P--------i mnie. Nie potrafię sobie sam zagospodarować czasu i znaleźć celu. Było się gówniakiem to trza było do szkoły łazić. Potem studia też się zdało, ale z trudem, żeby tylko starzy nie darli mordy. A jak się jest już "dorosłym" i trza se samemu czas organizować to nie potrafię. Od dziecka było się tylko robotem wykonującym polecenia.
@Dragnipurake: Mam zupełnie odwrotnie. Uwielbiam planować z wyprzedzeniem i później odhaczać kolejne wykonane zadania. Daje to bardzo dużą satysfakcję i pewne 'poczucie kontroli'. Polecam zapisywać sobie plan dnia, może nie co do minuty, ale np. zakres godzinowy, albo chociaż najważniejsze rzeczy na dany dzień. No i próbować różnych rzeczy jeśli obecnie nie masz sprecyzowanego hobby. Oprócz tego myślę że ważne jest trzymanie się podobnych godzin snu, niezależnie czy dzień wolny,
Czy ktoś z was też ma tak wystrzelone tętno maksymalne? u mnie HRMax to 201 w wieku 33 lat, spoczynkowe mam 45, przez co moje strefy tętna są bardzo wysokie. Czy wszystko ze mną w porządku? Tętno 150-155 to dla mnie spacerek i sobie gadam normalnie. #pytanie #bieganie
@Wojciech_Skupien: ja myślałem że mam, bo też się zdarzało ponad 200 na zawodach, ale to mierzone z zegarka. Poszedłem na badania wydolnościowe i wyszło 195, a próg tlenowy 153. Jestem kilka lat młodszy od Ciebie. Tętno spoczynkowe 42-45
#bieganie często macie kontuzje? U mnie w tym roku to już wręcz ciąg: 2 tygodnie biegania, tydzień na kontuzje. Wczesniej biegałam sobie na luzie po 5-6 km, ale w tym roku zaczęłam skupiać się na zwiększaniu dystansu, czasu i ciągle coś: kostka, kolano, biodro, stopa. Powiedzcie, że nie ja jedyna tak mam (╥﹏╥).
@12357FDER: z poważniejszych kontuzji wymagających później rehabilitacji to kostka, ale to na piłce nożnej. Z samego biegania to shin splints. Mi pomogły wkładki na wymiar do butów
Biegi z bieżącego tygodnia. 4km progu, a reszta spokojnie w drugiej strefie. Zafundowałem sobie nowe wkładki na wymiar do butów i elegancko się biega, bez bólu.
Pierwsze interwały w tym roku. Miało być 10x 400m w tempie około 4:00 z przerwą 1:30 w truchcie. Niestety wyszło tylko 5 powtórzeń. Wydolnościowo dobrze się czułem, mimo że trochę przeszarżowałem na początku. Problem był z nogami, po niecałym roku powróciło shin splints, ''palące'' piszczele i wolałem zakończyć wcześniej. Zobaczę jak będzie w nadchodzącym tygodniu, ale możliwe że wizyta u fizjo
Szóstki na bieżni na siłowni, a ósemki na zewnątrz. Wszystko w spokojnym tempie + krótkie szybsze przebieżki. Za tydzień czas na pierwsze interwały w tym roku
Dzieci nie mają dzisiaj na 8, a ja wczoraj wieczorem przysnąłem na pół godziny usypiając młodego, do tego jeszcze położyłem się spać tuż po 23. Skutek taki, że obudziłem się jeszcze przed budzikiem, o 4:31. Trochę zamarudziłem, ale wyruszyłem o 5:06. Na termometrze -6°C i zauważalny wiatr, więc wypadało już założyć czapkę dla zwykłej przyzwoitości (
Tygodniowe klepanie bazy. Warunki średnie, szczególnie dzisiaj. Nawet miałem przez chwilę myśl, żeby iść biegać na siłowni, ale zrezygnowałem z tego pomysłu i poszło standardowo na zewnątrz
Zachęcony innymi wpisami też robię podsumowanie biegowe.
Start pod koniec stycznia, więc to dane za 11 miesięcy biegowej przygody. W sumie wyszło 718 kilometrów, na które złożyło się 112 biegów(94 dni biegowe). Łączny czas 74h.
Jeden bieg tempowy, kilka spokojnych z ostatnich tygodni i dzisiejsze interwały 6x 800m z przerwą 400m w truchcie. To jeden z ostatnich mocniejszych treningów w tym roku, może jeszcze coś w przyszły weekend. 11 listopada ostatnie zawody, a później po krótkiej przerwie zimowe klepanie bazy z 8-10 tygodni. Pułap tlenowy garminowy wskoczył na
Jeden bieg z tygodnia + wczorajsza Piątka Praska i rekord na 5km poprawiony o pół minuty. Nie było specjalnych przygotowań do tego biegu, więc jestem bardzo zadowolony. Siły dobrze rozłożone i ostatni kilometr wyszedł 4:15. Max tętno(co prawda z zegarka) pokazało 203 bpm, czyli o 5 więcej niż dotychczasowy max z jakiegoś innego startu. Impreza bardzo fajna, na końcu dosłownie i w przenośni
Dodaję kilometry z ostatnich dwóch miesięcy. Dużo mniej typowego biegania niż wiosną czy zimą, za to więcej roweru i prawie co tydzień piłeczka. Będzie trochę
Było się gówniakiem to trza było do szkoły łazić. Potem studia też się zdało, ale z trudem, żeby tylko starzy nie darli mordy.
A jak się jest już "dorosłym" i trza se samemu czas organizować to nie potrafię. Od dziecka było się tylko robotem wykonującym polecenia.
#przegryw #depresja
Polecam zapisywać sobie plan dnia, może nie co do minuty, ale np. zakres godzinowy, albo chociaż najważniejsze rzeczy na dany dzień.
No i próbować różnych rzeczy jeśli obecnie nie masz sprecyzowanego hobby.
Oprócz tego myślę że ważne jest trzymanie się podobnych godzin snu, niezależnie czy dzień wolny,