@szaman136: jadę do kumpla komputery w firmie naprawiać. na drugi koniec miasta . I przez PZU Orlen i innych sponsorów, którzy upychają te biegi w centrum miast muszę kombinować. Milicja znowu wszystko zamknie
@szaman136 dzięki, ja zwinalem się prosto po pracy. Szkoda że się nie udało zobaczyć ale niestety, praca :p ale bawiłem się przednie mam nadzieję że i wy również. Pozdrowienia od ekipy sceny dla Was !
@szaman136: ja w tym roku zawitałem na Polandrocka na tydzień w czerwonej koszulce więc też czasowo już nie dałem rady na cff zawitać - odsprzedalem karnet tydzień temu.
Żałuję bo skład dla mnie całkiem ok ale cóż Baw się dobrze. ᕙ(✿͟ʖ✿)ᕗ
Hej miraski chciałem się pochwalić że udało mi się przejść główny szlak beskidzki #gsb przedwczoraj. To była mega przygoda na której spotkałem masę wspaniałych ludzi, naogladalem się pięknych widoków i spałem w naprawdę ciekawych miejscach. Była to wyprawa, która dała mi wiele satysfakcji, pozwoliła przetestować mój organizm i oczyściła umysł (wszak prawie dwa tygodnie bez zmartwień życia codziennego potrafi zdziałać cuda).
O szlaku pierwszy raz dowiedziałem się kilka lat temu właśnie z wykopu, właśnie z mirko. Jeden Mirek którego nicku już nie pamiętam dodał wpis o tym że przeszedł trasę. Wtedy zasiał we mnie ziarno inspiracji, które w ostatnich dniach wykiełkowało i rozkwitło ( ͡º͜ʖ͡º) . Miras nie pamiętam twojego nicku ale dzięki, było to jakoś że dwa lata temu chyba i byłeś na głównej. Mam nadzieję że mój wpis będzie inspiracją również dla kogoś tak jak twój był dla mnie.
Z całego serduszka polecam szlak GSB, jak też inne szlaki jakie są dostępne w naszych górach, czy inne aktywności podróżnicze, bo każda taka przygoda
@szaman136 Hej miraski poniżej podsumowanie moich 3 ostatnich dni wyprawy #gsb Dzień 10 - Zacznę chyba od tego że jeszcze raz wygłoszę przemowę pochwalną dla bazy namiotowej Wisłoczek. Naprawdę świetna lokalizacja gdy doszedłem tam wcześniejszego dnia wieczorem, szef obozu oznajmił mi że sauna już czeka, dodatkowo mogłem się przepłukać w mini jeziorku przy wodospadzie/strumieniu. Dostałem dodatkowy koc oprócz swojego śpiwora i mega sie tam zregenerowałem. Ten obóz to czyste
Hej miraski, podsumowanie dnia 9. Wczoraj wstałem na kwaterze w Kątach dość późno i z mocno obolałymi nogami. Postanowiłem tego dnia trochę później wyjść i przy okazji napisać podsumowanie z 2 wcześniejszych dni. Dodatkowo postanowiłem w tym czasie pomoczyć nogi w wodzie (na kwaterze była miska). Ostatecznie wyszedłem około 9:30 i zacząłem wspinaczkę na wzgórza nad Kątami, posuwając się w stronę Chyrowej.
Wczorajsza burza nie przyniosła wiele deszczu ale mimo to trawy były dość mokre i dość szybko zamokły mi moje buty do biegania, mimo to nie zdecydowałem się na zmianę bo chłód rosy koił moje obolałe stopy. Górki w stronę Chyrowej to trochę łąki, trochę krzaki, ogólnie po pierwszym podejściu teren jest już w miarę równy. Zejście do Chyrowej też nie było jakieś mega wymagające ale widoczki na drugiej stronie doliny mega fajne. W tej miejscowości zaszedłem też na obiad do schroniska, za 35 Ziko dostałem zupę pomidorówka, ziemniaki z karkówka i fasolą, szarlotkę i kompot. Jedzenie była mega smaczne i po chwili odpoczynku ruszyłem dalej dość szybkim krokiem. Tego dnia liczyłem na dojście do bardzo popularnego wśród szlakowiczów, pola namiotowego Wisłoczek.
Po drodze z Chyrowej odwiedziłem pustelnię sw. Jana z Dukli. Jest tam fajny kościółek i stacje drogi krzyżowej, kręci też się tam sporo turystów.Za Nowa Wsią zrobiłem sobie kolejna przerwę na przekąskę (bułka z puszka z łososiem i piwko) o ruszyłem w stronę Cergowej. Podejście pod górę nie było jakoś mocno wymagające ale ze względu na ból stop trochę je odczułem. Na samej górze jest wieża widokowa z której, rozpościera się piękny widok. Dodatkowo z drugiej strony góry jest mega urwisko i samo zejście z drugiej strony to też dobry hardcore. Raz nawet zaliczyłem glebę.
