tldr: współpracowniczka wyśmiała moje zakola, na które nie mam wpływu, ja wyśmiałem jej otyłość na którą ona ma wpływ, a i tak według wszystkich to ja jestem tym złym
Przerwa w pracy, wszyscy zbierają się w pokoju socjalnym i zaczynają #!$%@?. Słucham ich jednym uchem, obrzucają błotem swoich byłych. Ja też niedawno zerwałem z różowym, ale nie uważam tego za powód, by teraz opowiadać całemu światu o naszych problemach. W każdym razie zerwanie było naszą wspólną decyzją, nie że ona mnie z jakiegoś powodu rzuciła. No i najgrubsza i najgłupsza z bab patrzy się na mnie i pyta - A ty nic nie powiesz o swojej byłej? Dlaczego zerwaliście? Pewnie rzuciła cię przez te zakola haha
@LiveDieRepeat: Btw jak ktoś jest gruby i się jemu powie, że jest gruby, to strzeli focha, a jak mi ludzie mówią, że jestem chudzielcem to już wszystko spoko, nikt nie został obrażony xd
@Frality: ile można czekać, hype umarł dawno temu. Serial może obejrzę, książki olewam. Zwłaszcza że utrzymując obecny trend ostatni tom wyjdzie w 2026
Wyobrażacie sobie stworzenie filmu jak Kler, Drogówka, itp. tylko o taksiarzach? Albo kierowcach zawodowych? Przykładowe trailery: Trailer o #taxi: dialog: odkąd pamiętam, zawsze waliłem ludzi na 4 taryfie gdy tego nie widzieli lub gdy zwyczajnie byli zbyt bardzo #!$%@? by to ogarnąć. Albo otwiera się okno zadymionego, starego mercedesa, tak, że gościa nawet nie widać. Podchodzi młody człowiek, rozmawia, a ten pruje ryja, żę za 3 dychy to mu
@fakeman a później w #bekaztransa plot twist i scena z melanżem na parkingu w reichu ( ͡º͜ʖ͡º) Statystów nie potrzeba, wystarczy parę km w Niemcy wjechać i że dwie jelcynówki kupić;)
@coyotmeister: no ja tak mam ostatnio, niby sie ekscytuje jak mam pare i wgl ale jak przychodzi co do czego żeby napisać to zawsze sobie znajde powód żeby nie pisać (a tak naprawde mi sie nie chce (╯︵╰) )
Dzisiaj w moim korpo poruszenie, od rana awaria całego systemu, nic się nie da zrobić a deadline'y cisną mocno. Dział techniczny postawiony na nogi, walczy żeby ogarnąć ten burdel. Ja ( obsługa klienta ) staram się jak mogę, ale klientów przybywa. Przychodzi jakaś szycha z dużym zamówieniem a ja nie mam jak go obsłużyć bo inny dział ma opóźnienia. Patrzę przez ramie
Cześć, dzisiaj wam opowiem o moim kocie. Jest to kotka o imieniu Shiro. Shiro urodziła się 29 lipca 2015 roku w mojej szafie. Wyszła z łona mojej drugiej kotki Lele, która raz sobie gdzieś poszła i już nigdy nie wróciła. Kocia ta jest bardzo ładna kocią, nie jest ani za gruba, ani za chuda, ale jest dosyć mała, wygląda jakby była kotem miniaturką (to chyba przez to, że Lele się puściła jak miała pierwsza ruję i sama była jeszcze dzieckiem). Kotek ten jest bardzo posłuszny, reaguje na swoje imię i na gwizdanie, jest przesłodka, czasem głupiutka i ogólnie mega krejzolka z niej. Z racji tego, że mieszkam na parterze Shirko wychodzi sobie na dwór, przez balkon, czasami wraca również balkonem, albo drzwiami wejściowymi to zależy od tego gdzie tego dnia poszła w melanż. Gdy wybiera tę drugą opcję to albo stoi pod moim oknem i miauczy, albo grzecznie czeka pod klatką aż któryś z sąsiadów będzie akurat wchodził do środka, wtedy ten dzwoni dzwonkiem do naszego mieszkania i idzie do siebie, bo już wie że Shirko poczeka grzecznie aż ktoś jej otworzy. Kicia jest bardzo towarzyska, lubi ludzi i inne zwierzęta, została wychowana przez mojego labladora, bo matka miała ją w dupie, a bawiła się z moim drugim psem yorkiem "miniaturką", więc nie ma problemu podejść do obcego psa i go pobić po pyszczku jak jej nie przypasuje. Shiro lubi spacery. Gdy wychodzę z moimi psami ona nas szybko znajduje i chodzi z nami, przy nodze. Każdy na osiedlu już wie o jej istnieniu i sąsiedzi są pełni podziwu, że kotek żyje w zgodzie z pieskami, chodzi przy nodze i się słucha, a do tego reaguje na swoje imię (swoją drogą Lele też taka była). Dzisiaj właśnie miałam taką sytuacje, szłam sobie z mniejszym pieskiem i jakaś Pani mnie zaczepiła pytając czy to mój kot, była w szoku, że go tak wytresowałam i że nie chodzi tylko za mną, ale też za moim tatą. Trzeba wspomnieć też o tym, że Shiro jest częstym gościem pobliskiej apteki i żabki, chodzi też na herbatkę do sąsiadki. Ogólnie każdy ja kocha, głaszcze i przytula, a ona to bardzo lubi.
Taka anegdotka: Zabrałem kiedyś różową na pierwszą randkę do pizzerii. Pod koniec okazało się, że mam tylko kilkanaście zlociszy. Byłem tak zakochany, że nie pomyślałem o pieniądzach. Z resztą byłem ubogi student dzienny bez kasy na łasce kieszonkowego rodziców. Ostatecznie to ona zapłaciła, ale dała mi zrozumienia że to koniec. Jechaliśmy właśnie metrem i zacząłem PŁAKAĆ przy wszyskich na cały głos i ją błagać aby mnie nie porzucała.W końcu udało mi się
@BotRekrutacyjny: Czyli wcale nie chodzi o marihuaniarzy typu @BaKuMMz tylko o świadomość uzależnienia, a Ty mefedroniarzu atakujesz wszystkich biorących inne dragi niż Ty, ale to głupie ( ͡°( ͡°͜ʖ( ͡°͜ʖ͡°)ʖ͡°) ͡°)
tldr: współpracowniczka wyśmiała moje zakola, na które nie mam wpływu, ja wyśmiałem jej otyłość na którą ona ma wpływ, a i tak według wszystkich to ja jestem tym złym
Przerwa w pracy, wszyscy zbierają się w pokoju socjalnym i zaczynają #!$%@?. Słucham ich jednym uchem, obrzucają błotem swoich byłych. Ja też niedawno zerwałem z różowym, ale nie uważam tego za powód, by teraz opowiadać całemu światu o naszych problemach. W każdym razie zerwanie było naszą wspólną decyzją, nie że ona mnie z jakiegoś powodu rzuciła. No i najgrubsza i najgłupsza z bab patrzy się na mnie i pyta
- A ty nic nie powiesz o swojej byłej? Dlaczego zerwaliście? Pewnie rzuciła cię przez te zakola haha
Już widzę ten panel domorosłych psychologów na stronie ze śmiesznymi obrazkami (ʘ‿ʘ)