Trump: - Otwarcie mówi że podzieli NATO na A i B i tym z B nie będzie pomagał w ramach artykułu 5 - Chce zakończyć wojnę na Ukrainie w jeden dzień - czytaj, chce zmusić Ukrainę do poddania się bo inaczej to się nie da - Od miesięcy jego ludzie w kongresie blokują pomoc dla Ukrainy - Zdarzyło mu się chlapnąć że rozważa wyprowadzenie USA z NATO.
Boże, nigdy nie pozbieram się po tym co dziś się stało. #!$%@? mnie z soru bo stwierdzili że jestem typowym hipochondrykiem ( zostałem skierowany na sor, sam bym tam nie poszedł w życiu ) i co najgorsze to jest prawda, bo nawet moje działania autodestrukcyjne mają ukryty motyw aby w przyszłości być zdiagnozowanym na jakąś chorbę i mieć wymówkę tylko nadal nie rozumiem czy nerwica mogła wywołać aż takie bóle. W sumie
Niech mi ktoś wyjaśni, tylko zupełnie poważnie, bez wyzywania od onuc: po co w ogóle Ukraina jeszcze walczy? Za co chłopaki takie jak my gniją w okopach i giną codziennie rozrywani pociskami artyleryjskimi? Jaki to ma w ogóle jeszcze sens, opóźnienie o kilka miesięcy nadejścia życia w ruskim mirze?
- wsparcia z zachodu nie ma, tak jak nie ma jakiejkolwiek perspektywy żeby coś się w tej kwestii poważnego zmieniło, - brak szansy
Ukraina zaczyna powoli rozumieć, że została przez swój wymarzony zachód oszukana, wykorzystana i rzucona na pożarcie kacapom.
My również powinniśmy przestać wierzyć w gusła o potężnym art. 5 NATO, bo w razie ewentualnej napaści pewne są wyłącznie własne wojsko i własny przemysł. Im wcześniej zdamy sobie z tego sprawę, tym lepiej dla nas.
Jakiś czas temu zmarł mi tata i w międzyczasie rozstałem się z dziewczyną. Było mi generalnie dosyć ciężko, miałem problem z tym żeby się do czegokolwiek zmusić nie mówiąc już o szukaniu drugiej połówki. Tak mam do teraz ale o co mi chodzi. Z początku kobiety w pracy były dosyć wyrozumiałe i tak dalej. „ wiadomo ciężko ci, musisz to przeboleć, nie od razu tak teraz jakieś związki.” Ale po dłuższym okresie
W sumie "Fallout" wygląda jak większość seriali od gorszego Nolana. Świetnie wykreowany świat, scenografia, muzyka i... reżyseria na poziomie seriali B klasy. Te "śmieszne" scenki są żenujące, a niektóre strzelaniny jak z trzeciego sezonu "Westworld", gdzie też nikt nie potrafił trafić (tutaj np. doktorek uciekający z psem).
Dobrze, że jest krwawo, ale ponieważ te przegięte sceny są gdzieś na granicy pastiszu, to głównie ogląda się jak komedię.