Zmieniłem sobie na lepszy sprzęcik więc ten #rozdajo a mianowicie Raspberry Pi 2 z obudową, dobry sprzęcik służył mi rok :) wysyłka na mój koszt, logika Mirka :D lepiej #rozdajo niż wystawianie na alledrogo :) Zasady: 1. + 2. Żebrosubik tutaj opis odnośnika jak już subujesz to omijasz, po wyłonieniu szczęśliwca msg przez yt i wykop w celu potwierdzenia :) Zwycięzca dzisiaj o 23:59 żeby do piąteczku miał
W górnictwie jest tak, że emeryci górniczy zatrudniają się pod firmami i dalej pracują na dole, wiem wiem patologia ostra ale prawnie dozwolona. Bardzo nie lubią tego młodzi górnicy pracujący pod kopalnią, wszędzie na dole można spotkać napisy typu "j---ć emerytów" itp. Jednym z takich emerytów był kierownik pracujący u nas na kopalni pod firmą miał prawie 70 lat, jako że w dozorze robota nie jest ciężka to dawał radę, jednak bardzo dokuczała mu załoga, kiedy np. wchodził do szoli (tej windy) to cała "szola" (ok. 80 chłopa) śpiewała mu sto lat, albo łapali go pod ramię i pomagali wejść. Kiedyś byłem świadkiem takiej sytuacji. Stary kierownik czekał już na wyjazd kiedy jeden z młodych górników ze ściany biegnie do niego i krzyczy: - kierownik, kierownik k---a nie uwierzysz co się stało na ścianie - co się stało??!! - sarkofag my odkopali kierownik i w środku była mumia!!
#ciekawostki Według wielu legend na terytorium Polski znajdują się przeróżne "Święte Graale". Wszyscy słyszeliśmy o złotym pociągu, czy bursztynowej komnacie, ale mało kto wiedział, że Chwarszczany - mała wieś na Pomorzu - była przez lata podejrzewana o to, że został w niej ukryty skarb Templariuszy.
Wiele osób spekulowało, że właśnie w kaplicy Templariuszy w Chwarszczanach ukryto złoto paryskiej komandorii. Wszystko opiera się na legendach, plotkach, lokalnych opowieściach, co jest zupełnie naturalne w przypadku skarbów legendarnych, jednak podejrzenia były tak silnie umotywowane, że w latach 2004-2008 przeprowadzono badania archeologiczne w kaplicy i przylegających terenach. Sprawa zaczyna robić się jeszcze ciekawsza ze względu na silną lokalną opowieść o sekretarzu partii, który w czasach PRL rzekomo odnalazł skrzynie pełne kosztowności i wywiózł je z tego miejsca. Dodatkowym smaczkiem jest to, że okolice kaplicy to miejsce o bagnistym podłożu, a zakonnicy, którzy wszędzie w Europie byli traktowani jak "wyklęci", właśnie w tych okolicach byli tolerowani, a nawet szanowani. Badania archeologiczne nie potwierdziły legendy, jednak nie były ostatnim słowem w tej historii, a lokalne klechdy o skarbie wciąż są żywe i nie wyklucza się dalszych poszukiwań śladów tej legendy.
Najciekawsze jest to, jak legendy przekładają się na świat nauki. To niby tylko lokalne bajki, ale znamy przypadki, w których takie historie doprowadzały do okrycia prawdziwych skarbów. Żeby daleko nie szukać, jednym z nich był wrak statku General Carleton, odnaleziony po 220 latach od zatonięcia w pobliżu Dębek na Pomorzu. Gdyby nie naukowiec, który "uwierzył w bajki", to do dziś nie wiedzielibyśmy o tym, że wrak się tam znajdował.
Sobota ok. godz. 20 - wezwanie do sąsiedniej wioski: utrata przytomności, nie oddycha. Lat 74. Odległość do miejscowości ok 6km. Jeszcze w karetce mamy informację iż rodzina prowadzi RKO. W miejscu wezwania pacjent obciążony kardiologicznie, dodatkowo otyłość. Przejęliśmy RKO, w miedzy czasie wzywamy drugi zespół S do pomocy - ogólnie 7 defibrylacji pod rząd, następnie kiedy już na miejscu był drugi zespół to tylko PEA i asystolia (płaska linia) po łącznie 45 minutach odstąpiliśmy od czynności i lekarz z zespołu S stwierdził zgon.