Hej miraski, podsumowanie dnia 9. Wczoraj wstałem na kwaterze w Kątach dość późno i z mocno obolałymi nogami. Postanowiłem tego dnia trochę później wyjść i przy okazji napisać podsumowanie z 2 wcześniejszych dni. Dodatkowo postanowiłem w tym czasie pomoczyć nogi w wodzie (na kwaterze była miska). Ostatecznie wyszedłem około 9:30 i zacząłem wspinaczkę na wzgórza nad Kątami, posuwając się w stronę Chyrowej.
Wczorajsza burza nie przyniosła wiele deszczu ale mimo to trawy
Elo Miraski poniżej podsumowanie 7 i 8 dnia mojej wędrówki (tj piątek sobota) przez #gsb Wczoraj postanowiłem wyruszyć dość wcześnie z rana więc podsumowania nie było.
Piątek - Jak co dzień po śniadaniu (pasztet z bułką i banany) ruszyłem przed ósmą w dalszą wędrówkę. Pierwszym celem była Krynica - popularne sanatorium. Zejście z schroniska na Jaworzynie Krynickiej jest dość strome i w niektórych miejscach trasa poprowadzona jest przez krzaki ale dało radę jakoś zejść. Przy diabelskim karmieniu spotkałem Pana, który również szedł GSB tylko w przeciwnym kierunku, chwilę pogadaliśmy i każdy ruszył w swoją stronę.
Przed 10 dotarłem do Krynicy, gdzie zrobiłem zakupy o zrobiłem sobie przerwę na drugie śniadanie (maślanka, bułka, banan - to połączenie na tej podróży to chyba będzie moja główna dieta śniadaniowe/obiadowa). Po tym ruszyłem przez miasto w którym aż roi się od turystów i kuracjuszy. Szczytem wszystkiego była akcja że jakiś starszy Pan mnie zagadał a potem zapraszał do bliższego zapoznania się i że razem możemy jeździć na zagraniczne wojaże bo jest przy kasie itp.....
@szaman136: aż nostalgię odpaliłeś tym wpisem, 10 lat temu tez szedlem tym szlakiem z 20kg na plecach, spanko na dziko, upały paskudne a w biesach w nocy 2 stopnie, tera chłop by sie na takie cos nie porwał
Hej miraski, zbliżam się do 7 doby na #gsb dzień wczorajszy był bardzo satysfakcjonujący, udało się dojść że schroniska na Pohybie do schroniska na Jaworzynie Krynickiej, ponad 45 km. Dodatkowo zdobyłem Radziejową, najwyższą górę Beskidu Sądeckiego, która wlicza się do korony gór polskich a na koniec miałem okazję przejść przez naprawdę śliczne krajoznawczo tereny dla mnie - lasy bukowe.
Dzień jak zawsze zacząłem od śniadania (bułki z pasztetem i jabłko) i wpisu na mirko z dnia poprzedniego. Po umyciu zębów i spakowaniu oddałem klucz i przed 8 byłem już w trasie. Z Przyhyby na Radziejową jest około 2 h drogi, szlak jest prosty bez większych podejść, mimo to i tak namieszałem. W tym miejscu podobne oznaczenia ma szlak narciarski i w pewnym momencie nie ogarnąłem że oba szlaki się rozchodzą a ja idę niewłaściwym, zboczem Radziejowej a nie jej Wierchem. W taki sposób zaszedłem dość daleko, więc by nie tracić czasu postanowiłem przejść z powrotem na czerwony szlak przez drogę wytyczoną przez wycinkę lasu oraz na wskroś przez chaszcze (wiem wiem trochę niedozwolone i niebezpieczne ale wracać się z 1,5 km mi się nie widziało). Po przedarciu się przez różne krzaki, głównie jagody, i pomiędzy lasem świerkowym, udało się wrócić na szlak prawie idealnie na szczycie Radziejowej. Tam oczywiście selfie itp, wszedłem na wieżę widokową, która się tam znajduje, widok z niej naprawdę spektakularny, nadal widać Tatry a oprócz tego Pieniny wraz z 3 koronami. Na wieży też spotkałem miłego Pana z którym trochę pogadaliśmy.
Po zejściu od szybkim ogranieciu ruszyłem dalej w stronę doliny Popradu. Co ciekawe większość drogi idzie się po równym, wzdłuż głównie lasu świerkowego, który powoli zmienia się w buczynę. Niestety pod koniec dojścia do Rytra (miejscowość nad Popradem) zaczyna się duży spadek na odsłoniętym terenie, cieszę się że z tam schodziłem a nie wchodziłem, bo słońce chyba by mnie dobjilo podczas wspinaczki. Grzało niemiłosiernie na otwartym terenie, a do tego jak trzeba dźwigać plecak i się ruszczac to już całkiem lipa. Na szczęście wszystko wynagradzają widoczki, tj. dolina Popradu wraz zamkiem w Rytrze, naprawdę piękne tereny. Zejście okazało się całkiem szybkie, choć męczące. W miejscowości udałem się do sklepu gdzie kupiłem trochę drobiazgów i zrobiłem przerwę na przekąski (jogurt, jagodzianka, 2 banany oraz 2 bułki).
