Dziś wolne, więc na dzień dobry obejrzyjcie odcinek Toma i Jerrego z 1943 roku. Normalnie jakbym widział Ruskich w roli Toma i Ukraińcow jako Jerrego. ( ͡º͜ʖ͡º)
Moja rodzina mnie na każdym spotkaniu męczy o dziewczynę, że stary kawaler a oni czekają na wnuki. No k---a 1/3 spotkania to p---------e, że jak to ja ciągle sam. No i pijany wujas PiSowiec na imprezie mówi "No Paweł, a może ty chłopaków wolisz? Hehe" a ja odpowiedziałem na głupią zaczepkę "No może wolę" i nagle GROBOWA CISZA.. "żartujesz?" Dopytuje wujas na co odpowiadam "a to coś złego?". I wtedy ten wstał i krzyczy, że jak to? Chłop z chłopem? Ja cię do burdelu zaprowadzę zobaczysz jak to z kobietą i przestaniesz wydziwiać. Przecież to CIĘŻKI GRZECH! ( ͡°͜ʖ͡°) (dyskusja rodzinna jak na obradach sejmu xD) ja spokojnie odpowiadam, że mam to w dupie. A ten się zabrał, bo on z pedałem przy jednym stole nie będzie siedzieć. A ja reszcie zszokowanej mówię, że na mnie też już czas i komu w drogę temu c--j w dupę ( ͡°͜ʖ͡°) na następny dzień matka z ojcem przychodzi do mnie i się pyta ale jak to? To im powiedziałem prawdę, że tak naprawdę nie jestem gejem tylko miałem dość docinek ze strony rodziny i dlatego tak odpowiedziałem. A dziewczyny nie mam, bo żadnej się nie podobam. Próbowałem zagadywać na ulicy czy zakładać aplikacje randkowe i zawsze to nagle miały chłopaka, nieliczne były na tyle szczere, że mówiły wprost że im się nie podobam. Na co ojciec "no synu, w końcu znajdziesz jakąś pannicę, pojedź na dyskotekę tam dużo wolnych" xDDD i matka dodała, że MAM ZADZWONIĆ DO RODZINY I JĄ PRZEPROSIĆ ZA GŁUPI, ŻART BO NIE JESTEM GEJEM ( ͡°͜ʖ͡°) (XD czacie to) powiedziałem matce, że rodzinę to ja mam teraz w czterech literach po czym pokłóciłem się jeszcze z rodzicami xD
podsumowując: -rodzina nienawidzi mnie za bycie gejem ( choć nim nie jestem, ale nie ważne ( ͡°͜ʖ͡°) ) -rodzice się ze mną pokłócili, bo okazałem się nie być gejem xD -sylwestra i resztę życia spędzę samotnie jak jakiś latarnik, bez kobiety, rodziny i znajomych. -z plusów już się skończą januszowe teksty
ja p------ę, mieszkam w Niemczech z polactwem w kwaterze pracowniczej i mam dość. Cały czas chleją (w wyniku nietrzeźwości m.in. rozbijają talerze ehhh). Chuop chciał zarobić jakiś piniondz, ale chuop chyba nie wytrzyma psychicznie tutaj długo.
Kupiłem sobie wczoraj wieczorem tą słynną kanapkę drwala i jak byłem dzisiaj w robocie to kiedy mnie po niej przycisnęło poszedłem do kibla w biurze i postawiłem kloca jak dwie pięści. Pani sprzątaczka akurat przyszła robić porządki, więc specjalnie nie spuszczałem wody. Niech suka wie, że mam pieniądze i biedy nie widać. W poniedziałek rano będę do niej startował, życzcie mi powodzenia :)
Szczerze mówiąc, mało który mem wywołuje we mnie taki ból d--y, jak mem z Polską cieszącą się z klikania przycisku z artykułem 5. NATO. Jeszcze te heheszki "my już ubrani"! "Na Moskwę"!
Ludzie ogarnijcie się, wojna to nie jest fajna sprawa. Wojna to zawsze cierpienie, ból i śmierć setek tysięcy, a nawet milionów ludzi. Ja wiem, że to w większości heheszki, ale nawet postowanie takich memów to wpisywanie się w ruską propagandę, o tym, że Polacy prowokują Rosję i chcą wojny.