Niedziela - o 19 zaczęliśmy dyżur. Podczas kolacji ok. 21:30 słyszymy alarm a w głośnikach głos dyspozytora krzyczy aby zbierać się do pilnego wyjazdu i kierować się w stronę miejscowości X oddalonej o 16 km. Wyjeżdżamy w ciągu nie całej minuty a już w karetce dostajemy szczegóły. Ulica XYZ, między domami kawałek lasku, pacjent l. 21, powieszony, znajomi rozpoczęli RKO. Dojeżdżając na miejsce widzimy migające latarki i osoby stojące przy drodze. Wypadamy z karetki z całym sprzętem (torba z tlenem, autopuls, defibrylator, plecak ratowniczy) i biegniemy ok. 20 metrów w głąb lasku po drodze przechodząc przez małą rzeczkę. Na miejscu zastajemy resztę znajomych którzy uciskają klatkę piersiową swojego kolegi. Młody chłopak, siny, bez funkcji życiowych, źrenice szerokie i bruzda wisielcza na szyi. Zaczęliśmy działać z kolegą- podłączamy niezbędny sprzęt, podajemy leki, intubujemy. W między czasie zbieramy wywiad od znajomych - powiedzieli tyle, że siedzieli przy ognisku za domem i kolega poszedł niby się wysikać, długo nie wracał więc jeden poszedł za nim i znalazł go wiszącego na pasku od spodni. Informujemy dyspozytora o zastanej sytuacji i prosimy o zespół S do pomocy przy resuscytacji. Po ok. 12 minutach naszych działań uzyskaliśmy powrót krążenia i oddechu. Zadecydowaliśmy o szybkim przeniesieniu pacjenta do karetki i transport do szpitala bez oczekiwania na zespół S - poinformowaliśmy dyspozytora że z eSką spotkamy się na trasie do szpitala. Przy karetce pełno gapiów więc kilka osób + patrol policji zaangażowaliśmy do pomocy przy transporcie pacjenta do karocy. Z drugą karetką spotykamy się na trasie i jadą za nami do szpitala oddalonego od miejsca zdarzenia ok. 30km. Pacjent nieprzytomny, wydolny krążeniowo i oddechowo przekazany bezpośrednio na OIOM.
Taka ciekawostka jeszcze iż zdarzenie miało miejsce nie całe 200m od posterunku ratownictwa medycznego w tej miejscowości należącego do naszej filii ale karetki nie było na miejscu ponieważ nasi koledzy byli na innym wezwaniu. Ogólnie mieszkam w tej miejscowości na co dzień więc chłopaka widywałem na mieście a po za tym mamy wspólnych znajomych. Jedno mnie tylko dręczy - albo chłopaka znowu będę widywał na mieście i będę miał zajebistą satysfakcję z dobrze wykonanej roboty albo chłopak zostanie do końca życia leżącą w domu rośliną…i będzie mnie przeklinał w myślach do końca życia, że nie pozwoliłem mu odejść…W końcu teoretycznie z racji tego iż nie wiadomo ile czasu wisiał mogliśmy odstąpić od podjęcia czynności i chłopak odszedł by tam gdzie się wybierał ale decyzja moja była inna i mam nadzieje, że po czasie okaże się słuszna.
Dziś, w dzień rocznicy bitwy pod Grunwaldem z pewnością zastanawiacie się: jak wyglądało mirko i gorące dyskusje w owych czasach? Mirki, mam dla Was archiwalnego screena sprzed 600 lat (5 lat po bitwie), enjoy ( ͡°͜ʖ͡°) #humorobrazkowy #heheszki
Dobra Miraski tak jak obiecałem TU, a u mnie słowo droższe jest od z(io)ł[ot]a (do wyboru jak kto woli złoto czy zioło) (⌐͡■͜ʖ͡■). Chyba nigdy nikt nie zaproponował na Wykopie takiego rozdajo, a ja to zrobię dlatego, że w tę niedzielę wchodzę w wiek chrystusowy i dla odmiany to ja będę dawał prezenty. Już w przyszłym tygodniu ktoś z Was Miraski stanie się szczęśliwym posiadaczem drona DJI Phantom (dron jest nowy nigdy nie używany zabierałem się za jego składanie, ale w końcu nawet nie skoczyłem) do tego sięgnąłem jeszcze do czeluści moich szuflad gadżetowych i wygrzebałem z nich jeszcze trzy rzeczy: kalibrator firmy NEC (kalibruje monitory), który docenią pewnie osoby fotografujące i słuchawki douszne AKG by HARMAN K328 z pilotem do smartfonów, tabletów itd. (pilot działa także z androidem). Zasady są proste jak budowa cepa: Dajesz "+" wchodzisz do gry i dostajesz 1 szansę w losowaniu, dajesz suba dostajesz kolejną szansę, napisz coś elokwentnego w komentarzu to dostaniesz kolejną szansę itd. 1 osoba może dostać tylko 1 nagrodę. Do losowania nagród użyje tego programu. Wasze wykopowe nicki będą dodane tyle razy ile uzyskacie szans - to dość proste. Dla bezpieczeństwa i uczciwości zielonki nie mogą być udziału (żeby nie dochodziło do manipulacji typu ktoś zrobi 100 kont).
