Interwencja policji u influencerki. Zabrano 15 wychudzonych psów
Małgorzata "Małgo" Kaczmarek to znana influencerka, prowadząca fundację "Pies od-nowa" oraz szkołę dla zwierząt "Mam psa. I co teraz?". To w niej miało dojść do znaczących zaniedbań, w wyniku których doszło do odebrania 15 wychudzonych psów, które były przestraszone i nie miały dostępu do wody.
severh z- #
- #
- #
- #
- #
- 39
- Odpowiedz
Komentarze (39)
najlepsze
?????
dokladnie, dzisiaj kazdy atencjusz z kontem na instagramie to znany influencer/ka, stop making stupid peple famous
Ale pewnie kasy zebrała sporo. Jak tu zaufać jakiejkolwiek zbiórce pieniędzy na cokolwiek. Posrane czasy i ludzie gnidy
@trafilem_w_wolny_login: Była ta jakaś fundacja "kochających zwierzęta", zbiórki w necie, zdjęcia, no wzruszające itd.
A później ktoś odkrył że dużej części tych zwierząt nie ma. Policja robiła dochodzenie i się nie znalazły, mimo że z pewnością wcześniej były bo "kochający zwierzęta" odbierali je właścicielom, byli w zmowie z weterynarzem który podbijał papiery że zwierze trzeba zabrać.
Poznałam ową paniusię. W skrócie: Małgo, która jest defacto panią od HR, umie w gadkę, przez lata stworzyła dobrze prosperującą szkołę dla psów w Poznaniu, potem dodatkowo fundację. Wedle tego jak się kreowała potrafi w "psy agresywne". Ostatnia afera wniknęła z tego tytułu, że wzięła pod swoje skrzydła takiego jednego określonego przez właścicielkę jako agresywnego goldena o imieniu Coffie. Właścicielka sobie kompletnie nie radziła, pies był agresywny do domowników. No tragedia. Małgo nie miała miejsca by przyjąć psa jednak po prośbach właścicielki przyjeła go za koszt 4500zł. Po czym po 10 dniach uznała że pies ma być zabrany w trybie natychmiastowym, bo sobie z nim nie radzą, kłapie zębami na wolontariuszy, ujada i generalnie wszystko co może zrobić to wystawić z mężem świstek - wyrok "do uśpienia". Psa przejęła inna fundacja - Duch Leona. No i przy przejęciu okazało się, że pies przez 10 dni trzymany był w małej, jednolitej budzie bez dostępu powietrza, wyprowadzany 2x dziennie na szybkie siku w kilku obrożach, szelkach i w kagańcu, który pękł i wżynał się psu w pysk. Nikt mu tego nie poprawił bo Małgo psa się bała! Przypominam, że minauje się specem od psów agresywnych!
Z historii ludzi wychodzą na jej szkołę nowe kwiatki takie jak: wyadoptowanie psa ze złamaną czaszką – wypadek komunikacyjny bez badań u weta, ot na oko stwierdzili, że w sumie z psem wszystko oki. Info można znaleźć na grupie z owczarkami belgijskimi (pies wabi się Hera). Nowy własciciel nakreślił temat Hery, zażądał by Małgo pokryła koszty leczenia psa a ona, że "może zorganizować zbiórkę" - co za tupet!. Potem wyszło, że sama Małgo zaadoptowała kiedyś owczarka belga o imieniu Lewa. Generalnie trudny przypadek ale nasza specjalistka stwierdziła że sobie poradzi. Okazuje się, że po 4 mscach psa uśpiła. Na grupie belgON jest jej komentarz (oświadczenie) na zapytania ludzi co z psem. Inny belg - Toffik, ostatnio został jej także odebrany. Wszystko jest na fb "Duch Leona".
Po