Wczoraj moja córka bawiła się klockami LEGO i przyszedłem ja lvl 36. Patrzę na opakowanie od klocków i nagle mówię, że LEGO przeczytane od tyłu to GOLĘ i stwierdziłem, że dlatego się tak te klocki nazywają, bo się dzięki nimi goli frajerów xDDD mózg #!$%@?. #dzieci #jedzenie ##!$%@? #pdk
Wybrałem się dzisiaj z synem lat 5 na osiedlowy festyn. Dmuchana zjeżdżalnia, piwo i kiełbasy, nauka tańca na rurze, jakieś disco polo ze sceny i ogólnie bajka. Wszyscy zadowoleni i weseli, podobnie jak mój dzieciak, który zajął się układaniem klocków. On się bawił, a ja w tym czasie miałem chwilę dla siebie i oczywiście musiałem ją jakoś kreatywnie wykorzystać.
Festyn odbywał się na osiedlowym boisku, więc tu i
Mam kumpla lekarza i to w dodatku psychiatrę. Gość mega łebski, robił jakieś kursy w Stanford, jest zrzeszony w organizacji skupiających najlepszych młodych psychiatrów na całym świecie, ale ostatnio opowiadał mi, że trafił na przypadek beznadziejny. Wszyscy inni lekarze w województwie załamywali ręce i w zasadzie on był ostatnią deską ratunku dla pacjenta. Okazało się, że pacjent cierpi na straszne urojenia, wydaje mu się, że jest świnią. Nie świnką
Znacie to uczucie, gdy wycierając tyłek zapomnicie złożyć papier toaletowy na pół i pod wpływem nieproporcjonalnego do potrzeby nacisku, palec przebija papier i wciska się nieco do groty Roweckiego, a Wy pod wpływem chwilowego impulsu, który wiedzie Was na manowce niczym syreni śpiew zbłądzonych żeglarzy, wyjmujecie palec by po chwili ponownie go włożyć, by zobaczyć jak to jest i robicie to ponownie i ponownie i ponownie, aż nagle macie wrażenie, że zwieracze
Mirki, prowadzę właśnie rekrutację na moderatora mediów społecznościowych dla dużego klienta i kilka dni temu doszło do nas CV ziomka, który kilka lat temu był moderatorem na pewnym portalu ze śmiesznymi stulejarzami, no i jak pewnie się domyślacie, nie omieszkałem zaprosić gagatka na rozmowę i trochę z nim pośmieszkować.
No i dzisiaj przyszedł xD
Nawet nie wyglądał fatalnie, koszula flanelowa wyprasowana schludnie, dżiny z Cropa i do tego laczki do garnituru –
Przypomniało mi się właśnie, jak w tym roku wakacjowałem z żoną i gówniakiem level 4 w Łazach nad polskim pięknym modrym Bałtykiem i pewnego dnia odwiedziła nas moja siostra z dziećmi. Jedno z tych dzieci jest moim chrześniakiem i na imię mu Maciek. Chłopak już duży, 10 lat ma skończone, ale zachowuje się jak totalny dzieciak – uparty, złośliwy, zawsze musi wygrywać, nie chce myć
Dzisiaj rano, gdy wychodziłem z klatki pewna pani przytrzymała mi drzwi i to nie dlatego, że jestem jakiś niepełnosprytny, ale dlatego, że prowadziłem rower. Wychowany jestem przez rodziców na kulturalnego człowieka, więc gdy tylko wynurzyłem się na chodnik to postanowiłem odwdzięczyć się tej młodej damie i powiedziałem "Dziękuję bardzo serdecznie", na co ona "Nie ma za co", a ja odruchowo i w pewnym roztargnieniu odpowiedziałem "Proszę". Babeczka tylko spojrzała się na mnie
@gonzollo Przypomniałes mi jak raz znalazlem klucze, ktos na spotted akurat sie zglosil ze zgubil. Pojechalem zawiezc, babeczka dziekuje na co ja "nic sie nie stalo" xD
Jechałem sobie w weekend z żoną i gówniakiem z Wrocławia na rodzinne Podkarpacie. Większość trasy to autostrada, ale tak pod koniec podróży, tuż przed docelowym miasteczkiem muszę przejechać około 10 kilometrów po drodze ciągnącej się przez jakieś totalne odludzie. Tylko lasy i pola. Zero domów, zero ludzi, zero świateł. Czasem jedynie jakiś pijaczyna swoim rozklekotanym rowerze chwiejnie przejedzie środkiem drogi.
