WYKOPOWA NOC CREEPYSTORY 2025

Dobra, proszę państwa, jako że dziś cały wieczór się nudzę, to ponudźmy się razem, przy naszych dziwnych historiach z życia wziętych, paranormalnych, kryminalnych, sytuacjach w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie, tego jak zaobserwowaliśmy ufo lub jak wujek widział w polu zjawę.

Dobra, proszę państwa, jako że dziś cały wieczór się nudzę, to ponudźmy się razem, przy naszych dziwnych historiach z życia wziętych, paranormalnych, kryminalnych, sytuacjach w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie, tego jak zaobserwowaliśmy ufo lub jak ciocia lub wujek w polu widzieli zjawę. Powymieniajmy się dziwnymi sytuacjami z naszego życia wzajemnie, wykopowej nocy creepystory nie było chyba z 5-6 dobrych lat.

[Qrnl]

Białych ludzi na ziemii jest tylko 9%

[Czytamtwojwpistypie]

@Qrnl: przyszedlem sie tu bac a nie smucić

[Bobel2]

@Qrnl: ziemiia

[vincent_vega2]

Dzisiaj zostałem pochowany żywcem. Właśnie wybudziłem się w grobie. Jeżeli to czytasz proszę Wykop….

[Blackball]

To mój pierwszy komentarz - dzień dobry, cześć. Trochę tych historii było, przytoczę dwie:

1. W chwilę po śmierci dziadka (co nastąpiło w szpitalu), nad miastem przeszła burza i traf chciał, że piorun uderzył w brzozę przed bramą naszego domu, paląc ją doszczętnie. Było to drzewo, które kiedyś posadził... dziadek.

2. Historia od mamy, mnie jeszcze chyba nie było wówczas na świecie (bodaj lata 70 lub wczesne 80). W odwiedziny do rodzinnego domu mamy

[psiversum]

Miałem dużą sunię, która w domu kładła się często przy drzwiach do mojego pokoju. Głośno przyciskała się do drzwi i ściany, równie głośno kładła się i leżąc już wzdychała - hmmmmmff. Od kiedy jej już z nami nie ma, zdarza się, że słyszę dźwięk łapek za drzwiami, uderzenie w drzwi zadem, położenie się i westchnięcie. Zdarzyło mi się nawet specjalnie otworzyć drzwi, bo po prostu nie dowierzałem uszom. Nie jestem też jedynym

[Breaking-DAD]

@psiversum: myszy

[wermesz]

@Breaking-DAD to tylko wiatr ( ͡º ͜ʖ͡º)

[patryk-wuwuw]

Gdy 20 lat temu się mastrurbowałem, w kuchni wybuchła szklanka z grubego szkła, tak jakby ją od wewnątrz rozsadziło. Nie wiem czy oba wydarzenia można jakoś połączyć. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[chudzik]

@patryk-wuwuw Może jakiemuś zmarłemu się to nie spodobało 😲

[polock]

@patryk-wuwuw: gdybyś przecinek o jedno miejsce przestawił, to poradziłbym zmienić szklankę, no ale... ( ͡º ͜ʖ͡º)

[psiversum]

Dwa dni po śmierci członka rodziny, stałem w drzwiach kuchni i kątem oka zauważyłem dziwne światło. Obejrzałem się i widzę, jak w pokoju światło na przemian zapala się i gaśnie. Tym dziwniejsze to było wtedy dla mnie, bo wszyscy domownicy byli w kuchni, a w ogóle do niej idąc trudnym byłoby nie zauważyć, że mruga żarówka w pokoju. Stałem w drzwiach do kuchni i w osłupieniu wpatrywałem się w głąb długiego korytarza.

[Kibishi]

@psiversum: Z historii związanych ze śmiercią członka rodziny, to i ja mam ciekawą.

W środku nocy obudziłem się, aby skorzystać z toalety, jak wstawałem to usłyszałem huk ale byłem na tyle zaspany że nie byłem w stanie określić skąd, zatrzymałem się na chwilę zastanawiając się co mogło o tej porze w domu wydać tak głośny dźwięk ale jako że potrzeba była silniejsza niż ciekawość to ruszyłem dalej. W momencie jak

[dzikikubon]

@Kibishi to dosyć ciekawe, tydzień po śmierci dziadka z szafy spadła jego torba na narzędzia, którą sobie po nim wziąłem.

