Mirki, pomóżcie i powiedzcie co byście zrobili na moim miejscu. Jest sobie nowy koleś w pracy. Teoretycznie ma dłuższy staż pracy niż ja, więc coś powinien potrafić. Tylko jest problem taki, że w zeszłym tygodniu musiałem poprawić po nim trzy duże rzeczy (zaimplementował jednego buga plus woził się przez ponad tydzień jak sprzedawca dywanu z dwoma innymi poprawkami do tego stopnia, że zrobiły się bardzo pilne). A kiedy pokazałem mu jeden z
@groman43: wszystko tak przeżywasz w pracy? Rób co każą i za co płacą, to nie jest twój pracownik i sam mu nie płacisz żeby wymagać. Najgorsi są tacy co traktują tworzony produkt jak coś swojego. Po to jest management żeby rozpoznawać takie problemy, więc nie widzę sensu wpieprzania się w ich kompetencje
Chciałbym się odnieść do tego wpisu jako były dostawca pieczywa. Otóż widać, że osoby najbardziej plusowane nie mają zielonego pojęcia o tym jak taka praca wygląda i dają absurdalne rady, ale omówię najpierw parę kwestii.
Tak, wjeżdżanie na chodnik jak kierowca z wpisu jest zabronione i tak, sam tak robiłem, nie zliczę ile zakazów złamałem by dostarczyć towar, a obwoziłem wyłącznie sklepiki i markety. Na miejscu tamtego kierowcy jednak dojechałbym bardziej do
@LordDarthVader: @wilhelm99: pewnie, poklepcie się po pupciach mordy, chodniki już się same naprawiają. Od zwykłych ludzi się zaczyna, bo widzą tylko czubek własnego nosa i zawsze znajdą argument, że to nie ich wina, że gdzieś wjechali
Jezus maria kto to #!$%@? wymyslił ten #scrum #!$%@? o szopenie. Na szkoleniu #!$%@? o zupie drugim daniu i frytkach: cel sprintu: najeść się. A na realny problem trener mówi: eeeeeeee... dojdźcie sami do rozwiązania, scrum nie mówi. Scrum nic nie mówi, bo scrum guide to 17 stron bełkotu xD #it #programowanie #testowanieoprogramowania
@evilonep: zmień pracę, bo tam gdzie jesteś raczej się wiele nie nauczysz jeżeli chodzi o prowadzenie projektów. Sam masz negatywne nastawienie i gadasz jakbyś rozumy pozjadał (wszystko #!$%@? i bez sensu), więc dobrze by ci zrobiła zmiana środowiska i chęć zrozumienia metodyki od podstaw, gdzie zespół będzie już jako tako dograny. Zobaczysz, że to dobre narzędzie, a nie zbędny przymus
@evilonep: rozumiem i to jest spoko, ale prowadzenie projektu w scrumie na prawdę nie jest takie proste na jakie wygląda i jeżeli nie masz w zespole kogoś doświadczonego w tej metodyce, to na bank będziesz rozczarowany. Projekty przynoszą takie problemy, że zawsze masz ochotę złamać zasady i wtedy scrum przegrywa
@evilonep: jak kilka lat temu pracowałem w banku, to wszyscy obawiali się złowieszczego AGILE, którego nikt totalnie nie rozumiał i miał być wprowadzony niezależnie od wszystkiego. Więc rozumiem mniej więcej skąd mogą wynikać takie podejścia jak twoje
@evilonep: chodzi mi bardziej o to, że najbardziej szkoda ludzi, którzy do scruma są zmuszani, bo jest taka moda, a nie wynika to z charakterystyki projektu/klienta/zespołu
@50dzielonena5: a prawda jest taka, że każdy ma wytyczne co do pasów na autostradzie w dupie i każdy jedzie po swojemu i jest najmądrzejszy. Zamiast jak cywilizowani ludzie jechać zgodnie z logiką najbliżej prawej krawędzi i przepuszczać szybszych, to bezmyślnie afiszują się ze swoją "wolnością" i jadą pasem, który im się najbardziej podoba.
Danny wyraźnie wcześniej hamuje i później wyciska z zakrętu. Czy to ruzne bolidy czy brak pewności? A może po prostu Norris to arcykot i to nie Ricciardo zawodzi a Lando wyciska 105proc?
Zdecydowałam! Idę dziś pierwszy raz do schroniska wypatrywać psiego przyjaciela. Wiecie może ile może potrwać taki proces adopcyjny? Z miesiąc zanim wszystko sprawdzą? #kiciochpyta #pieseczkizprzypadku #pies
@LilyOfTheValley: mimo wszystko to rozwiązanie ma mniej wad. Rozmnażanie bez kontroli jest dla mnie zdecydowanie bardziej akceptowalne niż rozmnażanie dla zysku. Wzięcie psa rasowego jest jak dobieranie sobie dodatku, niczym biżuterii. Zachorować może każdy pies, ale statystycznie kundelki żyją dłużej, bo mała szansa, że były rozmnażane w wąskiej puli genowej, co wiadomo do czego prowadzi.
@LilyOfTheValley: wcale nie miałem na myśli agresji, co często raczej wynika z doświadczeń psa, a o obciążeniu genetycznym i chorobach wynikających z chowu wsobnego
Tylko jest problem taki, że w zeszłym tygodniu musiałem poprawić po nim trzy duże rzeczy (zaimplementował jednego buga plus woził się przez ponad tydzień jak sprzedawca dywanu z dwoma innymi poprawkami do tego stopnia, że zrobiły się bardzo pilne). A kiedy pokazałem mu jeden z