Po wejściu na grzbiet zaczął się bardzo ładny fragment przez Záruby, cholernie techniczny. Trochę to przypominało próbę biegania po Tatrach Wysokich. Tutaj zagęszczenie wolontariuszy było takie, że aż mi było dziwnie - co każdy eksponowany kawałek słyszałem swój numer startowy. Super organizacja, naprawdę mogę polecić te zawody (fun fact: na 198 uczestników biegu ultra było ponad 200 wolontariuszy!). Już po tym odcinku byłem dość zmęczony, jednak na punkcie żywieniowym (39. km; znów 40 minut przed planowanym czasem) zeżarłem świetną mieszankę: kanapka ze smalcem, kanapka z nutellą, przepiłem to wszystko rosołem i pół litrem izotoniku XD Wziąłem rzeczy z przepaku (żele energetyczne, przebrałem koszulkę), sprawdziłem prognozę pogody (wolonteriusz powiedział, że może lekko padać nad ranem) i kurtkę zostawiłem.
Mirko. Węgrzy i Mirabelki. Trochę się chwalę, trochę się boję, a trochę nawet pokazuję mordę!

W piątek, 9 czerwca o 19.00 startuję w najbardziej hardkowowych zawodach w moim (dotychczasowym) życiu: Štefaník Trail 140. I tak, to "140" w nazwie oznacza długość trasy (144 km). Nie proszę o plusy ani nic, po prostu jeśli ktoś chce zobaczyć jak 200 wariatów rusza na trasę 140 km, to o, proszę: https://www.facebook.com/events/1725528911080364/ - tu organizatorzy zrobio lajwstrina

#biegnijstefanika #bieganie #biegajzwykopem #ultratrail i trochę będzie #pokazmorde (taguję też #chwalesie, bo to jest tak naprawdę półtora roku mojej ciężkiej, nikomu niepotrzebnej roboty biegowej).
Dawno się nie odzywałem pod tagiem #biegnijstefanika, a to już w najbliższy weekend! Chyba kogoś interesuje, zatem...

Na ostatnią chwilę zalatwiam jeszcze GPS-a turystycznego, jutro mam go odebrać, a jadę we środę. Zamierzam jeszcze we środę przebiec ponoć najtrudniejszy orientacyjnie kawałek, między Brezovą pod Bradlom a Dobrou Vodou (ok. 13 km w jedną stronę, więc akurat na rozbieganie). W czwartek wielkie obijanie, w piątek transport do Bratysławy - mam nocleg u znajomych.
Miałem jeszcze przeboje z lekarzami (organizatorzy wymagają zaświadczenia od lekarza), ale ostatecznie się udało. Kupiłem drugą parę butów (zamierzam je we środę rozbiegać), muszę ogarnąć przepaki (jest ich cztery), przygotować na nie wszystko. Dzisiaj wykupiłem dodatkowe ubezpieczenie od akcji ratunkowych (gdybym potrzebował pomocy ze strony Horskej Záhrannej Služby mógłbym za to sporo zapłacić, a ubezpieczenie na 3 doby kosztowało 2,52 euro).
Trochę się boję, trochę się jaram, bo oczywiście nie było tak dobrze z treningami jak założyłem...
@mkarweta: Powodzenia! Nawet sie pare dni temu zastanawialem, co z tym gosciem, ktory chcial robic ultra na Slowacji i nagle przestal pisac :P
Jaki kilometraz tygodniowy do tego robiles?
  • Odpowiedz
  • 0
@hard1: zbyt mały niestety, ale życie mnie przycisnęło ( ͡° ʖ̯ ͡°)

@Torian: dlatego zamierzam w tych nowych wystartować, a rozbiegane LaSportivy wstawić na przepak po 60km ;)
  • Odpowiedz
Odcinek 4.

Sološnica - Pezinská baba, 23,1 km, 1395 m podbiegu, 1093 m zbiegu

Luźno to nazwijmy "Etap poranny". Zaczyna się na 58., a kończy na 76 kilometrze Stefanik Trail, więc za połową trasy. W Sološnici trzeba się dobrze posilić i odpocząć. Czeka na was niemal ciągły podbieg. Najtwardszym technicznym orzechem do zgryzienia będzie przejście przez Taricové skaly. Zapewne nie raz czeka was "przejście na czworakach", wspinać się i cierpliwie szukać dobrego miejsca na zmęczoną stopę. Oszczędzaj jednak płuca i łydę na podejście na Skalnatą. Niektórzy z was będą pewnie pewnie mieć szczęście i tam zastanie was świt. Jest to piękny widok, którego zapewne długo nie zapomnisz. Minimalnie do Pezinskej baby będą odblaski do oznaczenia trasy. Pamiętaj, że w czasie zawodów Štefaník Trail noc będzie jedną z najkrótszych w roku. Jeśli na starcie odpalisz nowe baterie do czołówki, to powinny spokojnie wytrzymać do końca tego etapu. Pod koniec tego odcinka czeka was szybki zbieg. Trzymajcie się stale czerwonego szlaku turystycznego. Jeśli go zgubisz to po prostu odwróć się na pięcie i wróć tam, gdzie go ostatnio widziałeś. Tam się zatrzymaj i spokojnie znajdź wzrokiem kolejny znak szlaku. Uważaj na drodze, która przecina przełęcz - Pezinską Babę. Często tamtędy jeżdżą motocykliści i to dość szybko. Jak będziesz już na drugiej stronie drogi to masz kilkadziesiąt metrów do schroniska Korenný vrch, gdzie będzie na was czekać smakowita poranna zupa, lane piwo, kofola i możliwe, że wasz pierwszy pacemaker, z którym pobiegniesz, wedle życzeń może aż do mety.

