@metaxy: Nie no, spoko, tak się śmiejemy w kontekście jednego roweru we Włoszech;) Na wyprawy pewnie ok, ale na co dzień to śmieszne XD Swoją drogą strasznie drogie te plecaki podsiodłowe.
Kilka km na początku z OTR, ale nie do końca odpowiadała mi formuła treningu, więc odłączyłem się i sam jeździłem po lasku. Odnowiony singiel bikeboardu jest świetny, wkurzają mnie tylko cwaniaki na Stravie które ścinają go na wprost zamiast jechać jak ścieżka prowadzi i są wyżej w rankingu ode mnie ;D Oprócz tego zaliczyłem pierwszą poważniejszą glebę w tym sezonie, na szczęście jestem cały ;)
@drhipis: slicki mam, ale ostatnio jednego pociąłem trochę, jak się uda go jakoś naprawić, albo ewentualnie kupie nowego to może się wybiorę. Bo na oponach 2,2" wolę jechać w teren niż próbować utrzymać koło innym na szosie ;)
#100km #rowerowykrakow z @cree i @3Xpro. Co wiało, co lało, co dupę zmoczyło... Przy okazji dociera do mnie, że warto mieć kask, bo można sobie nabić guza. Grad mi nabił guza.
@Solitary_Man: Ten rok to wieje chyba w całej Polsce jak pokręcone. Ale faktycznie okolice Dukli, Łęki Dukielskie czy nawet Rymanów to duje ciut ponad przeciętną.
Ostatni dzień, fajna trasa przez Szklarską, ale w innym kierunku niż ostatnio. Mocno wiało, trochę deszcz zmoczył, ale ogólnie bardzo przyjemnie, jeszcze bym pojeździł ;-)
Wszyscy lubia drogie restauracje, wyrafinowane potrawy z kanalu food emperora i wymyslne wersje klasykow od Gesslerowej, ale od czasu do czasu trzeba zezrec taka tlusta, przypalona kielbase z cebula - kto nie lubi niech lepiej od razu usuwa konto :D #jedzenie #gotowanietomojapasja
#rowerowykrakow z @cree. Jak się nie chciało kręcić to masakra... I żołądek znów mi podziękował baaaardzo za jazdę. Nie da się jeść to i nie idzie się zregenerować.
@recc: Dzięki, możesz mieć rację. Nigdy w życiu (na pewno dorosłym, bo wcześniej to mama dbała) nie potrzebowałem nic na żołądek, więc się nie znam. Spróbuję (albo i nie bo to na receptę).
Ostatnia trasa wyjazdu (widokowo-kawowa do Pregasiny) i małe podsumowanie. Nogi czuły wczorajszą jazdę, a dzisiejsze podjazdy też trochę dołożyły. Za 3 godziny wyjeżdżamy z Pieve di Ledro i to koniec świetnej kolarskiej majówki w Alpach. Trzeba takie góry powtórzyć!
W trakcie całego wyjazdu przejechałam 500 km i kilkanaście kilometrów w pionie. Poprawiłam tanlines i uświadomiłam sobie, że jednak bardzo dużo mi brakuje do dobrej jazdy. Pierwszy raz jeździłam w
Swoją drogą strasznie drogie te plecaki podsiodłowe.
źródło: comment_0Qm4m5BVeCYdiV52aBtKiKQHxtoiDTjD.jpg
Pobierz