Aktywne Wpisy
belfegorrrr +704
#sasiedzi nie wiedziałem, że powoduje wzajemną dezorganizację parkując na ogólnodostępnym miejscu na parkingu wspólnoty xd
gymw8nhnzd +118
Izuniu (@izadamczyk #izadamczyk #izaadamczyk Iza Adamczyk) to jeszcze raz ale powoli:
Nie chcesz pracować na etacie, tylko we własnym "biznesie" ale jednak dostajesz od firmy tygodniówki i cieszysz się ze dostałaś ja dzień wcześniej? Nie chce być tym, który przekazuje złe informacje ale cos mi to przypomina obrzydliwe zatrudnienie...
Oczywiście ocenzurowana 3 cyfrowa kwota najprawdopodniej z 1 na początku ( ͡° ͜ʖ
Nie chcesz pracować na etacie, tylko we własnym "biznesie" ale jednak dostajesz od firmy tygodniówki i cieszysz się ze dostałaś ja dzień wcześniej? Nie chce być tym, który przekazuje złe informacje ale cos mi to przypomina obrzydliwe zatrudnienie...
Oczywiście ocenzurowana 3 cyfrowa kwota najprawdopodniej z 1 na początku ( ͡° ͜ʖ
Dzień jak zawsze zacząłem od śniadania (bułki z pasztetem i jabłko) i wpisu na mirko z dnia poprzedniego. Po umyciu zębów i spakowaniu oddałem klucz i przed 8 byłem już w trasie. Z Przyhyby na Radziejową jest około 2 h drogi, szlak jest prosty bez większych podejść, mimo to i tak namieszałem. W tym miejscu podobne oznaczenia ma szlak narciarski i w pewnym momencie nie ogarnąłem że oba szlaki się rozchodzą a ja idę niewłaściwym, zboczem Radziejowej a nie jej Wierchem. W taki sposób zaszedłem dość daleko, więc by nie tracić czasu postanowiłem przejść z powrotem na czerwony szlak przez drogę wytyczoną przez wycinkę lasu oraz na wskroś przez chaszcze (wiem wiem trochę niedozwolone i niebezpieczne ale wracać się z 1,5 km mi się nie widziało). Po przedarciu się przez różne krzaki, głównie jagody, i pomiędzy lasem świerkowym, udało się wrócić na szlak prawie idealnie na szczycie Radziejowej. Tam oczywiście selfie itp, wszedłem na wieżę widokową, która się tam znajduje, widok z niej naprawdę spektakularny, nadal widać Tatry a oprócz tego Pieniny wraz z 3 koronami. Na wieży też spotkałem miłego Pana z którym trochę pogadaliśmy.
Po zejściu od szybkim ogranieciu ruszyłem dalej w stronę doliny Popradu. Co ciekawe większość drogi idzie się po równym, wzdłuż głównie lasu świerkowego, który powoli zmienia się w buczynę. Niestety pod koniec dojścia do Rytra (miejscowość nad Popradem) zaczyna się duży spadek na odsłoniętym terenie, cieszę się że z tam schodziłem a nie wchodziłem, bo słońce chyba by mnie dobjilo podczas wspinaczki. Grzało niemiłosiernie na otwartym terenie, a do tego jak trzeba dźwigać plecak i się ruszczac to już całkiem lipa. Na szczęście wszystko wynagradzają widoczki, tj. dolina Popradu wraz zamkiem w Rytrze, naprawdę piękne tereny. Zejście okazało się całkiem szybkie, choć męczące. W miejscowości udałem się do sklepu gdzie kupiłem trochę drobiazgów i zrobiłem przerwę na przekąski (jogurt, jagodzianka, 2 banany oraz 2 bułki).
