- Pani mie dotkła.
- Przepraszam.
- I w oko mi chlapła - żali się towarzyszka z toru, #!$%@?ąc wokół chlorowane smarki.
- Nie chciałam.
- Taka to niech pierwsza płynie - odzywa się różowy czepek z równoległego toru. - Chlapaczka jedna.
Płynę więc, zawstydzona, wbijając wzrok w sufit. Liczę lampy. Choć chodzę na ten basen już pół roku, wciąż nie umiem ich skutecznie policzyć, bo mniej więcej w połowie toru nieodwracalnie
- Przepraszam.
- I w oko mi chlapła - żali się towarzyszka z toru, #!$%@?ąc wokół chlorowane smarki.
- Nie chciałam.
- Taka to niech pierwsza płynie - odzywa się różowy czepek z równoległego toru. - Chlapaczka jedna.
Płynę więc, zawstydzona, wbijając wzrok w sufit. Liczę lampy. Choć chodzę na ten basen już pół roku, wciąż nie umiem ich skutecznie policzyć, bo mniej więcej w połowie toru nieodwracalnie
- To nie są kalmary. To są sepie. Hihihi - starsza kobieta za ladą robi sobie ze mnie podś#!$%@?, a ja nie wiem, co powinnam zrobić, bo w tym momencie wyczerpują się