Mała trzyma w ręce małą butelkę z napojem - raptem za ok. złotówkę i prosi mamę, żeby jej to kupiła bo chce jej się pić. Niestety mamusia nieugięcie odpiera prośby córki tekstem o tym, że ją nie stać na takie "#!$%@? dziwactwa i natychmiast ma to odłożyć". W międzyczasie wymsknęło jej się, że jak nie odłoży butelki to "#!$%@? jej to na sklep" na co parę osób w kolejce zrobiło "dziwne miny". Kiedy nadeszła moja kolej do kasy matka dziewczynki powiedziała, że czegoś zapomniała i musi pobiec.
Szybka wymiana spojrzeń z kasjerką, widziałem, że "ona wie" i to chyba nie pierwsza jej obserwacja tej rodzinki. Doliczyła mi do rachunku ów napój, zapłaciłem, wręczyłem dziecku i wyszedłem. W międzyczasie wróciła matka z butelką "Luksusowej" w ręce, no, bo przecież jakby kupiła dziecku napój to na wódkę by nie starczyło... Najpewniej...
Mam nadzieję, że zrobiłem coś dobrego.... A ty zdziro, która wolisz wychlać niż dać dziecku - nawet nie powiem co
źródło: comment_mFy0EjuUw03jUkpf1G8lyqNib9hLLnbl.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez autora