Wreszcie sprawy się rozjaśniły, na szczęście neurochirurdzy myślą o mnie! Co więcej przygotowują się do operacji! To nie będzie prosty zabieg, trzeba się odpowiednio przygotować, ale ja wierzę, że się uda i będzie dobrze! Totalnie kamień spadł mi z serca, po prostu jakbym wcześniej nie mogła oddychać, a teraz już mogę. Wszystko będzie dobrze, jestem w dobrych rękach. Okazało się bowiem, że zwłoka jest efektem tego, że muszą ścignąć do tej operacji sprzęt którego nie posiadają i potrzebują dodatkowej asysty lekarzy.
Hej Wam ludzie, przychodzę dzisiaj do Was z dużą prośbą. Podniosłam kwotę zbiórki na pieniądze na życie, na wydatki związane z chorobą. Chciałam zrobić takie podsumowanie, zależy mi bardzo na transparentności i co jakiś czas piszę o tym, jak sprawy się mają z zrzutkami. Domyślam się, że niektórym może się wydawać, że już niewiadomo jakie pieniądze uzbierałam. Więc, tak łącznie zrzutek miałam trzy. Pierwsza była i jest na rehabilitację, z czego
@ignis84 Dorzucilem troche od siebie, trzymaj sie (づ•﹏•)づ Moze dobrym pomyslem jest jeszcze dopisanie na zrzutce w aktualnosciach jak wyglada obecna sytuacja u Ciebie, nie tylko tutaj :-)
#depresja #farmakologia #psychiatria Hejka, stosował ktoś depakine bądź pinexet na lepsze samopoczucie? Po namowie psychoterpeutki chciałem wspomóc się w leczeniu farmakologicznie więc udałem się do psychiatry. Na szybko powiedziałem wnioski psychologa plus swoje odczucia, głównie o braku motywacji do podstawowych potrzeb typu ciężko mi iść zrobić jedzenie jak jestem głodny czy do toalety- ogólnie ciężko wstać z łóżka i słabo śpię, rzadkie myśli samobójcze czy o
@Koksixk Ponad rok temu dostalem Depakine jako dodatkowy lek przy padaczce. Tak mnie wygielo w ciagu paru dni brania leku, ze na sama mysl robi mi sie teraz niedobrze. Po tych paru dniach odrzucilem to gowno xd
@Eternal_Oblivion Przyjmuje jakos z 3-4 lata juz mniej wiecej i na razie nie bylo mowy o odrzuceniu lekow. Przy samej Symli mialem ataki od czasu do czasu - powiedzmy tak z raz, dwa do roku srednio (Poltora roku przerwy na przyklad i pozniej w kilka miesiecy 2, 3 ataki). Od okolo 1,5 roku zaczalem przyjmowac tez Levatiracetam dodatkowo i od tego czasu nie mialem chyba zadnego ataku, co najwyzej gorzej sie
@Eternal_Oblivion No ja calkowicie zrezygnowalem z alkoholu i musze uwazac tez by sie nie przemeczac, bo hiperwentylacja jest u mnie problemem, czyli zbyt szybkie i gwaltowne oddychanie (Podnoszenie jakichs wiekszych ciezarow na silowni odpada w tym wypadku na przyklad), szczegolnie gdy jestem niewyspany.
Nieduzo bierzesz w takim razie, ja lacznie 350 dziennie i w sumie sam nie wiem czy to duzo, czy malo ( ͡°͜ʖ͡°)
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Starsze mirki help! Wpadłem w jakąś pułapkę dorosłości albo kryzys wieku. Złapałem się na tym, że od dłuższego czasu stoje w miejscu. Nic się nie dzieje w moim życiu i tak lecą miesiące, lata na niczym - po prostu praca, dom, obowiązki. Dobija mnie ta codzienność i marazm. Jestem w takim punkcie życia, że nie wiem co robić dalej. Nie mam kobiety (mam marne szanse na znalezienie) i już prawie brak znajomych (każdy sobie ogarnął swoje życie). Co teraz robić? Ogarnąć nowe tematy w pracy albo w coś się zaangażować? Tylko po co skoro realnie nic z tego nie będę miał. Chodzić do kina, na basen, do muzeum to samemu nie mam żadnej motywacji, zresztą nie będę co weekend do muzeum chodzić. Zaszyć się w domu, grać w gierki i pić piwo? To działało do czasu a potem się znudziło..
