Prezent mi dziewczyna kupiła. Znaczy czuję się jakbym dostał prezent. Czy to normalne że cieszę się ze śrubokrętów (ʘ‿ʘ)? Plusujcie moje śrubokręty, śrubokręty nigdy nie dostały plusa #kiciochpyta #majsterkowanie
@Mikolaj_Rej: no tak bo takimi śrubokrętami nie da się kręcić, powinny być co najmniej za 500zł z kosmicznej stali tytanowej. Ehh mam nadzieję, że ta ustawa przejdzie bo coraz więcej amatorów się pcha do zabawy..
@Kotuduchawinny: Zajebiście, że się cieszy. Niech teraz kupi różowej najtańszy tusz do rzęs jaki znajdzie, ciekawe, czy tak samo się ucieszy i będzie go używała.
Mirki jest afera! Dziś w drodze do bankomatu natrafiłem na kontener wypchany jakimiś dokumentami bankowymi. Bank zmienia siedzibę i postanowi ł pozbyć się starych papierów. Sposób w jaki to zrobiono r---------a cały system RoDO. Nie musiałem grzebać w tym kontenerze bo już na wierzchu natrafiłem dokumenty z peselemi, adresami itp. Jak dla mnie to nieźle baza danych. Nie wiem ile dni to tak sobie leży. Czy takie coś się gdzieś zgłasza? Więcej
Po długich, bo trwających 1.5 roku prośbach, w końcu się złamałem, i z okazji 7 urodzin pozwoliłem synowi obejrzeć Park Jurajski. Wnioski: - W filmie jest całkowity brak przemocy! Owszem, są straszne dinozaury, ale są one po prostu bezrozumnymi, niebezpiecznymi drapieżnymi zwierzętami, a nie "wrogami" z którymi się walczy. - Anty-bambizm - drapieżne zwierzęta zabijają i zjadają inne zwierzęta, i niekoniecznie wygląda to miło. Spłoszone stado pozornie niegroźnych zwierząt może i wygląda pięknie, ale też stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo. Niby oczywista oczywistość, ale stanowi taką "odtrutkę" na kolorowe i przyjazne tygrysy, miłe niedźwiadki i tym podobne. - Wszystko, co się dzieje na ekranie ma sens. Bohaterowie zachowują się logicznie, mają swoje motywacje, a ich działania cały czas mają jakiś cel i przyczynę. - Brak "zła". Nie ma super-złoczyńcy, który robi buahaha i chce przejąć władzę nad światem. Nawet sprawca całego zamieszania, główny informatyk, chciał na chwilę wyłączyć zamki w drzwiach, żeby ukraść zarodki. Nawet jego działania są jasne i sensowne. Nie jest "zły", jest "tylko" złodziejem.
Chciałbym się pochwalić swoim najnowszym kartonowym ulepkiem. Przed państwem Staliniec S60, model kartonowy, skala 1:25, wydawnictwo Orlik. #modelarstwo #hobby #chwalesie #rolnictwo #traktorboners
Nie rozumiem fenomenu tego p----------o lata, jak komuś może to się chociaż w minimalnym stopniu podobać? Ledwo podskoczyła temperatura i już mnie to wszystko w-----a a nawet dobrze się nie zaczęło. Na zewnątrz pojawiły się sebixy, janusze i inne kreatury pijące a-----l i drące morde AAAEEEE KUUUUUURWWAAAA WALIMmy!!! AUUUU DO ODCINY OSKAR!!!!. Oprócz tego madki ze swoimi kaszojadami purchlakami, które również drą jape
Czy wiecie, że na początku XX wieku, dzięki szokującemu eksperymentowi uratowano tysiące wcześniaków? W tamtym czasie wcześniaki uważano za gorsze genetycznie i nie ratowano ich. Dopiero dr Martin Couney postanowił to zmienić i uchronić dzieci przedwcześnie urodzone przed śmiercią. Jego pomysł ratowania wcześniaków wiązał się z ogromnymi kosztami, których nie byli w stanie pokryć zdesperowani rodzice. Wymyślił więc bardzo kontrowersyjny sposób, by zebrać pieniądze na ratowanie maluchów. Postanowił bowiem zrobić z wcześniaków eksponaty, które za pieniądze mogą oglądać inni.
Wystawa wcześniaków weszła w sklad popularnego wówczas rozrywkowego pokazu Coney Island. W pokazie brały udział „ludzkie ewenementy” np. kobieta z czterema nogami, kobieta z brodą, mężczyzna z nadmiernym owłosieniem przypominającym sierść zwierzęcia, a obok nich rzędy małych szklanych inkubatorów z wcześniakami doktora Couneya. Wystawa inkubatorów z dziećmi była prowadzona od 1903 do 1940 roku. Ludzie przychodzący na wystawę, musieli wykupić bilet za 25 centów i dzięki temu mogli z bliska zobaczyć wcześniaka. Dzięki zebranym w ten sposób pieniądzom, dr Couney miał środki na ratowanie maluchów.
