#anonimowemirkowyznania
Mam 32 lata żonaty i dzieciaty, pierwsze kocham cię dostałem od dziewczyny w 1 klasie gimnazjum, więc nie żaden incel, ale żal mi serce ściska w tęsknocie za nastoletnim rynkiem matrymonialnym jak ludziom z tagu #przegryw płaczącym, że nigdy go nie zaznali i nie zaznają. Z żoną jesteśmy razem od liceum. Układało nam się dobrze, ale obecnie mamy kryzys po tym jak dowiedziałem się, że parę lat temu, gdy mieliśmy gorszy czas i gorzej ją traktowałem całowała się z paroma kolegami.
W wieku nastoletnim wszystko jest proste, można zaczynać od nowa, wszystko jest świeże nowe, miłość szczera, nie wiem jak to opisać, ale wiadomo jak wyglądają relacje w tym wieku. Nawet przegrywy, które nigdy nie zaznały domyślają się jak jest. Masz koleżankę, z którą jesteście coraz bliżej i rozwija się między wami bezinteresowna miłość i cieszycie się swoją obecnością takimi jakimi jesteście. A przede wszystkim druga osoba jest w waszym życiu wyjątkowa, a nie jednym z wielu związków mających być tymi na poważnie. W dużym skrócie 99999x romantyczniej niż w wieku, gdy pierwsza młodość przeminie i przychodzi etap dobierania w pary dorosłych ludzi po przejściach, którzy realizują projekt partner wg oczekiwań i standardów. Generalizacja, bo nie każdy taki jest, ale nawet jeśli znajdą się Piotrusie Pany nie mający checklisty wymagań to w tym wieku każdy przeżył już wielkie miłości, które myślał, że będą trwały wiecznie, ale okazały się klapą i panująca atmosfera matrymonialna jest już radykalnie inna.
Gdybym miał znów 16 lat i żył w tamtych realiach uznałbym, że jak dziewczyna całowała się z kolegami to nara, poszukam innej porządniejszej. W wieku 32 lat to jest śmiech na sali. Na tylu poziomach wszystko jest inaczej, że aż słabo mi się robi, gdy o tym myślę i nie wiem od czego zacząć.
Mam 32 lata żonaty i dzieciaty, pierwsze kocham cię dostałem od dziewczyny w 1 klasie gimnazjum, więc nie żaden incel, ale żal mi serce ściska w tęsknocie za nastoletnim rynkiem matrymonialnym jak ludziom z tagu #przegryw płaczącym, że nigdy go nie zaznali i nie zaznają. Z żoną jesteśmy razem od liceum. Układało nam się dobrze, ale obecnie mamy kryzys po tym jak dowiedziałem się, że parę lat temu, gdy mieliśmy gorszy czas i gorzej ją traktowałem całowała się z paroma kolegami.
W wieku nastoletnim wszystko jest proste, można zaczynać od nowa, wszystko jest świeże nowe, miłość szczera, nie wiem jak to opisać, ale wiadomo jak wyglądają relacje w tym wieku. Nawet przegrywy, które nigdy nie zaznały domyślają się jak jest. Masz koleżankę, z którą jesteście coraz bliżej i rozwija się między wami bezinteresowna miłość i cieszycie się swoją obecnością takimi jakimi jesteście. A przede wszystkim druga osoba jest w waszym życiu wyjątkowa, a nie jednym z wielu związków mających być tymi na poważnie. W dużym skrócie 99999x romantyczniej niż w wieku, gdy pierwsza młodość przeminie i przychodzi etap dobierania w pary dorosłych ludzi po przejściach, którzy realizują projekt partner wg oczekiwań i standardów. Generalizacja, bo nie każdy taki jest, ale nawet jeśli znajdą się Piotrusie Pany nie mający checklisty wymagań to w tym wieku każdy przeżył już wielkie miłości, które myślał, że będą trwały wiecznie, ale okazały się klapą i panująca atmosfera matrymonialna jest już radykalnie inna.
Gdybym miał znów 16 lat i żył w tamtych realiach uznałbym, że jak dziewczyna całowała się z kolegami to nara, poszukam innej porządniejszej. W wieku 32 lat to jest śmiech na sali. Na tylu poziomach wszystko jest inaczej, że aż słabo mi się robi, gdy o tym myślę i nie wiem od czego zacząć.
#pociagi #dzieci #takmalopotrzebadoszczescia