@mirko_anonim Mam podobnie, tylko kilka lat więcej. Znajomi się porozchodzili, każdy w innym kierunku, pozakładali rodziny, każdy zaczął żyć własnym życiem. Średnio sobie też z tym radzę. Nieduża część rodziny to to co mi pozostało, a tak to sam jak palec i też tylko praca zdalna, więc siedzenie większość dnia w domu plus trochę sportu, czasem gdzieś wyjdę, ale samemu to jakoś tak dziwnie. Sprobuj poszukać jakiegoś kursu, zajęć dodatkowych, zawsze
jeszcze w listopadzie pracował, wszystko było ok. 8 grudnia stwierdzone zapalenia płuc
2 dzień świąt pogorszenie stanu, szpital - rak płuc, przerzuty na wątrobę i kości. przerzuty na wątrobę zabiły tatę w ~ dwa tygodnie. nie doczekał wyniku bronchoskopii, nie doczekał chemioterapii
@szalony_kundel_lenina Przykro mi :( Na pewno przeżyłeś z nim wiele wspaniałych chwil i masz dużo pozytywnych wspomnień. Ja mojego tatę pożegnałem 25 lat temu i mimo, że nie pamiętam go za dobrze, to wciąż za nim tęsknię. Nie wyobrażam sobie, że kiedyś będę musiał pożegnać się z najbliższą mi osobę, czyli mamę zostając praktycznie sam :(
Mirki, czy ktoś jeszcze został tym totalnym frajerem, który najpierw odkładał kupno mieszkania, żeby odłożyć jak najwięcej na wklad własny, a teraz odkładał decyzję o skorzystaniu z #bk2, bo nie było ofert albo znikały one momentalnie i nie chciał kupić byle czego?
Z moimi strategicznymi decyzjami czuję, że skończę pod mostem, pozdrawiam
@Mrs_Agnes Ja tak od lat odkladam kupno mieszkania i mimo, ze mam na wklad wlasny to sie zdecydowac nie moge. Obecnie wynajmuje mieszkanie w Gdansku i mam fajna lokalizacja i cena, ale zakup w tym miejscu wykracza poza limit beki niestety, chyba ze mowimy o 30m mieszkaniu xd Stad trudno mi sie zdecydowac na kupno czegos ( ͡°͜ʖ͡°)
Hej Wam, więc tak nie wchodziłam na Wykop jakoś od dwóch dni. Niestety nie wszyscy mamy wesołe święta. Ból mi dokucza. Więc nie byłam świadoma co się tutaj dzieje i że ktoś dodał, kolejny raz, post na temat jedej z moich zbiórek! Chodzi o zbiórkę https://www.siepomaga.pl/iga-goch
@ignis84 Jezeli potrzebujesz jakiegokolwiek wsparcia to pisz smialo na Wykopie, jak widzisz oprocz grupy hejterow znalezc mozna tu rowniez grupe osob chetnych do pomocy ( ͡°͜ʖ͡°) Trzymaj sie, zdrowka :)
Byłam wczoraj na wizycie kontrolnej w szpitalu, w Wałbrzychu. Cóż, było dokładnie tak, jak przewidziałam. Założono mi kartę w poradni neurochirurgicznej, pod którą kontrolą będę i dostałam skierowanie na rezonans. Przyjął mnie leciwy, pan doktor, sympatyczny i dobrotliwy, ale ledwo radzący sobie z tym i owym. Za to na pewno ma bogate doświadczenie. Ogólnie trochę byłam wkurzona, że muszę jechać tyle kilometrów po aby dostać skierowanie na badanie. Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby dostanie skierowania zdalnie i wizyta już z wynikiem. Stresują mnie takie wypady, na szczęście i tym razem miałam szczęście. Obyło się bez bólu, komfortowo na płachcie, do transportu, zostałam zniesiona i wniesiona. W karetce mogłam zmieniać pozycję, bez stresu, dzięki pomocy mamy. Udało nam się wypracować optymalne techniki obracania. Wsparta o własne poduszki miałam komfort. Ekipa medyków, jak poprzednio, bardzo sympatyczna. Nie mogę narzekać, wielka szkoda, wyłamuje się z naszego sportu narodowego Jest trochę lepiej jeśli chodzi o ból, powoli zwiększamy dawki leku, który mi pomaga i nie jest to taki typowy opioidowy zapychacz jelit, jak morfina czy oksykodon. Mam nadzieję, że nie będę zmuszona wrócić do tych leków i uda mi się uniknąć przykrych komplikacji, w postaci stomii.