Kosztowne były nie tylko inkubatory, ale też personel, który zajmował się dziećmi oraz środki medyczne wykorzystywane w leczeniu. Wystawa była bardzo popularna, a jej pomysłodawca stał się jedyną deską ratunku dla rodziców, którym rodziły się wcześniaki. Część z nich nawet przynosiła swoje dzieci na wystawę i pozostawiała lekarzowi, bo tylko w nim widzieli nadzieję na ratunek. Tym bardziej, że wówczas szpitale nie ratowały dzieci przedwcześnie urodzonych. Choć działanie dr Couneya wydaje się nam nieetyczne, za fasadą rozrywki stała tak naprawdę walka o życie wcześniaków. Dzieciom towarzyszył profesjonalny zespół medyczny, który dbał o zaspokajanie ich potrzeb i wspieranie zdrowia. To był biznes ratujący życie, wcześniaki były umieszczane w inkubatorach zbudowanych ze szkła i stali, które utrzymywały we wnętrzu odpowiednią temperaturę. Dzieci były co dwie godziny karmione piersią (jeśli dziecko potrafiło ssać) przez zatrudnione pielęgniarki. Reszta dzieci była karmiona z łyżeczki. Dr Couney uważał, że najlepszym lekarstwem dla wcześniaka jest mleko naturalne, dlatego bardzo dbał o to, by pielęgniarki były zadbane, zdrowo się odżywiały (specjalny kucharz przygotowywał dla nich zdrowe posiłki), nie zażywały używek. Kobiety mieszkały w budynku wystawy, nosiły czyste białe mundurki i jeśli tylko zostały przyłapane na piciu alkoholu lub paleniu, były wyrzucane z pracy. Dr Couney był też wielkim propagatorem dotyku i bliskości jako wparcia w leczeniu. Pielęgniarki miały za zadanie również kangurować dzieci kilka razy dziennie.
Bardziej mnie dziwi jak długo taka mamka ma przedłużoną laktację i ile dzieci jest w stanie wykarmić naraz.
@Rad-X: Wcześniak potrzebuje mniej niż większe dzieci to pewnie kilka. A co do utrzymania laktacji - są czasem historie w gazetach o 5/7 latkach karmionych piersią. Przytoczę jeszcze (niestosowny) przykład ze świata zwierząt - krówka aby dawać mleko musi urodzić i rozpocząć laktację, potem codzienne dojenie utrzymuje laktację do śmierci zwierzęcia.
@Stan_Przedzawalowy @pablirvo : mam prawie 30, a śmiechłam, bo przypomniały mi się nostalgiczne czasy gdy te leniwe buły nauczycielki zrobiły kartkówkę, a potem kazały uczniom sprawdzać prace kolegi obok. Albo - co gorsza - wszystkie leciały do klasowej kujonki, która musiała oceniać sprawiedliwie, żeby nauczycielka jej samej nie postawiła jedynki, i przez to była jeszcze bardziej tyrana przez klasę
@FreeRiderr: K---a, jak ja tego nienawidzę. Nienawidzę tym bardziej, że ostatnio przerabiałem w c--j kolumn gdzie klient wstawił liczbę z przecinkiem a pewne narzędzie wymaga z kropką.
Jakis czas temu mialem na sprzedaz Sprintera. Kontener z niezszczalnym 2.9 Zainteresowanie bylo spore. Ktoregos razu przyjechalo dwoch kupujacych. Stara Corsa, azjatyckie rysy twarzy. Poochodzilo, pokopali w opony, pokrecili nosem. Nie podoba sie. No trudno. ¯\(ツ)_/¯
Ale spojrzeli w rog placu gdzie stala moja autolaweta. Taka zapasowa, ale niezniszczalna. Tez 2.9 i w duze lepszym stanie. Pytaja: - Skolko? - Nie na
@wezsepigulke: Ja tez o------m do Kirgistanu tico kilka lat temu.
Ale nie mam zdjec zadnych. Przyjechalo 2 gosci skosnookich i wybrali sobie tico. Zaplacili i spytali czy moga je za tydzien odebrac. Nie bylo problemu. Praktycznie codziennie donosili na firme jakies fanty. Zlew, szafeczke, jakis glosnik. Po czym zapakowali tico doslownie po dach tym wszystkim i pojechali.
Mowili,ze bilet na osobe to 3,5k PLN. Na 2 osoby to maja 7k. Mnogo dengi! A tak tico za 1000 niecaly. A oni czasu maja duzo. Pojada poand tydzien , ale to bez znaczenia, bo tyle dobroci z Polszy wzieli, ze super. Mieli nawet taka siatke jak sie nia czasami przeklada betonbruk na paletach. I sie zlapalem za glowe jak to zoabczylem, ale gosc mowi, ze sie moge smiac, ale u nich takich rzeczy doslownie nie ma. Nie ma gdzie kupic od reki. Nie ma na to pieniedzy i czasu. A tak do kurczakow bedzie mial. I wtedy mi sie tak jakos nieswojo zrobilo. ( ͡
@Bigoss: mnie nos zaswedział podczas robienia kanapek i koncówke wbilem bardzo płytko pare mm od teczówki i została mi juz czerwona kropka obok. miałem farta
#kiciochpyta #majsterkowanie
źródło: comment_1628195619M6BmwOEiqnsBdANVtVywzE.jpg
Pobierz