Wczoraj zasnąłem dosyć wcześnie, bo zmęczony byłem jak ksiądz po kolędzie i to był błąd, bo w środku nocy przebudziłem się nagle i niespodziewanie. Pomimo prób odpłynięcia w krainę marzeń sennych moje starania okazały się daremne, a rzeczywistość trzymała się mnie jak opryszczka #!$%@?. W końcu znudzony staraniami wstałem, aby napić się chłodnej odświeżającej wody i pijąc tak ten pyszny napój stanąłem przy oknie z widokiem na
Mirki, ciągle się żalicie na wykopie, że polskie dziewczyny takie niedostępne, że tylko czekają aż jakiś stulej wyjdzie ze swojej strefy komfortu i zagada, by bezczelnie go spławić, złamać mu serce i zniweczyć jego plany, że szukają jedynie atencji i nie wykazują własnej inicjatywy.
No to bardzo się mylicie.
Byłem dzisiaj w sklepie. Przechadzałem się po alejkach, ale nie mogłem się zbytnio skupić na zakupach, ponieważ non stop czułem na sobie wzrok
Byłem wczoraj u mojego kumpla na porodówce (nie, nie szukam kumpli wśród noworodków, żona kumpla urodziła mu pierworodnego) i stałem wraz z nim pod takim wielkim oknem, przez które było widać te wszystkie dzieciaki leżące w swoim łóżeczkach. Obok nas stała jakaś młoda kobieta z uśmiechem przyglądając się jednej małej dziewczynce. Byliśmy z kumplem po kilku piwkach, więc odważny byłem jak proboszcz na zlocie ministrantów i pomyślałem, że może zagadam do niej,
@gonzollo: Staruch w normalnym kraju siedziałby w więzieniu, nie mówiąc już o jakichkolwiek wizytach na stadionie Legii. To już recydywa, jeśli Miodulski nie #!$%@? całego tego towarzystwa, ten klub mu umrze. Już w tym roku mają marną frekwencję, zresztą mieli ja marną w okresie największej prosperity, ale teraz?
Mirki, już niedługo do największych miast w Polsce zjedzie się najbardziej irytująca grupa społeczna – studenci, co przypomina mi o moim serdecznym koledze ze studiów – Romanie.
Roman to typowy student zawadiaka lowelas, zaliczający na studiach wszystko z wyjątkiem przedmiotów.
Zamiast uczyć się na egzaminy chodził po klubach studenckich i wyrywał dziewczyny. Był urodzonym gawędziarzem, potrafił rozmawiać zarówno o różnicach dystopii i antyutopii, o bogactwach naturalnych Konga, o ostatnim meczu Lecha z
Mirki, co się dzieje z dziewczynami w naszych czasach ja się pytam.
Wczoraj umówiłem się z taką jedną. Nie powiem, miałem dosyć duże oczekiwania z nią związane i liczyłem, że nie skończy się na rozmowie. Ze zdjęcia wynikało, że jest mocne 9/10, hobby miała interesujące (film, muzyka, podróże) i gadka przez telefon nawet nam się kleiła (tak, tak, nie ma co się cykać i trzeba szybko przejść z Internetów na rozmowy telefoniczne),
Mirki, usiądźcie wygodnie w fotelach, opowiem Wam, jak kiedyś chciałem być uczciwy i się na tym konkretnie przejechałem, ale uczciwy pozostałem, chociaż trochę tego żałowałem.
Jako gówniak spędzałem wakacje u mojej babci na wsi. Cudowne czasy beztroski, młode koty topione przez wujka w rzece, robienie wianków ze stokrotek, zachody słońca z aromatycznym zapachem świeżutkiego obornika w tle i kwaśne wiśnie prosto z drzewa.
Szwędałem się często po okolicy, bo cóż innego może
Ależ mnie ostatnio jeden panicz zirytował. Jadę sobie rowerem z pracy do domu po drodze rowerowej znajdującej się na moście Milenijnym. Droga rowerowa jest w miarę szeroka, a do tego tuż obok niej biegnie równie szeroki chodnik, więc nie ma problemu z mijaniem się z innymi rowerzystami lub pieszymi, ale niestety czasem trafi się jakiś człon, który niszczy moją wiarę w ludzkość.
źródło: comment_16469098272OhuxtDsIVhCwaQJsNzczm.jpg
Pobierz