Własnie siedzę z mamą na oddziale chorób wewnętrznych. Dziadek, lat 91. Niewydolność oddechowa, niewydolność nerek. Ciśnienie 76/43. Czekamy. Nauczyłem sie od niego więcej niż od ojca. Ehhhhh. Kochajcie swoich bliskich.
Hej, żyję ;-) Mniej pisałam ponieważ nie czułam się zbyt dobrze, ale ból został całkiem nieźle spacifikowany. Czasem sobie o mnie przypomni, ale wtedy proszę o doraźny zastrzyk przeciwbólowy, oprócz tego na stałe jestem podłączona do pompy która podaje mi co godzinę morfinę. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaka to jest ulga kiedy, tak bardzo nie boli. Okazało się, że z naświetlań nici, mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Zostaje jedynie operacja, mam już termin przyjęcia do szpitala, w Wałbrzychu, tak na marginesie ;-) W najbliższy czwartek, jak się dowiedziałam, to się rozpłakałam. To taka mieszanka emocjonalna, wiem że nie mam wyjścia, ale wiem też że to zabieg wysokiego ryzyka.
Prawdopodobnie wysiadły mi jelita, z powodu ucisku guza na nerwy. Jutro będę badana. Mój stan radykalnie się pogorszył, nie siadam, nawet nie mogę podnieś oparcia łóżka wyżej, tylko trochę podnoszę do jedzenia, ale i tak jem na leżąco. Mam duże problemy z poruszaniem się w łóżku. Każdy ruch wykonuje powoli, cały czas czuję rozpieranie guza w kręgosłupie, moje nogi są jakby ktoś oplątał je mocno sznurkiem, ruch pociąga ze sobą różne dziwne dolegliwości bólowe. Jestem już w hospicjum, na szczęście po zmianie leków mniej mnie męczą bóle neuropatyczne, nie zalewam się łzami, jak w szpitalu. Tutaj lekarze mają ogromne doświadczenie w leczeniu bólu. Chcę się poddać operacji, w sumie tak naprawdę to tylko operacja jest szansą na życie. Guz będzie się rozrastał, będzie powodował szkody, w każdej chwili może dojść do porażenia rdzenia, poza tym jak mam żyć w taki sposób? Ryzyko jest ogromne, nawet nie chcę myśleć co może się stać, jak zabieg pójdzie źle. Mam tego świadomość, ale nie chcę o tym myśleć. Cały czas pracuje nad pozytywnym myśleniem, naprawdę w chorobie to potrafi zdziałać cuda. Gdyby ktoś chciał by mnie wesprzeć, to będę bardzo wdzięczna.
Co więcej przygotowują się do operacji!
To nie będzie prosty zabieg, trzeba się odpowiednio przygotować, ale ja wierzę, że się uda i będzie dobrze!
Totalnie kamień spadł mi z serca, po prostu jakbym wcześniej nie mogła oddychać, a teraz już mogę.
Wszystko będzie dobrze, jestem w dobrych rękach.
Okazało się bowiem, że zwłoka jest efektem tego, że muszą ścignąć do tej operacji sprzęt którego nie posiadają i potrzebują dodatkowej asysty lekarzy.
źródło: 2024-03-23-04-12-15-151
Pobierz