@panna_aparatka: Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam,
@panna_aparatka: Jeśli chcesz by rodzina cie zrozumiała to jest tak jak mówię, musisz iść z nimi do specjalisty. Inaczej nie będą w stanie pojąć tego jak się zmieniłaś. Pożądanie w depresję jest to długi proces i inni w bliskim otoczeniu tego nie odczuwają. Z tym jest jak z dorastaniem, ani się obejrzysz a ktoś się staje dorosły i ciężko sobie uświadomić ten fakt. A jeśli ktoś dziecko widzi raz na
Mirki, moja siostra nęka mnie poprzez śpiewanie, zwłaszcza po angielsku, mimo że słoń nadepnął jej na ucho. Znacie jakiś paragraf lub sposoby tortur, by ją ogarnąć :-( bo zaraz to ja wyląduję w psychiatryku. W razie czego oferuję nagrodę ( ͡°͜ʖ͡°) #pomocy #logikarozowychpaskow
Zastanawia mnie jedna kwestia, gdy przeglądam facebooka i #rakcontent. Dlaczego statystyczne #niebieskiepaski nie dają na ścianę obrazków, jacy nie są zajebiści, bo są facetami lub o tym, jak są dumni ze swojego brzuszka i dodatkowych kilogramów? Zazwyczaj widzę tak u Karyn lub dziewczyn ze słynnej pasty? Mają te rzeczy w rzyci czy co :P #rozkminy #logikaniebirskichpaskow #facebook
To długi tekst, TLDR jest na końcu. W nawiązaniu do wpisu @Groteska: http://www.wykop.pl/wpis/13297349/coolstory-i-logikarozowychpaskow-moja-siostra-ma-p/ , chciałabym opisać swój własny przypadek problemów z odżywianiem. Otóż kiedyś w liceum stwierdzono u mnie AFRID/SED, czyli selektywne zaburzenia jedzenia. Najdziwniejsze w moim organizmie jest to, że toleruję laktozę, nie mam żadnej alergii pokarmowej czy cekalii ani żadnych chorób gastrycznych. Żadnych, co by usprawiedliwiało moje zaburzenie.
Jak u mnie się objawia SED? W zasadzie jest duża grupa pokarmów, których nie jestem w stanie wziąć do ust. Niestety jest to duża ilość warzyw i owoców oraz zboża, nasiona, rodzynki etc. (najbardziej wartościowe rzeczy w codziennej diecie), ryby (tylko łosoś, który tani nie jest), część mięsa oraz podroby, grzyby, owoce morza (brzydzę się krewetek, ostryg, ośmiorniczek brrrr). Szczycę się tym, że nigdy nie spróbowałam ogórka kiszonego, gdyż od razu musiałabym wypluć. Mama opowiadała mi, że kiedy miałam 10 lat to moja dieta składała się uwaga! z sera białego, sera żółtego, chleba białego, śmietany i ziemniaków, które potrafiłam jeść na sucho (tzn. bez sosu, mięsa i surówki). Jedząc zupę, oddzielałam płyn od warzyw, by mi nie przeszkadzały (co utrudniało jedzenie w miejscach publicznych, gdyż jak sami przyznacie dziwnie to wyglądało). Kanapki do podbazy musiały być tylko z białym serem, innych dodatków nie tolerowałam (pasztet, pomidory, szynka, kiełbasa, ogórek etc.) Podczas obiadu pół godziny męczyłam się, by wygrzebać, to co było dla mnie "jadalne". Jak patrzę w przeszłość to nie była to wielka trauma, choć było to uciążliwe (i jest do
@panna_aparatka: No niestety, jest jakaś plaga ostatnio i wszyscy rzucają się na wątpliwej jakości portale i chłoną te bzdury o zdrowej żywności, mleku, mięsie, nabiale, szczepionkach, antybiotykach, witaminach. Trudno dyskutować z kimś, kto uważa, że szczepionki powodują autyzm, witamina C leczy raka a jedyne zdrowe są kiełki i surowe warzywa. Z ignorancją, która jest powodem do dumy, wygrać się nie da ;)
Właśnie zauważyłam, że podałaś link do niego na początku, za szybko chciałam przeczytać i przeoczyłam :) To ja Ci dziękuję za ten wpis! Naprawdę, poczytam teraz więcej o tym i przynajmniej będę wiedziała co odpowiedzieć jak ktoś mi wytknie, że wybrzydzam, lepiej mi dzieki temu :D
Rżewski stoi na balu. I pali papierosa, bacznie patrząc na kobiety. Wtem podchodzi do niego urocza niewiasta. - Tańczy pan poruczniku? - Kobieto, ja nienawidzę tańczyć. Stoję to sobie i patrzę na tych wyginających się kretynów... - A czytał pan może "Wojnę i pokój"? - Ja?! "Wojnę i pokój"?! Ja nienawidzę czytać! Kiedyś wziąłem w ręce to opasłe g*wno, to myślałem, że sam się zesram, jak przewróciłem pierwszą kartkę, a później... - A czy podoba się panu Paryż?
Ej mirki, podczas czytania kilku artykułów nasunęło mi się pytanie, po co masturbację nazywa się samogwałtem, skoro zgwałcenie wg definicji to zmuszenie drugiej osoby do obcowania płciowego, przez jedną lub wiele osób, posługujących się siłą fizyczną, przymusem, nadużyciem władzy, podstępem bez jej zgody i wiąże się z poniżeniem i przemocą. Jak można w takim przypadku porównywać formę rozładowania napięcia seksualnego z czymś tak odrażającym. Widzę, że często katolickie media typu fronda używają
@jestem_legenda: @Sordi: Wiadomo, że w przypadku #nofapchallenge to już jest pewne uzależnienie (zwłaszcza psychiczne), forma patologiczna, więc z tym trzeba walczyć dla samego siebie. Mówię o normie, gdy raz na jakiś czas czuje się pociąg seksualny, a nie masz jak tego "rozładować" z kimś. Dla większości seksuologów masturbacja jest ok pod warunkiem, że nie zaburza normalnego funkcjonowania życia.