Jeżeli chcecie poczytać coś naprawdę żałosnego, to macie tutaj żale Walerija Karpina, trenera piłkarskiej reprezentacji Rosji, który oburzony jest zawieszeniem jego drużyny, bo przecież "nawet w czasie II wojny światowej futbol istniał i jednoczył ludzi". No nie wiemy, może pan Karpin zwyczajnie nie zna historii, a może podczas piłkarskiej kariery zbyt często walił łbem o słupek. W rzeczywistości z powodu II wojny światowej nie odbyły się piłkarskie mistrzostwa świata zaplanowane na rok 1942. Podobnie jak i nie odbyły się te planowane na rok 1946. Najbliższa panu Karpinowi reprezentacja Związku Radzieckiego nie zagrała podczas II wojny światowej żadnego meczu międzypaństwowego. A nawet gdyby w roku 1942 doszło do rozegrania mistrzostw świata, to ZSRR i tak nie wziął by w nich udziału, bo międzynarodowe rozgrywki pod egidą FIFA uważał za "burżuazyjne" i ideologicznie wrogie modelowi sportu promowanemu w państwie radzieckim. A może pan Karpin ma na myśli "jednoczenie ludzi" przez futbol Trzeciej Rzeszy? O tak, Niemcy grali wówczas mecze międzypaństwowe. Głównie ze swoimi sojusznikami i podporządkowanymi sobie państwami, z Rumunią, Węgrami, Danią, Chorwacją, Hiszpanią, choć zdarzały się też mecze z państwami neutralnymi takimi jak Szwecja. W pewnym momencie wojna zaczęła iść jednak nie po myśli panów nazistów i na zabawę w futbol nie było już czasu. Ostatni mecz Niemcy rozegrały 22 listopada 1942 roku ze Słowacją w Bratysławie. Śmiało, idź pan w ten model, panie Karpin. Zrób sobie pan mundial z Syrią, Erytreą, Białorusią i Koreą Północną. Jak się dobrze pan uśmiechniesz, to może na towarzyski mecz zgodzą się Chiny albo Armenia.
#anonimowemirkowyznania Zniszczyłem życie mojemu dziecku. Zostałem ojcem w wieku 22 lat, moja była miała wtedy 17. Wpadka, obydwoje nie byliśmy przygotowani na założenie rodziny. Z perspektywy czasu, wiem że nie nadaję się do dzieci i nie chcę ich mieć. Na szczęście moja obecna żona podziela mój punkt widzenia.
Mój syn ma 16 lat, od początku zajmowali się nim głównie rodzice mojej byłej. Później ona znalazła drugiego faceta, pobrali się i urodziła mu dwoje dzieci. Ja w tym czasie pracowałem za granicą, sporadycznie odwiedzałem małego, czasem zabierałem go na wakacje, żeby wykazać jakieś pozory zainteresowania dzieckiem, nie chciałem żeby odebrali mi prawa do niego. Ostatnio przyjechałem do Polski, mam tu dom i planuję zostać na stałe. Mój syn jest w tragicznym stanie, nie zjada pełnych posiłków, tnie się, miał próbę samobójczą, leżał na psychiatryku, jest płaczliwy, izoluje się od rówieśników. Widząc jego stan przypomina mi się jak traktowałem go w przeszłości, porzuciłem, widywałem z przymusu od niechcenia. Wstyd się przyznać, ale zdarzyło mi się go uderzyć jak był dzieckiem. Z matki strony też miał nieciekawie, była gdy ponownie wyszła za mąż przestała skupiać na nim uwagę, a jak urodziła kolejne dzieci, młody całkowicie spadł na boczny tor. Był jak sierota, matka żyła swoim życiem, ja swoim.