[polock]

Mój syn był chyba w wieku 4 lat bawił się w pokoju. W pewnym momencie podszedł do stołu, odsunął krzesło i spoglądając tak jakby na kogoś mówi "proszę, siadaj tu". Nie zareagowałem, bawił się dalej. Później spytałem się go komu kazał tam siąść. Odpowiedział, że takiemu Panu. Ja już trochę zszokowany pytam się jak wyglądał. Zaczął go opisywać i włosy stanęły mi dęba. Pokazałem mu zdjęcie i wskazał na mojego nie żyjącego

[polock]

@Nowystaryziel: ono pracowało razem z krokami, przecież wiem jak sie schodzi i jak drewno wtedy pracuje. A młody ojca nigdy na żadnym zdjęciu nie widział - napisałem to.

[WodkaGrejfrut]

@polock moja córka też bawiła się z moim nieżyjącym ojcem. Miała 3 lata

[psiversum]

Był późny wieczór, jesienna pora, chłodno i wilgotno. Szedłem pewnym chodnikiem, którym bardzo nie lubiłem chodzić - był on długi i nudny. Mijałem dużą rozdzielnię prądu po prawej mojej stronie. Po lewej, droga, za którą stały czteropiętrowe bloki mieszkalne. Zwróciłem uwagę na chodnik, który mnie zdziwił. Były to małe, stare płyty chodnikowe, choć dokładnie w tym miejscu powinna być asfaltowa droga rowerowa i chodnik z kostki brukowej. Spojrzałem za ulicę i zobaczyłem

[aigene]

@psiversum: może to był spontaniczny wystrzał DMT z szyszynki. Ponoć zdarza się to, najczęściej podczas snu, najczęściej nad ranem.

[kalee7]

@psiversum ja miałem podobną sytuację, też okazała się snem, jednak tyczyła się przyszłości. Przyszłości na tyle dalekiej że zadziwiało mnie niemal wszystko, jak na przykład chodniki, witryny, miejska architektura, moda, motoryzacja, ale na tyle też bliskiej że poznawałem że to własne miasto. Moja dziewczyna była z tej przyszłości i pokazywała mi różne miejsca na moją prośbę, tłumacząc czasem co to jest i do czego służy. Trochę była zdziwiona, trochę rozbawiona. Ogólnie

[Kolbertus]

Będąc dzieckiem bałem się ciemności. Do tego stopnia, że kiedy przebudzałem się w nocy to włączałem cicho radio, aby dodawało mi otuchy. Nie inaczej było w tę noc, która głęboko zapadła mi w pamięć i jest chyba najbardziej porąbanym wydarzeniem, które spotkało mnie w życiu. A dziwnych historii w życiu mam na prawdę sporo.
Przebudziłem się i spojrzałem na mały zegarek leżący na szafce nocnej. Była 23:53. Poczułem znajomy chłód strachu na

[rolnik_wykopowy]

@Kolbertus: Pozwolę sobie przekopiować moją historię z jednej z poprzednich edycji, bo też miałem raz niezłą schize z radiem w ciemnym pokoju:

Lata temu, jak chodziłem jeszcze do szkoły lubiłem sobie puszczać radio do snu. Zdarzało mi się usnąć z tym włączonym odbiornikiem. Budzę się pewnego razu w środku nocy, w pokoju ciemno, a radio gra. Wstałem więc i idę go wyłączyć. Naciskam guzik, ale radio nie reaguje. Myślę sobie,

[Peter_Sinclair]

@rolnik_wykopowy: Nie ma godziny 24:00, to czyni tę historię jeszcze bardziej przerażającą.

[patryk-wuwuw]

Kilkanaście lat temu słyszałem historię od kolegi, który poszedł z ziomkami do lasu, zjarał się i zobaczył... latającego potwora wielkości człowieka. Stwór przeleciał nad nimi i majestatycznie wylądował na gałęzi. Uznałem to za próbę wpuszczenia mnie w maliny, ale po latach usłyszałem tę samą historię od drugiego uczestnika tamtych wydarzeń, poważnego faceta, przekonanego o tym, że istotnie coś wtedy widzieli. Długo się nad tym zastanawiałem, alle w końcu o tym zapomniałem... Do