Spotkałem się z opinią, że taki stan to jedna z najlepszych rzeczy, jaka może przytrafić się w życiu, ponieważ brak doświadczanego rozróżnienia między "ja" a "światem zewnętrznym" znacząco redukuje cierpienie z różnych źródeł. Można go osiągnąć tymczasowo na psychodelikach lub podczas medytacji, a wieloletnia praktyka medytacyjna powoduje, że staje się coraz bardziej bezwysiłkowy i obecny w naszym podstawowym stanie umysłu.
@AnonimoweMirkoWyznania: Ale cierpienie również rozwija i pozwala wyciągać odpowiednie wnioski, by stawać się lepszym człowiekiem plus pozwala wytworzyć każdemu jego własną, niepowtarzalną osobowość, czerpiącą z wlasnych doświadczeń. Gdyby uczyc ludzi od malego postrzegania siebie jako jedno ze wszystkim i chronic ich przed jakimkolwiek cierpieniem, wtedy prawdopodobobnie po odpowiednio długim czasie swiat skladalby się z bezosobowych klonów.
Moim zdaniem Czlowiek powinien sam z siebie dochodzić do stanu non-duality, a stan ten
@Dreampilot: Widzę, że mocno siedzisz w temacie. A słyszałeś może o medytacji, która w celu uzyskania skupienia i wyciszenia, używa zdolności mentalnych i światła (lub ciemności)? Nazwałem tą metodę Tęczową Medytacją lub Skupieniem Energetycznym i zostałem jej nauczony przez "kogoś", kogo w celu zaoszczędzenia czasu, nazwę po prostu moją "podświadomością".
Sztuka ta polega, na manipulowaniu widzianym przeze mnie obrazem poprzez zabawę różnokolorową energią, którą mogę "wyświetlać w moim polu widzenia" poprzez
@PerWito: ciekawe ile jeszcze lat zajmie ludziom uświadomienie sobie, że ogromna część chorób psychicznych jest na podłożu duchowym, a ich nasilenie jest wynikiem rozwoju dusz ludzi i dlatego warunki życia obecnych wcieleń mogą nie mieć żadnego znaczenia. Tylko zrozumienie esencji swojego jestestwa pozwoli na stałe opanowanie swojego stanu psychicznego. Leki jedynie usypiają część twojej istoty. Odłączają część Ciebie od całości. Upośledzają cię, a nie leczą. Oczywiście ktoś może miec wrażenie,
#psychodeliki robicie sobie wcześniej ogólny plan co byście chcieli we łbie przepracować czy tripujecie w ciemno i niech się samo zateguje/robicie to tylko dla kolorków?
@jutronaobiadznowuryz: Nie tyle ustawiam sobie tripa, co gdy wiem, ze danego dnia bede zarzucał, to po prostu automatycznie zwracam w trakcie dnia uwage na rozne zagadnienia, ktore wypływają naturalnie z rozmów czy z tego o czym czytam i co oglądam. I często w jakis sposób pozniej odbijaja sie te zagadnienia w moim tripie. Natomiast nie robie czegos takiego, ze przed tripowaniem na sile zbieram jakies mysli i np. Zapisuję sobie
@Jakis_Leszek: Nie bałem się. Było to calkowicie pozbawione optymizmu przeżycie. Tj. Nie bylo we mnie tego ducha marzyciela. Nie było we mnie radosci zycia. Nie tyle czułem pesymizm, co nic nie czułem za bardzo. Jedynie chaos, pustkę i "zwyklosc". A na co dzień jestem bardzo optymistyczną osobą. Nawet jesli natrafiam na przeszkodę, to nic sobie z niej nie robię, bo wiem, ze bedzie dobrze. Obecnie napędzają mnie plany swietlanej przyszłości.
@Saly: Niema społeczeństwa nie zaznajomionego z ideą Boga. Nigdy takie nie powstało. Chyba, że mowisz o spoleczenswie w ktorym sie w Boga nie wierzy. Poza tym to niema znaczenia jesli chodzi o psychodeliki. Wszystko jest zakodowane w naszym umyśle. Gdyby teoretycznie wychowywać jakies dziecko eksperymentalnie w srodowisku "laboratoryjnym" I nigdy mu o bogu nie mowic, a potem zaczac karmić psychodelikami, to najprawdopodobniej sam by wpadł na ideę Boga. To nie
@pauzaniasz_: i na tym poprzestań. Tzn. Nie zebym narzekał, ale niewiedza to błogosławieństwo. Życie było takie proste kiedy myślałem tak jak Ty. Co prawda nie wróciłbym sie do tamtych czasów, natomiast jesli nie chcesz sobie komplikować egzystencji, to pozostań przy uznawaniu to za schizy.
@Vigorowicz: w jakichś 95% tripow psychodelicznych po prostu siedzę sam w pokoju. W takich warunkach moge w pelni wykorzystac moc tripu i nie marnowac czasu i uwagi na cos innego. Ba, nawet okna zamykam na calym piętrze, żeby jak najmniej dźwięków do mnie dochodziło.
