Bezsenność to jednak czasem jest fajna. Leżysz na łóżku, wdychasz rześkie, zimne powietrze. W dodatku mieszkasz niedaleko lasu. Jest Ci trochę zimno, ale to nic. Dwa koce i kołdra dają radę. Słuchasz po raz kolejny świetnej książki lub albumu. Tak cicho, że słyszysz chrupotanie śniegu gdy sąsiad wychodzi z psami, przejeżdża samochód...
Mała magia zimowej pory. Zamknięte oczy, otwarte umysły.
































- Spójrz, Abram, przez okno. Co widzisz?
- Sara z Ickiem idzie ze sklepu. Josel na bazar jedzie. Rapaport z Rywką rozmawia...
- Dobrze, Abram. A teraz spójrz w lustro. Co widzisz?
- Cóż mogę widzieć, Rebe. Siebie samego widzę.
- Widzisz,
Pozdrawiam.