PS. Fajnie by było pobić rekord plusów dla jednego wpisu na mikro (ktoś wie
Mamy dla was kolejne #rozdajo, w przyszłym tygodniu dojdą jeszcze kubki - pierwszy jest już zaklepany dla sami wiecie kogo ( ͡°͜ʖ͡°).
Standardowo #lozaszydercow zostanie rozlosowana wśród plusujących, wysyłka oczywiście #zadarmo. Jak lubicie szyderę i dobrą zabawę w towarzystwie to zapraszam ( ͡°͜ʖ͡°). Powodzenia!
Mirki, pisze na gorąco. Często kładę się o dziwnych porach takich jak ta ale choć raz jest z tego pożytek. 10 minut temu kończyłem grać i słyszę za oknem na ulicy hałas, 2 debili urządziło sobie konkurs kopania w lusterka. W-------m się mega bo sam mam swoje rozwalone w ten sposób.
Tak szybko się nigdy nie zbierałem jak przed chwilą, buty i kurtka i z klatki schodowej dzwoniłem na 997. Szybka relacja, mówię że idę za typami i żeby migiem dali patrol, że czekam na nich na ulicy.
Naprawdę akcja policji na plus, byli po 3 minutach. Debile od lusterek właśnie wychodzili od monopolowego który jest na mojej ulicy (Śląsk tutaj, monopolowy-całodobowy jest prawie na każdej ulicy). Grzecznie podszedłem i wskazałem zdziwionych chłopców. Już nie byli tacy pewni siebie i nic nie krzyczeli jak przy kopaniu ( ͡°͜ʖ
Gratuluję wykopowi bojownicy o wolność i sprawiedliwość, s-------------e portal, bo wszędzie k---a lasy. Idę się pochwalić mamie, że należę do wspaniałej społeczności, która nie daje sobie w kaszę dmuchać złej i niesprawiedliwej moderacji, i jeśli zajdzie taka potrzeba, może posunąć się nawet do zaspamowania swojej własnej strony głównej i mikrobloga xD Moderacja nie może mieć prawa oznaczać duplikatów jako duplikaty!!!
Odpaliłem mirko na pulpicie 5-osiowej frezarki #cnc. A Wy na czym mirkujecie? Dalej na komputerach i telefonach? Nawet mi Was nie żal. #pracbaza #komputery #heheszki
@bauagan: Sam jestes podludz. Wszyscy się tutaj zgadzaja ze to nie sa duze pieniadze, ale tez wszyscy chca uczciwości w tym temacie. Ta strona na fejsie strasznie manipuluje odcinkami - zakrywajac potrącenia etc.
budowa warszawskich wodociągów, 1883-1886, zlokalizowane były między ulicami Filtrową, Koszykową, Krzywickiego i Raszyńską. system wodociągów był zaprojektowany przez brytyjskiego inżyniera Williama Lindleya na zlecenie Sokratesa Starynkiewicza - generała rosyjskiego, p.o. prezydenta Warszawy w latach 1875-1892. inwestycja ta spodowdowała, iż Warszawa z zapóźnionego cywilizacyjnie i źle zorganizowanego miasta tkwiącego swoimi korzeniami jeszcze w XVIII wieku, przeobraziła się w nowoczesny organizm miejski na miarę XX w. do budowy wodociągów i filtrów użyto materiałów najwyższej jakości, zadbano o dopracowanie najmniejszych szczegółów, a materiałem budowlanym była specjalnie wypalana i odporna na wilgoć cegła licówka oraz cegła glazurowana białą polewą, na ogromną skalę stosowano bloki granitowe i z piaskowca.
Ktoś to wrzucił Żorżykowi na tt ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#f1