Był pogodnym dzieckiem, zawsze pamiętał o życzeniach na dzień ojca, choć ja nie zawsze pamiętałem o jego urodzinach. Dostawałem od niego laurki, wyrzuciłem to do kosza. Raz znalazł i było mu przykro. Odtracalem go, gdy chciał się bawić, kazałem siedzieć w pokoju, byle tylko mi nie przeszkadzał. Biłem bez powodu, bo mnie irytował swoją obecnością. Nie zliczę, ile razy go zawiodłem, obiecałem coś i nie dotrzymałem słowa. Jak zaczął dorastać, mówiłem wiele bolesnych rzeczy w kłótniach, czego żałuję. Nazywalem go moim błędem życiowym, wpadką, śmieciem. Pomimo tego on nadal mnie kocha. Ostatnio powiedział, że żyje, bo wie, że byłoby nam smutno, gdyby coś sobie zrobił. Ma problem z apetytem, potrafi ukrywać jedzenie, które niby zjadł, żebym się nie martwił. Jest bardzo pomocny i uczynny. Był wolontariuszem w czasie pandemii, robił zakupy starszym i schorowanym osobom. Nie pali, nie pije, nie bierze narkotyków, dobrze się uczy. Nawalilem, ale chciałbym, żeby skończył studia, znalazł dobrą pracę, dziewczynę.
@AnonimoweMirkoWyznania: Nawet mi ciebie nie żal, s----------ś dziecku życie, a teraz piszesz, żeby było ci lżej? Wszystkiego najgorszego, a za młodego trzymam kciuki, choć jego psycha jest już spaczona na amen.
Jest już dużo lepiej. Noc pod tlenem. W dzień zaliczam już drugą sesję bez wspomagania i saturacja nie spada poniżej 95. Kolejne sterydy, antybiotyki, leki przeciwzakrzepowe.
Zaliczylem pierwsza kąpiel bez większej zadyszki. Z negatywnych symptomów został ból przy głębokim wdechu i niekontrolowane bezdechy.
@berecik: Mirku spoko gość z Ciebie, wracaj jak najszybciej do zdrowia i do swojej rodzinki! Wszystkiego dobrego :) Ciesze się, że u Ciebie wszystko z dnia na dzień wraca do normy.
Jest tu jakiś budowlaniec lub ktoś kto ma pojęcie w tych klimatach? Ile powinna kosztować usługa zbicia odpadającego tynku w kilku miejscach, nie wiem dokładnie ile, ale myślę, że maksymalnie pięciu, powierzchnia to najwięcej półtora na półtora metra. Następnie "załatania" tegoż? Oczywiście konieczne rusztowanie, bo to ściana kamienicy. #budownictwo #remont i może #remontujzwykopem
Na moich budowach wykonawcy mają 12-13 zł/m2 zbicia tynku tylko przy ilości ponad 1000 m2. Jak tutaj jest załóżmy 5 miejsc po 2,5 m2, czyli łącznie 12,5 m2 do zbicia, zagruntowania i otynkowania: - 300 zł za zbicie - 400 zł za zagruntowanie z otynkowaniem Taka pierdoła, ale trzeba przyjechać dwa razy, bo po zbiciu tynku trzeba zagruntować i na drugi dzień otynkować. Najlepiej zrobić to samemu.
#anonimowemirkowyznania ... Żyję w związku na odległość. W styczniu oznajmiła mi, że jej przyjaciółka chce sprawić swojemu mężowi niespodziankę, a tą niespodzianką byłby trójkącik i myślała o mojej dziewczynie w tym kontekście. Zostałem zapytany co o tym myślę. Oczywiście się nie zgodziłem, wybuchła kłótnia i nieodzywaliśmy się do siebie przez kilka dni. Ostatecznie się pogodziliśmy, a ja dodatkowo zgodziłem się na ten trójkącik, ale pod warunkiem że ona będzie się dotykać tylko z koleżanką, nic z tym gościem. Dodatkowo ona obiecała mi taką samą zabawę, trójkącik z inną kobietą, za jakiś czas. To było na początku roku. Do tej pory nic z moim trójkącikiem się nie zadziało. Na początku było, że już za chwilę. Potem, że epidemia i teraz nie można. Potem, że koleżanka się rozmyśliła i musi szukać zastępstwa. Problem w tym, że nie szuka zastępstwa, tylko ciągle mnie zwodzi. Czuję się jak mężczyzna drugiego sortu.
MIrki... Kamienica 100 lat. Wywalone wszystko w kolejności czyli płyty ala pilśniowe, potem stary parkiet (mozaika), potem różowa sklejka jakaś, papa, dechy stuletnie i na końcu setki kg szlaki. W mieszkaniu śmierdziało. Co teraz zrobic? Główne założenie wygrac ze smrodem i zrobic podloge pod nowe panele. Co muszę zrobić? Nie znam się na tym. Wylewka? Styropian? Oczywiście wezmę fachowca ale chciałbym wcześniej się dowiedzieć żeby się nie nadziać na jakąś fuszerkę potem.
