Ruch upominający się o młodych mężczyzn, feministyczna prof. nazywa faszystami
prof. nauk humanistycznych Agnieszka Graff uważa ruch red pill za współczesną formę faszyzmu tylko dlatego, że ten jest sceptycznie nastawiony do feminizmu oraz uważa, że świat jest nadmiernie skupiony na kobietach xD
xxwykopekxx z- #
- #
- #
- #
- 80
- Odpowiedz
Komentarze (80)
najlepsze
@soul1: Bronią swoich przywilejów tak jak żymianie są zazdrośni o status ofiary, bo ktoś inny będzie konkurował o ten sam tort.
@buont: Pierdzielicie Hipolicie. Nauki humanistyczne to też nauki. Owszem, komputera nie stworzą. Ale bez języka (a nauka o języku to część humanistyczna) ludzkość też komputera by nie zrobiła. Także jednak za bardzo spłycasz. Historia to też nauka i nie ścisła. No, chyba że uważasz historię za coś kompletnie zbędnego, bo po co wiedzieć ile razy moskale
@buont: nie, Ty po prostu arbitralnie decydujesz sobie co jest nauką wg twojego widzimisię. Podaj definicję nauki którą się posługujesz (i fajnie by było, gdyby była podparta jakimś źródłem, a nie wymyślona ad hoc).
Przecież wcześniej tego nie było to skąd nagle Ci wszyscy faceci się zamienili w tych "faszystów" jak ona to mówi.
Podpowiedź: Niech spojrzy w lustro
@andbatros: pewnie, że było, tylko nie ujęte w jakieś "pille", tylko zwykłą, przekazywaną sobie między mężczyznami wiedzę, niekoniecznie popartą tak jak teraz badaniami czy statystykami, ot mityczny "chłopski rozum" oparty na doświadczeniu. No ale nastały czasy, że facetów patrzących trzeźwo na relacje międzypłciowość jest coraz mniej (albo wymuszona poprawność polityczna
Komentarz usunięty przez moderatora
*genderneutral xd
Użyje kawałka innej dyskusji, żeby drugi raz tego samego nie pisać.
Więc tak różnorodność po lewackowemu oznacza, że w filmach ma być jak najmniej hetero meżczyzn, usuwamy męskie postawy, inne wartości niż lewicowe, promujemy mniejszości etniczne i baśniowe stwory wielopłciowe albo homoseksualistów. Ich pojęcie różnorodności nie jest tym samym o którym my myślimy kiedy słyszymy ten wyraz. Dla tego np taka Spurek krzyczy o różnorodności i ma tam 5 kobiet asystentek ale jeżeli posługując się lewakowym myśleniem różnorodność jest kiedy nie ma tam męskich ani "prawicowych" wartości to ona to uważa za różnorodność. Każdy wyraz którego oni używają znaczy coś innego według nich, tylko w społeczeństwie takim jak nasze nie trzeba o tym wiedzieć, bo mózg sam podpowiada, że
1. Musielibyśmy odebrać im przywileje żeby była równość. Nie byłoby podziału w sportach ze względu na płeć, darmowych wstępów do klubów/na imprezy towarzyskie, punktów podczas rekrutacji na uczelnię i innego gówna.
2. To nie zadziała, nie da się oszukać biologii. Rozwiązłość seksualna działa negatywnie na kobietę i po 5 partnerach, możliwość czerpania satysfakcji ze stałego związku jest znacznie mniejsza. Do tego dochodzi porównywanie, wątpliwości, brak pełnego szacunku i oddania partnerowi (ze względu na to, że ten partner może być gorszy od wcześniejszych partnerów w poszczególnych aspektach życia). Skutki uboczne hipergamii i innego podejścia do stosunku seksualnego.
3. Empatia nie