@Wilk: akurat oszczędności w Skarbie Państwa z tytułu mniejszych wydatków na służbę zdrowia to MIT. W Polsce nie prowadzi się szczegółowej statystyki dotyczącej wydatków na leczenie chorób związanych z paleniem tytoniu, ale przyjmując średnią europejską jest to ok 2 mld PLN rocznie. Tymczasem wpływy z samej akcyzy na wyroby tytoniowe sięgają 20mld PLN, a gdzie VAT i CIT? Z powodzeniem można przyjąć założenie, że to alkoholicy i palacze utrzymują całą naszą
@muminisko: akurat na tym skarb państwa wbrew pozorom długofalowo zyska (mniejsze koszta służby zdrowia, większa wydajność pracowników fizycznych, a zaoszczędzone pieniądze i tak przecież pójdą na inne dobra, z których też idą podatki - nawet jeśli mniejsze, to w polaczeniu z wymienionymi zyskami wychodzi na plus).
Tu nie chodzi o ilosc koszy a o mentalnosc ludzi. W Sendai nie ma w ogole koszy na smieci na ulicach - ani jednego. Jednoczesnie jest to jedno z najczystszych miast na swiecie. Ciezko znalezc jakis papierek lub peta przechodzac przez centrum. Palacze nosza tu ze soba jakakolwiek butelke, np. szklana lub aluminiowa i tam wrzucaja i zakrecaja. Proste.
Kiedys irytowala mnie ilosc koszy w Krakowie, ale teraz patrze na to inaczej.
@exeman: Ależ u nich nowocześnie w tej Japonii, nawet mają aluminiowe butelki. ;)
Zresztą, nie trzeba daleko szukać: tu w Finlandii, w pomniejszych miejscowościach (czyli wszędzie poza Helsinkami), też kosza na śmieci nigdzie nie uświadczysz, a porządek jest. W Helsinkach natomiast, koszy też nie ma, ale porządek jakby odrobinkę mniejszy (jednak nadal nie budzący wielkiej odrazy - ot, czasem gdzieś się papierek trafi).
Apel słuszny, ale na plażach większym problemem są paczki po czipsach i butelki. Nieraz porozbijane. To jest dopiero sukces - rozbić butelkę o piasek. Nie wiem jak ludzie to robią, ale powinno się za to wieszać.
Fajnie, ja to staram się zawsze wyrzucać do śmietnika. Jak nie trafie to nawet podniosę, jeśli jestem jeszcze na tyle trzeźwy, no ale jak w promieniu 500m nie ma żadnego śmietnika to sorry.
Komentarze (170)
najlepsze
Kiedys irytowala mnie ilosc koszy w Krakowie, ale teraz patrze na to inaczej.
Zresztą, nie trzeba daleko szukać: tu w Finlandii, w pomniejszych miejscowościach (czyli wszędzie poza Helsinkami), też kosza na śmieci nigdzie nie uświadczysz, a porządek jest. W Helsinkach natomiast, koszy też nie ma, ale porządek jakby odrobinkę mniejszy (jednak nadal nie budzący wielkiej odrazy - ot, czasem gdzieś się papierek trafi).
A tak w ogóle, to cały dzień unikam
Paczka dziennie w Irlandii = €300/miesiac = 5-letnie Audi w kredycie splacone w 5 lat
Wole Audi i zdrowie niz kaszlec, rzygac, smierdziec i jezdzic autobusem
Komentarz usunięty przez moderatora