Wpis z mikrobloga

40-minutowa rozmowa telefoniczna z moją mamą i już jestem psychicznym i emocjonalnym wrakiem ( ͡° ʖ̯ ͡°)

"nie wyobrażam sobie w ogóle, że moglibyście nie mieć dzieci, przecież to byłoby... straszne"
"jak będziesz miała te 40-50 lat, to będzie dla ciebie największa tragedia, że nie masz dzieci, poczujecie z tę pustkę, że czegoś wam brakuje"
"wszystkie moje koleżanki, które nie mają dzieci i są już za stare, tego żałują, to będzie ich największa tragedia życiowa"
"para znajomych mówi, że nie chcą mieć dzieci, ale ciągle pokazują nam zdjecia swoich siostrzeńców i bardzo ich lubią, więc tak naprawdę brakuje im jednak dzieci w życiu, tylko nie chcą się do tego przyznać"
"to jest coś, z czym jako kobieta należy się pogodzić. że ma się piersi, ma się okres, ma się chęć urodzenia dziecka"
"nie można mieć takiego egoistycznego, infantylnego myślenia, za parę lat to ci się wszystko odbije. prawdziwym dbaniem o siebie jest właśnie urodzenie dziecka, to jest zadbanie o siebie jako o kobietę"
"wymawianie się finansami jest bardzo infantylne, przecież ubodzy nie jesteście, a jeszcze patrzcie ile jest wsparcia i dofinansowań ze strony państwa... rodziny z dziećmi biorą nawet świadczenia z mopsu i jakoś żyją, to co dopiero wy"
"jeżeli teraz nie urodzisz dziecka, to przez połowę swojego życia będziesz żałowała, że go nie masz. i co ty wtedy będziesz robiła na starość, bez dzieci?"

A najlepsze, że w sumie może i mogłabym mieć kiedyś dziecko, bo nie wykluczam tego całkowicie, ale podstawowym warunkiem żeby to w ogóle mogło się stać, jest życie z dala od mojej najbliższej rodziny i wychowywanie potomka całkowicie po swojemu. Z mamą i dziadkami wchodzącymi mi na głowę chyba prędzej czy poźniej palnęłabym sobie w łeb. A wyprowadzka daleko od nich wiąże się ze znaczącym obniżeniem jakości życia i wzrostem kosztów, co z kolei dyskwalifikuje opcję robienia dziecka, i tak się to błędne koło kręci (°°

#zalesie #antynatalizm #rodzicielstwo
  • 65
@ksndr: Wiesz, Twoi rodzice cieszyliby się bardziej Twoim szczęściem. Jeżeli unikałabyś wyjazdów z dzieckiem do rodziców. No jest to trochę dziwne. Można nie pozwalać sobie narzucać zbyt wiele, ale po co sprawiać komuś przykrość swoją nieobecnością. Podejrzewam, iż mimo wszystko żadnej krzywdy w życiu Ci nie zrobili.

Nie mam dzieci. Z nimi pewnie byłoby śmieszniej - czasami.
@ksndr:

"wszystkie moje koleżanki, które nie mają dzieci i są już za stare, tego żałują, to będzie ich największa tragedia życiowa"

Poproś o dane tych koleżanek, znając życie ani jedna nie istnieje xD

"nie można mieć takiego egoistycznego, infantylnego myślenia, za parę lat to ci się wszystko odbije. prawdziwym dbaniem o siebie jest właśnie urodzenie dziecka, to jest zadbanie o siebie jako o kobietę"

Egoistyczne jest posiadanie dzieci, altruistyczna jest bezdzietność
@ksndr: podoba mi się ten rozjazd pomiędzy świętym przekonaniem twojej mamy, że bez dzieci to nie ma co robić na starość, a twoim postanowieniem, że własną rodzinę założysz z dala od niej :D

Mamcia sie zdziwi.

Zresztą to jeden z najgłupszych argumentów, "co będziesz robić na starość". Przecież na starość i tak się już nie zajmujesz dziećmi, bo mają swoje życie, i trzeba sobie ten czas zorganizować samemu.
@Miodziek wiem, że powinnam kazać #!$%@?ć, ale jestem niestety w #!$%@? nieasertywną osobą + byłam wychowywana w duchu nie przeciwstawiania się rodzinie i teraz takie walki są dla mnie większym kosztem emocjonalnym, niż zgodzenie się na coś dla świętego spokoju. Oczywiście wiem, że to mój problem i sama muszę się ogarnąć, bo nikt tego za mnie nie zrobi. Powoli zaczynam mieć dosyć i mam nadzieję, że ciągle ostatnio w rodzinie wałkowany temat