Od jakiegoś czasu mam coraz większy problem z zatrudnieniem inżynierów z pokolenia Z firmie. Zaczyna się od tego, że osoby te wysyłają CV, po czym... znikają. Nie kontynuują kontaktu, nie interesują się szczegółami pracy, wynagrodzeniem, ani wymaganiami.
Zdarza się też, że kiedy w końcu zapraszam kandydata na rozmowę, nagle pojawiają się prośby o telekonferencję, bo przyjechanie na spotkanie staje się "problemem". Zastanawiam się, gdzie podziała się
@xyperxyper: ziomek chyba sam zapomniałeś jak to jest być kandydatem albo dostajesz robote po znajomości Żeby dostać dobrą robote wysyłasz setki cv co zajmuje dużo czasu. Odzywa sie do ciebie kilka firm, tylko nie które zapraszają na spotkanie. Jedziesz. Ponosisz koszty ekskapady i kontakt się urywa. Jak piszesz o szacunku to zajmij się jego budowaniem zamiast traktowac kandydatów jak bydło.
Uważam, że lekarze to prawdziwe elity społeczeństwa. Herosi, którzy codziennie ratują życia tysięcy Polaków, poświęcając swoją młodość na bardzo ciężkie studia medyczne. Uważam, że w pełni zasługują na swoje zarobki rzędu 50-100k miesięcznie!
Ja bym jednak poszedł o krok dalej. Lekarze powinni być zwolnieni ze wszelkich podatków i składek. Uważam, że wypełniają swój obowiązek wobec społeczeństwa i im się należy. Personalnie przerzuciłbym te koszta na takie zawody jak np. programiści, którzy nie wytwarzają
Ostatnie lata to całkowite oderwanie od rzeczywistości w światowych gospodarkach. Były one pompowane do granic absurdu tanim pieniądzem, a zwieńczeniem wszystkiego był COVID i helicopter money.
Gdy chodzi o wielkie pieniądze, nie wierzę w przypadki. Elity chcą, żeby inflacja była umiarkowanie wysoka, żeby płace traciły na wartości, żeby nieruchomości były drogie, i żebyśmy byli przyspawani i uzależnieni od swojego korporacyjnego pracodawcy lub od państwa.
I teraz przychodzi najgorsze - rozliczenie tego. Dalsze drukowanie pieniędzy
Szef w pracy się na mnie obraził, bo nie poinformowałam go, ani nie zaprosiłam na swój malutki, skromny ślub, co według niego byłoby miłym gestem. Czy to normalne? A może faktycznie zachowałam się niekulturalnie? Wspomnę tylko, że z tej okazji przyniosłam do pracy ciasta i uznałam, że to będzie wystarczający gest. #pracbaza #slub #wesele
Od jakiegoś czasu mam coraz większy problem z zatrudnieniem inżynierów z pokolenia Z firmie. Zaczyna się od tego, że osoby te wysyłają CV, po czym... znikają. Nie kontynuują kontaktu, nie interesują się szczegółami pracy, wynagrodzeniem, ani wymaganiami.
Zdarza się też, że kiedy w końcu zapraszam kandydata na rozmowę, nagle pojawiają się prośby o telekonferencję, bo przyjechanie na spotkanie staje się "problemem". Zastanawiam się, gdzie podziała się
Żeby dostać dobrą robote wysyłasz setki cv co zajmuje dużo czasu.
Odzywa sie do ciebie kilka firm, tylko nie które zapraszają na spotkanie.
Jedziesz. Ponosisz koszty ekskapady i kontakt się urywa. Jak piszesz o szacunku to zajmij się jego budowaniem zamiast traktowac kandydatów jak bydło.