Idę sobie po wózek.. tam zgraja żuli i jeden do mnie:
przepraszam, kupi mi pan maślankę?
co?
kupi mi pan maślankę?
nie mam pieniędzy
źródło: comment_1598394786AYKCGOvlJMTcTDdQtIJ0EA.jpg
Pobierzźródło: comment_15984075661nFPH0mFUYLis5ArGe1p2N.jpg
Pobierzźródło: comment_1596429324pQIucVVzlRcrlLI4YENE4C.jpg
Pobierzźródło: comment_1595937421D4ZVnGNDFdGHVnulxVIql9.jpg
Pobierzźródło: comment_15955397515Bg1JckgExygFtbpPTc3Cj.jpg
Pobierzźródło: comment_1595433201APrrY8hO5ipRWjTZCSz8f5.jpg
Pobierzźródło: comment_1594531514GBMN0uEgJ7pbd49Il6ohA5.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez moderatora
źródło: comment_159430175452oQyrZfYRRyFZOmJE69BR.jpg
Pobierzźródło: comment_15943018248jcWgJZYMPK193WHYahfUf.jpg
PobierzRocznica
od 22.01.2024
Wykop.pl
Miało być jak w bajce i dałbym sobie rękę uciąć, że ta bajka się ziści. No i jak to klasyk mówi – i bym, #!$%@?, nie miał ręki. No ale od początku.
Fajny, otwarty, szczery (lol) i pełen zrozumienia związek od 7 lat, który miał się zakończyć ślubem. 2 lata temu oświadczyny, termin na lipiec tego roku, ale koronawirus nie wybiera, a my nie chcieliśmy odjebywać z imprezą w takich czasach, więc wszystko było przełożone na przyszły rok z jednoczesnym trzymaniem kciuków, by świat się do tego momentu uspokoił.
Widziałem, że dziewczyna jest od jakichś dwóch miesięcy nieobecna myślami, lekko zdystansowana i odsunięta ode mnie i wspólnego życia. Byłem przekonany, że to kumulacja różnych stresów – przełożenie ślubu i wesela plus korona mocno zawirowała jej branżę i musiała zmieniać robotę.
Komentarz usunięty przez moderatora