Aktywne Wpisy
cohh +379
Byłem dzisiaj w przychodni i postanowiłem skorzystać z prawa do pierwszeństwa w kolejce ze względu na posiadaną legitymacje honorowego dawcy krwi.
Pani w recepcji powiedziała, że mogę, ale pacjenci różnie reagują i się nie myliła.
Podszedłem pod gabinet lekarza, w kolejce było ~ 20 osób, spytałem się grzecznie kto teraz będzie wchodził i zacząłem wyjaśniać, że mam legitymację, jest takie prawo itd. przede mną była pani ~ 60 lat, powiedziała mi, że tu
Pani w recepcji powiedziała, że mogę, ale pacjenci różnie reagują i się nie myliła.
Podszedłem pod gabinet lekarza, w kolejce było ~ 20 osób, spytałem się grzecznie kto teraz będzie wchodził i zacząłem wyjaśniać, że mam legitymację, jest takie prawo itd. przede mną była pani ~ 60 lat, powiedziała mi, że tu
Lukaszo5 +383





Odkąd pamiętam, od najmłodszych lat, ojciec w chwilach złości ubliżał mi nie przebierając w słowach. Pamiętam, że miał bogatą paletę epitetów, ale upodobał sobie idiotę i debila. 7 latek- idiota. I tak leciały lata, i za każdą błahostkę byłem wyzywany. Rzemień też był nie raz w użyciu ale o to akurat nigdy nie miałem pretensji. Może poza jednym razem, kiedy jako dziesięciolatek wlazłem na zadaszenie kojca dla psa i je zarwałem. Pobił mnie.
Dopiero teraz, z perspektywy czasu widzę jak to wszystko się na mnie odbiło. Jako młody chłopak stałem się kpiący i nieprzyjemny. Ponieważ zostałem pozbawiony poczucia własnej wartości, próbowałem je zbudować przez kpienie z innych. Oczywiście skończyło się to tym, że w latach kiedy wszyscy zawiązywali znajomości i przyjaźnie, ja zostałem sam.
Były dwa poważniejsze związki, ale nie potrafiłem się zaangażować uczuciowo. Szkoda mi drugiej dziewczyny, bo myślę, że mnie pokochała. Niestety, ja nie potrafiłem odwzajemnić tej miłości. Wiem, że złamałem jej serce, ale ciężko jest być z kimś "tylko" dlatego, że ten ktoś cię kocha. Do dziś mam z tego powodu wyrzuty sumienia.
Jak na ironie, kilka miesięcy później stało się... zaczęliśmy sie spotykać i szybko się zadurzyłem. A może zakochałem?
Wiedziałem, że nie jest idealna, ale czy każdy z nas nie posiada wad? Myślałem, że to coś poważnego,ale skończyło się po kilku miesiącach. Bez słowa wyjaśnienia. Po pół roku odnowiła kontakt. Pobawiła się trochę moimi emocjami, po czym oświadczyła, że nigdy nic do mnie nie czuła ( ͡° ͜ʖ ͡°). Życie to pisze scenariusze...
Minęło już trochę czasu. Od kilku lat (mniej więcej po pierwszym związku) staram się pracować nad charakterem i wyrugować podłe nawyki z dzieciństwa. Myślę, że z dobrym skutkiem. Jednak w wieku 27 czuję sie całkowicie wypalony emocjonalnie. Wydaje mi się, że nic dobrego mnie już w życiu nie spotka. Praktycznie nie posiadam poczucia własnej wartości. Chyba jedyne czego pragnę to kogoś pokochać i być przez tę osobę kochany. Od kilku miesięcy zmagam się także z myslami samobójczymi. Mam ochotę iść na strzelnicę, wypożyczyć b--ń i strzelić sobie w serce lub głowę.
Nie wiem, czy to depresja. Już dawno radzono mi tutaj, żebym poszedł do specjalisty. Nie potrafię się na to zdobyć. Z drugiej strony z tygodnia na tydzień jest tylko gorzej. Jeśli tu dobrnąłeś/aś- dzięki.
#depresja #feels
instruktor powinien zobaczyć, jaką o----------z manianę
a jeśli czujesz, że jest tylko gorzej, to chyba rzeczywiście dobrze się wybrać do lekarza - nie masz wiele do stracenia
Komentarz usunięty przez autora
Nie poradzisz sobie z tym sam. Potrzebujesz specjalisty.
@Jurga09: co Cię blokuje? Jest jakiś konkretny powód dlaczego nie chce iść do psychologa?
Przede wszystkim głowa do góry, to przeszłość a teraz sam jesteś kowalem własnego losu.
Może przykład
@macfanboy: @Jurga09: nie wiem, jak to jest mieć depresję, ale jestem przekonany, że najgorzej jak dostaniesz jakieś psychotropy i zaczniesz to żreć. Podejrzewam, że większość psychologów musi mieć tak na prawdę w dupie, co ci dolega, bo inaczej nie mieliby swojego życia, tylko
masz plusa na pocieszenie, trzymaj się kolego!
Jako, że bardzo cenię sobie wszystkie
Cały czas waham się przed pójściem do psychologa/psychoterapeuty, bo obawiam się że skończy się jedynie na przepisaniu tabletek "na dobre samopoczucie". Jeśli to możliwe to chciałbym uniknąć trucia się tym świństwem. Znam już siebie trochę, i wiem, że patrzyłbym na siebie i swoje życie inaczej, mając przy sobie kogoś bliskiego. Kogoś kto będzie dla mnie ważny i dla kogo ważne będzie też moje szczęście.