Why Modern Movies Suck - They Hate Men (Part 1)(ENG)
Masculine male characters seem to be a dying breed in modern movies. Why? Well, I've got a few ideas... (ENG)
- #
- #
- #
- #
- 209
- Odpowiedz
Masculine male characters seem to be a dying breed in modern movies. Why? Well, I've got a few ideas... (ENG)
Komentarze (209)
najlepsze
To trzeba zrobic z glowa, tzn. ODWROTNIE. Wtedy nikt tego nie bedzie chcial usunac, a wiadome osoby same beda dodawaly tresci.
Innymi slowy - strona oceniajaca filmy pod wzgledem otwartosci, wspolczesnych wartosci, tolerancji, roznorodnosci, itp.
I potem bierzemy popcorn i ogladamy tylko te najnizej ocenione.
W państwie totalnym natomiast, wszystkie wysokobudżetowe filmy niosą tę samą, zgodną z ideologią reżimu wiadomość: nienawidzimy ciebie i twoich wartości, i cały scenariusz napiszemy w oparciu o to założenie; fabuła i postaci to tylko narzędzia pomagające siać propagandę. Jeśli to ci się nie podoba to jesteś rasistą nienawidzącym różnorodności, wyznawcą chłopskiego rozumu, szurze.
Komentarz usunięty przez moderatora
@tyrytyty: Przede wszystkim bohaterowie mieli jakąś swoją historię, prostą, banalną czasem intrygującą i wciągającą, ale miały coś co budowało więź z widzem. Tak żeby widzowi zależało na wykreowanej postaci, a w związku z tym budziła w nim jakieś emocje.
Dzisiaj "mniejszości" musza być pokazane silne, dostają więc od razu całe drzewko umiejętności (pożyczając z gier), a wszystkie problemy rozwiązują się przed nimi same. W efekcie te postaci nie wzbudzają sympatii bo nie mają czym bo one "są" i nic więcej nie wnoszą. Są płaskie jak kałuża po 5 minutowej
@ez_4_ence: no tak, akurat te filmy przedstawiają bialych heteroseksualnych męzczyzn w bardzo dobrym świetle xD
źródło: comment_16737875747tn4yZDbgF9sSCuotyJxxd.jpg
PobierzProblemem są pisarze/scenarzyści, reżyserzy i showrunnerzy, którzy dodają mnóstwo nic nieznaczących, słabo napisanych postaci i sytuacji (najabsurdalniejsza jaką pamiętam to kompletnie z czapy, homoseksualny seks ze stajennym w Shadow and Bone, albo Eredin w Blood Origin) aby chyba tylko w tabelkach wypełnić jakieś obowiązkowe normy i móc się reklamować wśród wspomnianych mniejszości.
Filmy i seriale obecnie produkuje się na potęgę, w latach 80-90, było to od 100 do 300 filmów rocznie (w kinach). W 2018 już prawie 900 filmów (nie wliczając wyłącznych dystrybucji cyfrowych!).
Śmiem twierdzić, że liczba dobrych filmów jest mniej więcej stała co roku, nie zależnie od liczby wyprodukowanych.
Osobiście obawiam się, że nadpodaż gównianych filmów pokrył się z otwieraniem kultury na mniejszości społeczne, lub używa się sztucznej kontrowersji dla reklamy.
To nie tak, że czarnych, żółtych, LGBT postaci wcześniej nie było. Po prostu byli lepiej napisani, przez co widz miał #!$%@? na powierzchowne sprawy.