2 198 125 - 2 700 - 2 650 = 2 192 775 Wczoraj i dziś. Jeszcze jestem ścięty po półmartonie, na pływaniu umierałem więc treningi krótsze. #plywajzwykopem
Mirki, piszę trochę żeby Was ostrzec ale przede wszystkim żeby zapytać o radę. Wierzę, że Mirko jest wszechmocne i czasem pomaga ludziom rozwiązywać problemy. DALEJ MIRKO!
Otóż dzisiaj mnie okradziono z moich danych osobowych/numerów karty bankowej – nie do końca wiem co dokładnie ukradziono najpierw, ale poskutkowało to zniknięciem z mojego konta mamony. Najpierw odkryłam maila, w którym mbank pytał mnie czy aby na pewno przeprowadziłam ostatnią transakcje, później w historii przelewów w Internetach pojawiła się operacja wypłacenia MOICH PINIONDZÓW gdzieś w Filadelfii w Junajtet Stejts Of Amerika... Chyba nie muszę dodawać, że tam mnie ni c--j nie widzieli i że przebywam obecnie w naszym zacnym kraju kwitnącej cebuli. Całe szczęście jestem studentką i na moim koncie nie ma jeszcze milionów. A więc czarnuch, który ukradł mi hajs mógł sobie za to kupić najwyżej parę nowych najaczy albo pół roweru w sklepie z używanymi rowerami. Od razu jak dotarło do mnie co się o--------y, zadzwoniłam do banku aby dowiedzieć się jak mogę rozwiązać tą sprawę. Po godzinnym słuchaniu „melodyjki w oczekiwaniu na połączenie” zaprojektowanych tylko po to żeby w------ć ludzi odezwał się miły pan i oświadczył, że jest nadzieja. Mianowicie - dzięki ubezpieczeniu karty (za które płaci się 3 cebuliony miesięcznie) odzyskam pieniądze. Zgadnijcie, czy moja karta była ubezpieczona?
No i tu moje ostrzeżenie – warto ubezpieczyć swoja kartę.
#plywajzwykopem