Mój kumpel raz trafił w gościa, który jechał rowerem. Najlepsze było to, że rowerzysta był w takim szoku, że jak wstał to nam podał odrazu piłke i pojechał dalej.
Kamerzysta musiał mieć ciepło w gaciach jak babka się odwróciła, bo piłkarz już dawno spierniczył. Był więc jedynym podejrzanym. Przestał myśleć racjonalnie, wyłączył kamerę.
Komentarze (77)
najlepsze