Moja babcia, która przeżyła wojnę, opowiadała mi wiele historii z wojny i zawsze ze łzami w oczach powtarzała, że "oby tylko nie było wojny". Ja mając 23 lata mam to szczęście, że dorastałem w spokojnych czasach, ale umiem docenić pokój. Pamiętajcie, że wojna z Rosją, nawet biorąc pod uwagę, że NATO ma o wiele większy potencjał od Rosji, zawsze będzie się związała z jakimiś konsekwencjami. Rosja ma bardzo blisko do Polski, na pewno byśmy oberwali rykoszetem. Wojna światowa to najgorsze co może się wydarzyć. Wiem, że to tylko portal ze śmiesznymi obrazkami, ale dziś na poważnie:
@KRZYSZTOF_DZONG_UN: Przesadzasz, nikt normalny nie chce wojny i każdy się jej boi, ale co my możemy zrobić? Nie mamy żadnej mocy władczej, lepiej postować sobie memy i robić żarty niż siedzieć i płakać gdzieś w koncie albo siedzieć w strachu we własnym domu.
@KRZYSZTOF_DZONG_UN: jak ty wczoraj wrzucales mema z pudzianem, który razem z szkopami przenosił belke podczas 2ww a p--------z zeby nie zartowac z wojny xD
Z okazji Święta Niepodległości chciałbym podziękować wszystkim patriotom polskim, którzy wprowadzili nas do Unii Europejskiej oraz NATO. Silna Polska to Polska w Unii oraz w NATO. Każdy postulujący o wyjściu Polski z UE to albo ruska onuca, albo pożyteczny idiota. Nie ma Polski bez UE! Nie dajmy się skłócić z naszymi sojusznikami. PiS od lat próbuje zohydzić nam zachodnią Europę, ale wierzę, że nigdy im się to nie uda. PiS przeminie, a wielka Polska wróci jako prawdziwy członek UE odrodzona, wolna, otwarta i chętna do współpracy. Nie będziemy już skłócać się z naszymi sojusznikami z Niemiec, Francji, Holandii czy Belgii. Tylko Unia Europejska i jej piękne mechanizmy odnośnie praworządności zapewniają nam jeszcze jako taką wolność, gdyby nie to, PiS już dawno przejąłby wszystkie sądy, a Zbigniew Zero uczyniłby z sądownictwa w Polsce prywatny folwark.
Cześć i chwała bohaterom – tym wszystkim, którzy w przeszłości przelewali krew za naszą ojczyznę! Cześć i chwała bohaterom – tym wszystkim, którzy wspierają obecnie Ukraińców, Polacy znów stanęli na wysokości zadania i okazali człowieczeństwo pomagając z całych sił swoim sąsiadom! Cześć i chwała bohaterom – tym wszystkim sędziom i prokuratorom, którzy mimo tego, że mogą wiele stracić, często są mieleni przez cały aparat represyjny państwa, nie poddają się i walczą o niezawisłość sądów, nie poddają się presji Zbigniewa Zero. Cześć i chwała bohaterom – tym wszystkim Polakom, dla których ojczyzna jest ważna. Płacą tutaj uczciwie podatki, nie niszczą wspólnych dóbr, głosują w wyborach, biorą aktywny udział w społeczeństwie obywatelskim i mają na uwadze dobro naszej ojczyzny, niezależnie od poglądów i sympatii politycznych.
Prawo i Sprawiedliwość nie jest prorosyjskie ani proputinowskie, ale obsadzanie ich u władzy w 100% procentach realizuje politykę Kremla na destabilizację wspólnoty europejskiej, jak i naszego kraju. Bawią mnie te śmieszki polityków PiSu (jak dzisiaj np. Horały), że przecież oni tak strasznie pomagają Ukrainie, że wszystkie oskarżenia o ich współpracę z Rosją muszą być nieprawdziwe. Tylko ten debil bumelant od pastwiska zapomniał, że Rosja nie musiała się angażować w jakąkolwiek jawną współpracę.
W UK rzad stracil w ostatnim czasie dwoch ministrów. Jeden z nich, Suella Braverman, podal sie do dymisji po tym, jak babka zdala sobie sprawe z tego, ze wyslala sluzbowego maila z prywatnej skrzynki mailowej. Mail zawieral jakas glupote, projekt oswiadczenia, ktore i tak bylo juz znane czlonkom parlamentu. W oswiadczeniu dla mediow minister napisala, ze popelnila blad i bierze za niego odpowiedzialnosc. Bez krecenia, bagatelizowania sprawy i oskarzania innych, tak po
@zgubiles_sie_jelonku: Język polski przez stulecia miał feminatywy. Co dzisiaj najlepiej widać w archaicznym języku kościelnym (te wszystkie orędowniczki, męczennice, wspomożycielki itp). Aż przyszedł PRL i na wzór rosyjskiego feminatywy wyeliminował.* A teraz ci się wydaje, że "tak było zawsze" i że feminatywy to są "nowe formy". xD
Zaś konieczność używania feminatywów wynika logicznie z tego, że w języku polskim rodzaj gramatyczny rzeczownika opisującego człowieka wskazuje na płeć tego człowieka, a do tego determinuje formę gramatyczną innych wyrazów. Bez tego masz zagadkowe zdania takie, jakie napisałeś: "W UK rzad stracil w ostatnim czasie dwoch ministrów. {dwóch, nie dwoje, zatem obu facetów} Jeden z nich {nadal facet}, Suella Braverman, podal sie {nadal facet} do dymisji po tym, jak babka zdala sobie sprawe z tego {jaka babka? babka ministra? nagle jakaś kobieta się pojawia}, ze wyslala sluzbowego maila z prywatnej skrzynki mailowej."
