Aktywne Wpisy
Cieple_Mleko +6
Byłem u psychologa. Czy raczej psycholożki. Z psycha naprawdę ze źle, myśli samobójcze, depresja. Powiedziała mi, że leki tylko zagłuszą ten stan a najlepsza będzie psychoterapia. Przychodzę na jedną wizytę. Pyta mnie tylko o dzieciństwo i mówi że wszystkie moje problemy wynikają z dzieciństwa. Co z tego że była nas czwórka i reszta rodzeństwa nie ma takich problemów z psycha jak ja. Już nie mówiąc o tym że w domu było w
Mega_Smieszek +87
- Przepraszam.
- I w oko mi chlapła - żali się towarzyszka z toru, #!$%@?ąc wokół chlorowane smarki.
- Nie chciałam.
- Taka to niech pierwsza płynie - odzywa się różowy czepek z równoległego toru. - Chlapaczka jedna.
Płynę więc, zawstydzona, wbijając wzrok w sufit. Liczę lampy. Choć chodzę na ten basen już pół roku, wciąż nie umiem ich skutecznie policzyć, bo mniej więcej w połowie toru nieodwracalnie parują mi okularki.
W końcu uderzam potylicą o ścianę.
Moja towarzyszka dziarsko płynie żabką, a dziadek na torze po prawej wiernie jej towarzyszy, parskając i pufając na zachętę.
Przypomina mi się, że bywał tu również latem, wieczorami, i zawsze pływał żabką z głową skręconą w prawą stronę.
- Ależ pan dzielnie pływa z tym kręczem - odważyłam się zagadać pewnego razu.
- Nie skręcę! - odparł dziadek.
- Z kręczem pan pływa!
- Co ręce?
- Głowę ma pan zawsze w prawo skręconą! - odkrzykuję. - Pewnie boli pana szyja?
- Nie szyja, proszę pani, tylko tutaj, o - mój rozmówca teatralnie uderza się w pierś deską do pływania z napisem "More to life". - Serce mnie boli.
- Cóż, taki wiek.
- Ja jestem, proszę pani, w kwiecie wieku! Serce mnie boli, bo tam moja Halinka z tym idiotą pływa.
Pamiętajcie więc: czasem nam się wydaje, że ktoś cierpi na kręcz szyi, a to po prostu nieszczęśliwa miłość.
Pani Halinka była jedną ze stałych uczestniczek aquaerobiku. Nie miałam pojęcia, ile ma lat, bo spędzała tyle czasu w wodzie, że wychodziła z niej pomarszczona jak jarmuż i skurczona jak szpinak podsmażony na patelni.
Kto kiedykolwiek smażył szpinak, ten wie.
Dalej twardo liczę lampy - i zastanawiam się, czy gdybym pomoczyła się w basenie tydzień, to mogłabym podszywać się pod seniorkę i bez wyrzutów sumienia okupować te wszystkie basenowe specjały: bicze wodne, gejzery i inne bąblidupki.
- I popatrz Marzena, jak mi w ucho chlapła. Jak mi się teraz wylewa. I się wylać nie chce - narzeka moja towarzyszka.
#nunkunpisze
Pisz
No i przede wszystkim, nie słuchaj się idiotów, którzy mówią, abyś nie pisała więcej. Klucz to pisanie jak najwięcej i rozwijanie się w tym. Jak dla mnie jesteś na dobrej drodze :)
Mam już wystarczające doświadczenie, by znać wartość swojej pracy. Dzięki. Bardzo się cieszę, że się podoba!
Jakkolwiek to zabrzmi: ślinienie wystarczało na około 400 metrów( ͡° ͜ʖ ͡°)