@sheslostcontrol: a ja się nie zgodzę z Tobą. Zauważ jak często w aptece widuje się takie sytuacje. Ba: zauważ, że stojąc w kolejce do lekarza praktycznie zawsze ktoś pyta czy może wejść poza kolejnością, "bo recepta". Coś jednak jest na rzeczy, te recepty muszą być albo niebywale skomplikowane albo lekarze tak bardzo mają je w dupie.
@sheslostcontrol: miałam podobną sytuację, jeśli chodzi o reakcję ludzi.
jechałam autobusem i nagle kierowca szybko zahamował, bo wyskoczył człowiek przed pojazd. autobus miał zielone. stałam z przodu i widziałam sytuację. na co stare baby: "co za kretyn kieruje! ziemniaki wozi!" i tego typu, więc mówię, że uratował być może komuś życie, to one, że "jak się nie umie chodzić, to powinien nogi stracić!". załamałam się.
wsiadam do przedzialu, a tu jakis seba 30+ od stop do glow w nike. ja tam siedze w sluchawkach. jeszcze 4,5h drogi. w ciagu godziny koles o--------l 3 zubry i chyba mu sie znudzilo i mnie szturchnal czy nie chce z nim wypic. no i tak wypilem z nim 2 browary. on sie n-----l konkretnie. okazalo sie, ze ten 'seba' jest zawodowym zolnierzem. pokazal mi pare zdjec, poopowiadal mi troche o misji
@Igorsky: Stary, nigdy więcej nic z nikim nie pij, były już akcje, że tak się zaczyna gadka, idziesz siknąć, ktoś coś dosypuje do Twojego bronka, zasypiasz i kroją Cię z portfela, komórki aż miło... Tu ewidentnie spoko koleś, ale na przyszłość tak mówię
@pytaniepytajacepytanie: że też ciągle pojawiają się nowe śmieszne rozmowy z smsów, które pisane są na starym iOS. Nie powinno się odwlekać aktualizacji w nieskończoność.
@ni-hu-ja: Ja tego nie robię w ramach nadgodzin. U nas w ogóle się godzin nie liczy tak po prawdzie. Wiadomix, że trzeba być w zakresie 9:30-16:00 na bur beton, ale reszta jest dowolna. Czasem się siedzi dłużej - czasem krócej. Zależy ile masz do zrobienia. Ja sobie siedzę w robocie bezinteresownie - po prostu czytam sobie mirko. A lubię w piątek wyjść trochę później, bo też i korki się trochę
Mój chłopak (Niemiec) kupił sobie nowy telefon. Wczoraj zapisywał wszystkie numery. W miejscu imienia pod moim numerem wpisał "kochanie". Wszystkich ma po imieniu i nazwisku, wcześniej mnie też tak miał, więc zapytałam go, czemu tak mnie podpisał. Byłam pewna, że zapisał mój numer tak, bo jestem jego dziewczyną i chciał mnie wyróżnić, ale spytałam, by to jeszcze usłyszeć, a on powiedział, że nie wie jak pisze się moje imię i nazwisko (
jechałam autobusem i nagle kierowca szybko zahamował, bo wyskoczył człowiek przed pojazd. autobus miał zielone. stałam z przodu i widziałam sytuację. na co stare baby: "co za kretyn kieruje! ziemniaki wozi!" i tego typu, więc mówię, że uratował być może komuś życie, to one, że "jak się nie umie chodzić, to powinien nogi stracić!". załamałam się.