@szaman136: Chylę czoła za wędrówkę w ten upał, ale niemiłosiernie kłuje mnie w oczy przekręcanie nazw schronisk. Patrz, gdzie śpisz! ;-) Przehyba! Schronisko Cyrla! Baw się dobrze w Niskim, uwielbiam te tereny ( ͡°͜ʖ͡°)
@szaman136: nie wiem czy byłeś w b.niskim, ale ja ostatnio byłem i miałem problem ze zrobieniem zakupów. O ile woda pitna jest w każdym kranie to od Hanczowej do Kątów nie było żadnego sklepu. Ponoć raz na tydzień przyjeżdża tam samochód, który jest sklepem. Nie wiedzialem, że są jeszcze takie miejsca w Polsce. Fakt faktem byłem poza sezonem, ale jak robisz 40km dziennie to warto sobie przemyśleć sprawę jedzenia. Oczywiście
Hej miraski, wczoraj zakończyłem kolejny dzień zmagań z #gsb udało mi się przejść Gorce i wejść na Beskid sądecki. Dziś atak na Radziejową i dalej w świat ( ͡º͜ʖ͡º)
Wczoraj na schronisku zjadłem lekkie śniadanie, pogadałem że współtowarzyszami z pokoju (para i ziomek którzy też robią GSB tylko w drugim kierunku) ogarnąłem się i po pożegnaniu, chwilę przed 8 ruszyłem w dalszą trasę.
Pierwszym celem było pole namiotowe PTTK na Lubaniu, swoją drogą genialna inicjatywa- za 12 zł macie namiot, w którym można spać w bardzo fajnym miejscu, takich punktów jest kilka (po wyprawie rzucę zdjęcia z książeczki PTTK z tymi polami namiotowymi). Trasa na Lubań jest pełna zejść i podejść, mimo że jest niżej niż Turbacz to trochę się trzeba powspinac. Najgorszy odcinek jest przy samej górze, gdzie nie dość że podejście jest dość strome, to jeszcze jest masa luźnych kamieni, które uciekają z pod nóg. Na szczycie czeka na nas wysoka wieża widokowa z której jest naprawdę piękny widok na okolicę oraz rzeczone pole namiotowe. Na polu poznałem opiekunów, którzy wskazali mi miejsce źródła wody do picia, po zapełnieniu butelki i gadce z chłopakami ruszyłem dalej. Dodam że
Dziś szybkie podsumowanie mojej dotychczasowej wyprawy. Jak wiecie że wcześniejszych wpisów zacząłem marsz głównym szlakiem beskidzkim w piątek po południu, dziś jest środa w tej chwili jestem w schronisku na Turbaczu. Plany miałem bardziej ambitne i chciałem iść co najmniej 40 km dziennie ale życie zweryfikowało że nie ma co być aż tak pewnym swego ( ͡º͜ʖ͡º)
Pierwszy dzień: start o 16, udało zrobić się około 16 km z Ustronia do schroniska na Szoszowie. Trasa tu jest bardzo ciekawa ale też mega turystyczna. Najtrudniejsze dla mnie było wejście na Czartorię, które jest dość strome. Na miejscu w schronisku poznałem parę która szła w tym samym kierunku oraz Pana nauczyciela który również szedł w kierunku Wolosatego. Zrobiłem z nimi piwko wieczorem i rano zjadłem śniadanie,
@pronter 1. Dokładnie, a o zagadanie bardzo łatwo bo na szlaku sami wspaniali ludzie ( ͡º͜ʖ͡º) 3. Wydaje mi się że nie ma co za dużo jedzenia brać, co i rusz są jakieś punkty spożywcze, nie warto wiele ubrań bo jak się śpi po schroniskach to można prać i szybko dość schnie przy tej pogodzie 4. Tak, choć często staram się przewidzieć gdzie dojdę i
#gory #podroze #podrozujzwykopem miraski pozdrowionka z głównego szlaku Beskidzkiego. Wczoraj zacząłem przygodę, zobaczymy czy zdołam dojść w Bieszczady ( ͡º͜ʖ͡º)
@kontodlabeki @Trauma_Teddy @bombynaknurow hej ogólnie planuje to zrobić w 10-12 dni jeśli sił starczy, dzienny dystans przewiduje na około 40-45 km. Zobaczymy jak dam radę ( ͡º͜ʖ͡º)
Kierwa, dziś drugi dzień urlopu a ja jeszcze nie ruszyłem w świat (╥﹏╥) mam mega stres i tak bardzo mi się nie chce, choć jak jeszcze pracowałem to byłem na to mega napalony...
#!$%@? ale chyba "mocny" weekend mnie zdemotywowal do reszty ....
@szaman136 dzien, dwa i zejdzie cisnienie. Fazowski taki jutubowy podroznik zawsze na poczatku wyprawy chodzi zesrany, cały spięty. Sam mówi ze to normalne.
#warszawa mam nadzieję że przeżyliście ( ͡º ͜ʖ͡º)
#maraton #maratonwarszawski #bieganie #biegajzwykopem
Gratuluję!