Wyzwanie
Myśl najdalej do następnego punktu kontrolonego. Jeśli to ci nie idzie to myśl o najbliższym podbiegu albo zakręcie, albo o drzewie. Do przodu! Twoje szare myśli zostaną na najbliższym drzewie albo na punkcie kontrolonym.


@mkarweta:
To chyba uniwersalne na każdym Ultra, chyba że jest sie zawodowcem ;)
  • Odpowiedz
Odcinek 3.
Zalew Buková - Sološnica, 17,6 km, 648 podbiegu, 723 zbiegu

Lubisz biegać cały czas pod górkę?

  • Odpowiedz
Jutro o 8:00 ruszają zapisy na Stefanik Trail 140. Jaram się jak kościoły w Norwegii, jak dzika kuna w agreście. Jak... Jak... Jak moje własne stopy w butach w czasie Chudego Wawrzyńca 2015 (+35 stopni w cieniu było gdy na metę wbiegałem).

Ostatnio organizatorzy napisali jedną rzecz odnośnie do trasy... Pierwotnie końcówka trasy wiodła po prostu wzdłuż Dunaju w Bratysławie (w zasadzie po płaskim), a teraz dowalili jeszcze podbieg na wzgórze zamkowe
71570,99 - 20,97 - 8,79 = 71541,23

Dwa treningi w rodzinnej okolicy. Czuję, że jest moc: dzisiaj zrobiłem prawie półmaraton w czasie ~1h40 - to jest szybciej, niż tempo, w jakim półtora roku temu zrobiłem połówkę na zawodach! JEST POWER!

#biegajzwykopem #biegnijstefanika

Statystyki:
  • Odpowiedz
73799,64 - 11,84 - 7,85 = 73779,95

Podsumowaniem ostatniego tygodnia może być słowo "dupa". Bo z Łemko Trail wyszła dupa, i roztrenowanie takie, że też dupa. Życie płata figle, śmierć też płata figle i... No, przez to nie pojechałem na Łemko, ale pamiętajcie: bieganie jest dodatkiem do życia, a nie życie dodatkiem do biegania.

Zmieniłem za to program do śledzenia treningów, testuję Stravę i wygląda nieźle, jest znacząco lżejsza od Endomondo. Plan treningowy będę układał sam, yolo.

ORAZ
  • Odpowiedz
Mój stary to fanatyk biegania. Pół mieszkania #!$%@? butami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś się poślizgnie na leżącym na ziemi bucie czy koszulce i trzeba jechać do szpitala na nastawianie, bo noga skręcona. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu się #!$%@?łem.

Druga połowa mieszkania #!$%@? Biegaczem Polskim, Światem Biegacza, Super Butem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie biegowe tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla biegaczy i kręci gównoburze z innymi biegaczami o najlepsze skarpetki itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo #!$%@?ć klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie #!$%@?ł to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu biegi na 5 km to guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu z tofu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę ULTRAMARATOŃCZYK, za #!$%@? 10k postów."

"Jak jest ciepło to co weekend #!$%@? na bieg. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jestem na zawodach a ojciec #!$%@? o zaletach biegania. Jak się dostałem na studia (na losowy kierunek poszedłem - na AWF: hotelarstwo - słyszałem, że dobre dupy tam so) to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jeżdżę z nim na zawody bo poznaję organizację, a poza tym pewnie przeniosę się na wychowanie fizyczne żeby zostać trenerem

Co
77075,72 - 3,09 - 5,79 - 6,43 - 5,97 - 13,75 - 10,97 - 3,09 - 5,04 - 9,17 - 13,55 = 76998,87

Duuuużo treningów. Po urlopowo-nieogarniętej przerwie wracam do życia na mirko i do mojego #biegnijstefanika. Za 3 tygodnie Łemko Trail!

Statystyki:
  • Odpowiedz
@mkarweta: rozumiem, że dobrze zrozumiałem. tych chusteczek potrzebujesz na wypadek gdybyś niechcący doszedł na swój ryj, bo wiadomo, że pozycja do pałowania w samochodzie nie sprzyja.
  • Odpowiedz