@detektor_szczescia: mam nadzieję, że to nie był cwaniak tylko człowiek, który naprawdę potrzebował pomocy i ją otrzymał. A Ty i tak, bez względu na to, kto był po drugiej stronie, zrobiłeś zajebisćie dobry uczynek, więc plus ode mnie :)
@majas: Też mam taką nadzieję. Photoshop może wszystko i zrobić takie kwity to dla średnio ogarniętego cwaniaka nie problem.
Tylko czy dzwoniłby do mnie po otrzymaniu paczki? Cwaniak wziąłby fanty, odhaczył kolejny wałek na liście i zaczął szukać następnego frajera zamiast dzwonić i płakać do słuchawki.
@WellMet: Prawda jest taka że dobrze przyrządzony hamburger jest.... zdrowy. Masz sporo warzyw, do tego kawałek mięsa, który wcale nie trzeba robić w tonie oleju, a jak robi się w domu i nawet użyje się tony oleju, to jest on świeży, oraz kawałek bułki. Wbrew pozorom dobry domowy hamburger jest w miarę zdrowy, jak się go dobrze zrobi.
wśród dzieci w przedszkolu u mnie jest chłopak, który ma rodziców wegetarian i ogólnie nie przepada za mięsem, ponieważ jest do niego nieprzyzwyczajony. rodzice mu nie zabraniają go jeść, ale po prostu wcześniej w domu takich rzeczy nie jadł, więc nie chce też jeść w przedszkolu podczas obiadów i innych posiłków. wyjątkiem są zupy, zjadł ostatnio na przykład żurek z kiełbasą i chciał dokładkę. innych rzeczy jednak po prostu nie chce, włącznie
@dzikireks: fajnie prowadzony blog, bo dziewczyna jest weganką, ale nie pisze w takim narzucającym i moralizatorskim tonie i nie próbuje nakłaniać innych na jedyny słuszny według siebie styl życia i żywienia, przez co nie odpycha czytelników.
Do dziś pamiętam, tą żenującą sytuację chociaż byłem tylko przedszkolakiem. Dostałem od ojca wypasiony czerwony chiński elektroniczny stoper z bazaru. Taki z czerwonym sznurkiem, żeby można było powiesić na szyi. Jak ktoś urodził się przed 90tym to będzie kojarzył takie ustrojstwo bazarowe.
Chodzę z tym gównem na szyi dumny jak paw i jakoś tak zaszedłem do kolegi, który mieszkał po sąsiedzku. Stoję, pokazuję mu, mnie i jemu oczy się świecą, po czym w
Piliście kiedyś coś takiego? Kupiłem wczoraj w żabce, bo akurat nie mieli gorącej czekolady, i jestem wniebowzięty. Rano idę nakupić cały zapas, a później będę to pił codziennie, aż znienawidzę.
Wczoraj w pewnym znanym i cenionym markecie budowlanym stoję w kolejce za jakimś maxisebixem (solara, pół kilo żelu na głowie, różowa koszulka, biały zegarek z tarczą większą od głowy sebixa itp.)
Kasjerka nabija jego rzeczy i na końcu (jak to często bywa w marketach budowlanych) pyta o kod pocztowy
#gimbynieznajo
źródło: comment_PMj7pCTJD8EzxSi7oQme1vqPcG4dTYaz.jpg
Pobierz