No dwa biegi progowe to już nie jest jeden. W sumie biegło się spoko, ale tętno nie za bardzo chciało drgnąć do tych pożądanych 170, mimo że dość agresywnie sobie poczynałem. Nogi też nie najświeższe, wczorajsze interwały dały o sobie znać. No i wiatr cały czas w mordę. No jest jak jest...
@abc3: Wiatr jak wiatr, ale najmocniejsze podmuchy w mordę dostawałem na podbiegach (a właściwie podbiegu, bo robiłem sobie kółka), co w połączeniu z raczej wymagającym energetycznie treningiem no daje w kość
Kolejne wybieganie, nic ciekawego, no może poza tym, że w Cliftonach pokonałem 600 km. Amortyzacja jeszcze daje radę, ale pojawiają się drobne dziury i przetarcia przy łączeniu cholewki z podeszwą w obu butach. Generalnie mogło być gorzej (wg Reddita Hoki trafiają do wyrzucenia i po 300 km), ale wytrzymałościowo, to jednak miałem nieco wyższe oczekiwania
@Piter_Privisi: ja po 300km już miałem pęknięcia w ostatnich butach i to większe a nie takie przetarcia. Póki cholewka trzyma i palec nie wystaje to można klepać ( ͡°͜ʖ͡°)
No cóż, dzisiaj w porównaniu do reszty tagu nie mam nic ciekawego do pokazania, jedynie skromne 10 km, ogólnie lepiej jak wczoraj, ale zaczynam dostrzegać zmęczenie Cliftonów objawiające się przetarciami przy zgięciu stopy :/ A chłop zrobił niecałe 600 km w nich
Rozgrzewka na 10, potem bieg na 5 km w ramach "I Ty Możesz Biegać Wieczorem" no i powrót regeneracyjnym tempem. Wpadła życiówka na 5 km, więc chyba spoko jest ( ͡°͜ʖ͡°)
Dzisiaj ta wielka góra wyzwoliła moc pobicia rekordu na 5 km ( ͡°͜ʖ͡°) Udało mi się zrobić ponad dwudziestominutowy segment progowy, więc można by rzec, że moja wytrzymałość na wyższe tempa ulega poprawie. Szkoda, że Garmin chciał, żebym tak leciał w progu przez 30 minut, a nie przez 22 jak uczyniłem, no ale to drobiazg. Na następnych zawodach mu
@sedros: Nie pamiętam dokładnie, ale od początku tego nie miałem, bodajże przy którejś aktualizacji (nie pamiętam czy samego zegarka czy Garmin Connecta) pojawiło się samo
Garmin coś mi się sapał, że dzisiaj robimy regen, bo coś tam źle spałem, ale delikatnie dałem mu do zrozumienia, że czuję się dobrze, a poza tym regen wolałbym zrobić jutro, zatem dzisiaj zrobiłem jutrzejszy trening, a jutro zrobię dzisiejszy (mam plany na poniedziałek, lepiej mi leży wtedy regen). Zatem dzisiaj poleciały interwały, sporo powtórzeń, niby sporo wysiłku, ale prawdę mówiąc jakoś nie czułem zmęczenia
Może parę słów o Biegu Wiewiórki, w którym brałem udział. Generalnie jest to bardzo sympatyczna lokalna impreza, sympatyczni ludzie itd. Można by było dopracować oznaczenia trasy, bo widziałem jak ludzie często mylili skręty (oznaczeniem były te biało-czerwone taśmy na drzewach wiszące na gałęziach, w bardziej krytycznych miejscach typu nawroty, były barierki, no i nie widziałem nigdzie jakiejś obsługi), ale i tak było w porządku. Dość
Dzisiaj grane były interwały w formie sprintów na odcinku około stumetrowym, stąd krótszy dystans. Nogi dostały w kość, jeszcze na ostatniej pauzie odbijałem powiadomienie, co oczywiście Garmin uznał za przejście do następnego (właściwie ostatniego) sprintu. Cóż bywa i tak, pozdrawiam projektanta, który stwierdził, że przycisk Lap i Back będą zdublowane. Z trudem dotrzymywałem zakładane średnie tempo, no ale trening chyba zaliczony. Jeszcze niecałe 4 dni
Chyba jedna z lepszych dych, jakie miałem okazję przebiec. Jutro mam nadzieję, przekraczam 300 kilometrów w marcu.
#sztafeta #bieganie
Skrypt | Statystyki
źródło: Sztacheta
Pobierzźródło: Sztacheta2
Pobierz