@tadocrostu: jak wyrzuciłeś już cały ten syf to spryskaj jakimś preparatem na grzyba typu pufas, to dobrze Ci to wszystko zdezynfekuje i wykurzy, ale przy tym musisz ostro powietrzyć. Potem bym ten strop zagruntował, zwykłym gruntem pod malowanie ścian, żeby się nie pylił. W żadne wylewki bym się nie bawił bo tylko obciążysz strop. Pomiędzy podłogą na ruszcie drewnianym (taką jaką miałeś), a wylewaną jest spora różnica. Zrób taką samą
Zasady: Masz odpowiedzi, zgadnij jakie jest pytanie. Odpowiedzi wulgarne, powtarzające się w kółko, będą usuwane i nie brane pod uwagę. W piątki powyższa zasada jest wyłączona. Jeżeli do godz. 18:00 nie pojawią się prawidłowe pytania, zostanie dodana dodatkowa plansza z większą ilością odpowiedzi.
Czy brak obiecanego wyjazdu do energylandii z powodu dużej ilości pracy to odpowiedni powód do zerwania? Co mi po jego pieniądzach, skoro odkłada ważne dla mnie rzeczy już drugi miesiąc ( ͡°ʖ̯͡°) #zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow
Mirki, konkurs! Kto pierwszy zgadnie, co to jest i do czego służy, wygrywa pyszną pizzę lub kod na nią. Dla skali obok tajemniczego przedmiotu położyłem taśmę izolacyjną.
K---A MOJ SASIAD NIE ZYJE, 74 LATA, CALE ZYCIE Z---------L NA TRZECIE PIETRO, JARAL SZLUGI I KRZYCZAL NAJGNOSNIEJ JAK POLSKA PRZEGRYWALA, ZAWSZE BYLI W PORZADKU, KIEDYS GRALEM U NIEGO NA PEGAZUSIE (NIE MIALEM SWOJEGO NIGDY!) JEGO ZONA DOGLADALA CZASAMI MOJEJ BABCI PO WYLEWIE, PROSZE O UZNANIE, SOMSIAD, YOU FUCKIN MAGNIFICET SOB, BEDE TESKNIL.... (to nie byl zwykly "somsiad" cale zycie go pamietam, to zwykly i niezwyczajny typ, ktory przed klatka polozyl kostke,
No nie wiemy, może pan Karpin zwyczajnie nie zna historii, a może podczas piłkarskiej kariery zbyt często walił łbem o słupek.
W rzeczywistości z powodu II wojny światowej nie odbyły się piłkarskie mistrzostwa świata zaplanowane na rok 1942. Podobnie jak i nie odbyły się te planowane na rok 1946.
Najbliższa panu Karpinowi reprezentacja Związku Radzieckiego nie zagrała podczas II wojny światowej żadnego meczu międzypaństwowego. A nawet gdyby w roku 1942 doszło do rozegrania mistrzostw świata, to ZSRR i tak nie wziął by w nich udziału, bo międzynarodowe rozgrywki pod egidą FIFA uważał za "burżuazyjne" i ideologicznie wrogie modelowi sportu promowanemu w państwie radzieckim.
A może pan Karpin ma na myśli "jednoczenie ludzi" przez futbol Trzeciej Rzeszy? O tak, Niemcy grali wówczas mecze międzypaństwowe. Głównie ze swoimi sojusznikami i podporządkowanymi sobie państwami, z Rumunią, Węgrami, Danią, Chorwacją, Hiszpanią, choć zdarzały się też mecze z państwami neutralnymi takimi jak Szwecja. W pewnym momencie wojna zaczęła iść jednak nie po myśli panów nazistów i na zabawę w futbol nie było już czasu. Ostatni mecz Niemcy rozegrały 22 listopada 1942 roku ze Słowacją w Bratysławie.
Śmiało, idź pan w ten model, panie Karpin. Zrób sobie pan mundial z Syrią, Erytreą, Białorusią i Koreą Północną. Jak się dobrze pan uśmiechniesz, to może na towarzyski mecz zgodzą się Chiny albo Armenia.
źródło: comment_1646578792kG4ZU5As6AXQsGZCNKme5U.jpg
Pobierz