@ciezki_przypadek: Kto operuje na trzech? Chyba Ty ( ͡°͜ʖ͡°)ノ⌐■-■
Jeśli chcesz wiedzieć, to czwarty i piąty wymiar to "głębia". Zewnętrzna (istoty energetyczne w naszym otoczeniu) i wewnetrzna (istoty duchowe "w nas"). Dlaczego głębia w przypadku zewnętrza? A bo trzeba umieć spojrzeć w przestrzeń "do środka". Trudno to wytłumaczyć. Na przykładzie światła wygląda to tak, ze jak spoglądam wgłąb światła,
Ja mówię o fizyce i nauce a nie "spoglądaniu w siebie" czy innych paranormalnych stwierdzeniach.
A to przepraszam, o takich poważnych sprawach mówisz, o nauce... XD to ja wracam do moich duchowych przyjaciół, nie wiedzieliśmy, że tu o takich ważnych rzeczach się dyskutuje.
Jesteśmy istotami trójwymiarowymi. Potrafimy się poruszać tylko w trzech wymiarach przestrzennych.
@wujeklistonosza: Czy ja wiem. Jak dla mnie to nieprawda. Może ekstrawertycy tak mają bo są uzależnieni od relacji społecznych. Albo gość nie do końca nauczył się niezależnie myśleć. Ja tam mogę miesiącami leżeć na łóżku i rozmyślać o różnych sprawach.
#anonimowemirkowyznania Po dogłębnych refleksjach dochodzę do bardzo prostego wniosku, że w życiu każdego człowieka istnieją tylko dwa podstawowe problemy - cierpienie i śmierć.
W zasadzie jedynym problemem są różne formy cierpienia (w tym to związane ze śmiercią), ale dla uniknięcia dziwnych i niepewnych wniosków zakładam, że eliminując cierpienie, warto troszczyć się o maksymalne przeciwdziałanie śmierci poprzez podtrzymywanie i udoskonalanie naszego istnienia.
@Virsky: Bardziej, niż że to wszystko jest prawdą, jestem pewien tego, że to nie jest wymysł ludzkiej percepcji. Zawsze nalezy zachowac doze sceptycyzmu nawet wobec rzeczy o których jesteś święcie przekonany. Jest oczywiście możliwe, że moje duchowe przeżycia nie są duchowe, tylko jakaś super zaawansowana cywilizacja kosmiczna wszczepila mi chipa do mózgu i wpływa na to co widzę i myślę.
W pewnym momencie, gdy pozyskasz odpowiedni poziom wiedzy, gdy dojdziesz
@Virsky: ej przegapiłem twoje pytanie. Dużo przykładów odwołuje sie do mojej wiedzy, ale jest tez masa takich drobnostek, jak np. Kilka nocy pod rząd budzę sie w srodku nocy i spogladam na zegarek 44 minuty po np. 1 albo 2 czy 4. Godziny różne, ale minuty zawsze tak samo.
Ze 3-4 razy obudziłem się ot tak bez powodu w środku nocy i dosłownie w przeciągu pięciu minut dzwoni do mnie
@Virsky: Nie wiem jakiej odpowiedzi się spodziewasz. To trwa juz 8 miesiecy i codziennie dostaje po kilkanascie "iluzji czestostliwosci". Filmy ktore ogladam w przeciagu kilku dni od tripow kopiuja moje psychodeliczne przejścia sprzed kilku dni. Zapisałem juz kilkadziesiat notatnikow w telefonie roznymi teoriami, ktore same pojawiaja mi sie w glowie i jak potem doczytuje w necie, to okazują sie prawdziwe. Youtuberzy czytaja mi w myslach i codziennie odpowiadają mi na
@Virsky: Ale ja mam gdzies czy ty uwierzysz czy nie, juz ci to pisałem. Nie bede ci niczego udowadniał, bo nie mam takiej najmniejszej potrzeby. Po prostu sie dziele przezyciami, ktore moga kogos skłonić do odbycia wlasnej podróży. Chcesz miec dane pasujące twoim potrzebom, to zacznjj sam to badac.
@Virsky: Btw. Ja w ogole nie opieram swojej pewności na podstawie sesji psychodelicznych, bo chyba takie sprawiłem wrażenie. Tak. Oczywiście to co przezywam na psychodelikach jest tak mocne i tak skomplikowane, ze tu niema w ogole mowy o tym, by nieswiadomy mozg mogl cos takiego sobie zaprojektować. To tak jakbys obejrzal sobie kolejny odcinek Avengersów w TV i ktos ci powiedział, że to byla tylko halucynacja. No ok. Niech se
Co sądzicie o koncepcji "non-duality"?
Spotkałem się z opinią, że taki stan to jedna z najlepszych rzeczy, jaka może przytrafić się w życiu, ponieważ brak doświadczanego rozróżnienia między "ja" a "światem zewnętrznym" znacząco redukuje cierpienie z różnych źródeł. Można go osiągnąć tymczasowo na psychodelikach lub podczas medytacji, a wieloletnia praktyka medytacyjna powoduje, że staje się coraz bardziej bezwysiłkowy i obecny w naszym podstawowym stanie umysłu.
- Mieliście może jakieś doświadczenie z
źródło: comment_16648917447OVZxqINcB4g6TVeGgJLkJ.jpg
PobierzMoim zdaniem Czlowiek powinien sam z siebie dochodzić do stanu non-duality, a stan ten
Sztuka ta polega, na manipulowaniu widzianym przeze mnie obrazem poprzez zabawę różnokolorową energią, którą mogę "wyświetlać w moim polu widzenia" poprzez