Podejście do góry było równie strome co zejście ale z jednym ważnym pozytywem, mianowicie było zalesione, co dawało życiodajny cień ( ͡º ͜ʖ͡º) dodatkowo było mniej asfaltu, co też dla mnie jest pozytywne, wolę chodzić po szutrze. W drodze na górę spotkałem ziomeczka, który przyjechał na jednodniową schadzkę a na samym szczycie parkę, która robiła GSB ( współczuję im podjęcia drugą stroną), pogadałem chwilę z nimi, polecili mi jedzenie w schronisku u Cyryla i z tej opcji też skorzystałem ( ͡º ͜ʖ͡º). W schronisku jedzenie mega pyszne, mimo że wziąłem coś tak prostego jak ziemkaniki z kwaśnym mlekiem to i tak smak wyśmienity a i porcje solidne (przynajmniej ziemniaków bo kwaśnego mleka musiałem domówić), dodatkowo walnąłem sobie też piwerko. Finalnie skończyło się to tym że byłem mega obrzarty - w Rytrze trochę zjadłem i jeszcze 2h później na schronisku. Z tego powodu zrobiłem sobie około 1 h przerwy, j-------m się na trawę pod schroniskiem i trawiłem.
Okolo 15 postanowiłem ruszyć dalej, w stornie schroniska na Jaworzynie, gdy wychodziłem od Cyryla napotkałem laske która też idzie GSB w kierunku Bieszczad (tym co ja ) i od kilku dni się mijamy, raz ja ja przegonię a raz spotykam ja na schronisku. Niestety nie miałem jeszcze okazji z nią bardziej pogadać, bo na ogół urywa wszelakie konwersacje i idzie swoją drogą ( ͡° ʖ̯ ͡°) W każdym bądź razie początek marszu za Popradem usłany był bólem brzucha z przejedzenia ( chyba nigdy nie nauczę się umiaru), ale fajne było to że zaczął się fajny rowny kawałek, w dużej mierze porośnięty bukiem, który daje cień i chłód, no i fajne dla oka widoczki. Po około 2 h doszłem do schroniska na Hali Łabowskiej (pierwotnie to miał być cel tego dnia) ale że jeszcze miałem sporo czasu to ruszyłem dalej w stronę schroniska na Jaworzynie Krynickiej. Krajobraz do tego miejsca również bukowy z widokiem na cały Beskid Sądecki, niestety z moich oczu znikł widok na Tatry i Pieniny. Po drodze napotkałem kolejnego kolegę z GSB, którego namówiłem na nocleg u Cyryla, gdyż jedzenie i cena noclegów (od 40 do 60 PLN) robią robotę. Dodatkowo pogadaliśmy trochę o trasach długodystansowych, kolega był pierwszy raz i był mega zachwycony.
Około 19:30 doszedłem na Wierch ale okazało się że schronisko jest w trochę innym miejscu i trzeba się cofać, ale dość szybko tam dotarłem. Za pokój było płatne 80 PLN ale za to że robię GSB to dostałem zniżkę 10 zł na pokój i 1 zł na piwie i jedzeniu. Także cena mimo wszystko dość wysoka ale w sumie miło że mają te zniżki. Ostaty skusiłem się na dwa piwka, na schronisku było trochę ludzi ale każdy pzoamykany w swoim pokoju ale gadlai między sobą więc nawet nie było za bardzo do kogo gęby otworzyć. Trochę pogadałem z właścicielką i pracownikiem ale też byli raczej oni zajęci sobą. Także to chyba drugi wieczór gdzie nie wpadłem w jakąś ciekawą rozmowę z kimś.
Jeśli chodzi o standard schroniska to całkiem spoko, dostałem pokój tylko dla siebie bo mało gosic co też jest na plus.
Dziś ruszam dalej, prawdopodobnie uda mi się wejść już w bezkres Beskidu Niskiego, zobaczymy co tam ciekawego mnie spotka.
#podroze #podrozujzwykopem #gory #gsb
Baw się dobrze w Niskim, uwielbiam te tereny ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I potwierdzam, chłopa w bacówce w Bartnem należałoby wysłać w daleki kosmos.