No i "minister napisala". Jak ci brzmi "Przedszkolanka powiedział"? To nie jest po polsku - rodzaj gramatyczny rzeczownika i czasownika powinien być ten
Najbardziej szczegółowy jak dotąd model ludzkiej komórki, uzyskany przy użyciu zestawów danych z zakresu promieniowania rentgenowskiego, NMR i mikroskopii krioelektronowej.
Dzień 11 maja 1996 roku w Miami na Florydzie był ciepły i słoneczny. Na międzynarodowym lotnisku położonym na północny zachód od miasta jak co dzień panował bardzo duży ruch zarówno pasażerski, jak i towarowy, krajowy i międzynarodowy. Jednakże to start jednej maszyny i jej krótki lot miał wkrótce stać się początkiem dokładnego śledztwa i zmian, którego ślady widoczne są po dziś dzień.
Wśród dziesiątek maszyn przygotowujących się do startu z lotniska w Miami znajdował się również trącący już lekko myszką dwusilnikowy odrzutowiec McDonnell Douglas DC-9-32 wyprodukowany w roku 1969. Maszyna o rejestracji N904VJ należała do dość nowego gracza na rynku amerykańskich linii lotniczych – ValuJet. Założona 26 października 1993 roku w Atlancie w stanie Georgia linia postawiła sobie za cel przyciągnięcie pasażerów na pokład swoich samolotów bardzo prostym sposobem – najniższymi możliwymi cenami. Ten model biznesowy, stojący w wyraźnej opozycji do dużych i bardziej znanych przewoźników takich jak United Airlines, American Airlines czy Delta Air Lines okazał się strzałem w dziesiątkę – już trzy lata później linia mogła poszczycić się tytułem linii lotniczej, której wyjście na plus zajęło najmniej czasu w historii, rozbudowaną siatką połączeń na południowo-wschodnim wybrzeżu USA i flotą 48 samolotów. Oczywiście jak w wielu innych tego typu wypadkach medal miał również swoją drugą stronę – większością samolotów w posiadaniu ValuJet były starsze maszyny z drugiej ręki, ciągle trapione przez różnorakie usterki techniczne, a serwis pokładowy był ograniczony do minimum. Niskie ceny biletów sprawiały jednak, iż pasażerowie byli w stanie przymknąć oko na te niedogodności. Tak było również 11 maja w Miami, gdzie biało-niebieski DC-9 wykonujący lot 592 do Atlanty zapełniony był prawie co do ostatniego miejsca. Na pokładzie maszyny znalazło się 105 pasażerów, do których dołączyło pięcioro członków załogi – dwójka pilotów i trzy stewardessy. W lewym fotelu w kokpicie siedziała 35-letnia kapitan Candalyn Kubeck, mająca na swoim koncie 8928 godzin wylatanych w powietrzu, z czego 2116 na samolotach typu DC-9. W prawym fotelu owego dnia towarzyszył jej 52-letni pierwszy oficer Richard Hazen, mający na swoim koncie 11800 wylatanych godzin, w tym 2148 na samolotach typu DC-9.
Około godziny 14:00 samolot został odepchnięty spod terminala na płytę lotniska i rozpoczął kołowanie do startu z pasa 9L. W sposób typowy dla ValuJet, z samolotem nie wszystko było w pełni w porządku. Od 10 maja w maszynie nie działał autopilot, jak i wskaźnik przepływu paliwa w lewym silniku. W trakcie poprzednich lotu z Atlanty do Miami i z powrotem usterki układu elektrycznego wyłączyły z akcji zarówno interkom jak i system nagłośnieniowy oraz spowodowały wyłączenie jednej z zapasowych pomp hydraulicznych. Kubeck i Hazen pozostawali jednak w dobrym nastroju, a o godzinie 14:04 samolot poderwał się z pasa 9L, kierując się na północny zachód. Przez pierwsze sześć minut wszystko przebiegało rutynowo, gdy nagle o godzinie 14:10 i 31 sekund pierwszy oficer Hazen zgłosił się przez radio, prosząc kontrolę lotów o zezwolenie na natychmiastowy powrót do Miami. Kontrolerzy, przeczuwając niebezpieczeństwo, wydali lotowi 592 potrzebne zezwolenia i rozpoczęli przygotowania do awaryjnego lądowania. Na pytanie o powód powrotu Hazen wydusił: